Ach, jak by to było dobrze, gdyby można było utożsamić podział zaszczepionych i niezaszczepionych z preferencjami politycznymi! Niestety, ci niezaszczepieni znajdują się zarówno po stronie polskiej, jak i antypolskiej. Nie ma wyjścia, trzeba z bólem serca oskarżyć własnych ludzi, że padli ofiarą knowań Putina. To może skłoni ich do zaszczepienia się.
Strona antypolska nie ma takiego dylematu. Wszystko bowiem co dzieli Polaków sprzyja destrukcji, o jaką im chodzi. Stale obowiązuje zasada: Im gorzej, tym lepiej. Tu nie ma podziału na mądrych zaszczepionych i głupich niezaszczepionych. Dlaczego? Bo jakiekolwiek dodatkowe podziały we własnych szeregach są niepożądane. Więcej, niezaszczepieni w ich szeregach mogą stać się dodatkową opozycją wobec rządu, ot takie praktyczne zastosowanie wirusa.
A co na to sam Putin, któremu destrukcja państwa polskiego z pewnością leży na sercu? Jeżeli pandemia jest prawdziwa, a szczepienia mogą ją zatrzymać, to powinien popierać niezaszczepionych. Jeśli natomiast pandemia jest fałszywa, a dopiero szczepionki mają dokonać depopulacji, to powinien popierać szczepienia. On, zajęty wojną hybrydową na polsko-białoruskiej granicy, milczy niestety w tej sprawie, skazując nas na domysły i opinie pokazywanych w telewizji zamaskowanych przechodniów oraz tak zwanych autorytetów.
Małgorzta Todd
Autorka prowadzi swojego bloga Internetowy Kabaret…