Trzeba zgodzić się, iż różnorodne idee rządziły światem ludzkości w przeszłości, rządzą nim aktualnie i będą rządzić w przyszłości. Pomiędzy poszczególnymi ideami dochodzi – na określonym obszarze i w określonym czasie – do rywalizacji i współzawodnictwa. Jedne z nich odnoszą sukces, drugie ulegają osłabieniu, a jeszcze inne podlegają zmianie. Trudno jednak jednoznacznie odpowiedzieć, jakie czynniki wpływają na rozpowszechnianie i rozwój pewnych idei lub też stopniowy ich upadek. Wypada tylko zauważyć, że we współczesnym świecie istotną rolę w kształtowaniu opinii publicznej odgrywają środki masowego przekazu.
Dla Hayeka przyjęcie powyższej postawy jest nie do przyjęcia, dlatego zastanawiał się, co stanowi podłoże tego zjawiska. Jego zdaniem za ten aktualny stan rzeczy odpowiadają w głównej mierze intelektualiści, których nazywał „sprzedawcami używanych idei”. Uważał, iż właśnie oni odgrywają we współczesnym świecie istotną rolę poprzez wpływanie na politykę i kształtowanie opinii publicznej. Najlepszy tego przykład stanowi idea socjalizmu, która przecież nie była wytworem ruchu robotniczego. Najpierw zapoznali się z nią intelektualiści i zaakceptowali ją, a następnie rozpropagowali i rozpowszechnili wśród klas pracujących. Okazuje się, że ów proces trwa do dzisiaj, a umysłami ludzi wciąż kierują poglądy socjalistyczne.
Hayek o klasie intelektualistów pisał: „W skład tej klasy wchodzą nie tylko dziennikarze, nauczyciele, księża, wykładowcy, publicyści, komentatorzy radiowi, pisarze, rysownicy i artyści – którzy wszyscy mogą być mistrzami w technice szerzenia idei, choć zwykle są ignorantami, jeśli chodzi o treść tego, co głoszą. Klasa ta obejmuje również wielu profesjonalistów i specjalistów, takich jak naukowcy i lekarze (…)”. Według autora intelektualiści stanowią klasę liczną i aktywną w działaniu. Niemniej jednak nie są oni wcale myślicielami-twórcami lub też wąskimi specjalistami z jakiejś określonej dziedziny wiedzy. Zwykle bowiem intelektualiści dysponują dość ogólną, powierzchowną wiedzą, ale lubią dyskutować na wiele tematów i wygłaszać modne aktualnie opinie. W ten sposób jako pośrednicy decydują oni o poglądach, kształtują je i tym samym oddziałują na dane społeczeństwo.
Rozwijając to zagadnienie, Hayek powoływał się na historię jako dyscyplinę naukową. W eseju „History and Politics” stwierdzał, że w wielu przypadkach historyczne mity wpływają na opinię publiczną. Dzięki temu niejednokrotnie uznaje się je powszechnie za historyczne fakty. Jednak w rzeczywistości nie są one prawdziwe, a interpretacja pewnych wydarzeń nie ma nic wspólnego z obiektywnością. Dla autora przykładem jest socjalistyczna interpretacja historii, która od kilku pokoleń kieruje myśleniem wielu ludzi. Okazuje się, że potrafi ona w ramach długoletniego procesu skutecznie oddziaływać na ludzkość poprzez środki masowego przekazu i edukację.
Hayek pisał: „Znaczna część ludzi byłaby wielce zdziwiona dowiedziawszy się, że większość tego, w co wierzą odnośnie pewnych tematów, nie są ustalonymi faktami, lecz mitami lansowanymi z politycznych motywów, a następnie rozpowszechnianymi przez ludzi dobrej woli, z których ogólnymi przekonaniami oni się zgadzają”. Autor miał na uwadze przede wszystkim socjalistyczną interpretację historii, która wymierzona jest w system kapitalistyczny na płaszczyźnie gospodarczej i politycznej. W ramach socjalistycznej interpretacji historii formułuje się i przedstawia fałszywe zarzuty wobec „kapitalizmu”, który rzekomo ma odpowiadać za funkcjonowanie wielu negatywnych zjawisk społecznych we współczesnym świecie.
Hayek nie akceptował tego utrwalonego już przez opinię publiczną stanu wiedzy. Jednoznaczne odrzucał popularną socjalistyczną tezę o rzekomym pogorszeniu się sytuacji życiowej klas pracujących na skutek rozwoju przemysłu i rozkwitu „kapitalizmu”. Według niego obiektywna analiza faktów świadczy o czymś zupełnie innym. Zgodnie z nimi to właśnie nowy system gospodarczy przyniósł klasom pracującym korzyści i przyczynił się do wzrostu standardu życia. Porządek rynkowy spowodował szereg zmian poprzez mechanizację, konkurencyjność oraz znaczną ruchliwość kapitału i dóbr. Oczywiście autor zdawał sobie sprawę, że cały ten proces przebiegał stopniowo i nierównomiernie w zależności od danego kraju, bądź regionu. Niemniej jednak przekonywał, że w porównaniu do wcześniejszych stuleci, które odznaczały się stagnacją, biedą i ubóstwem, kapitalizm spowodował powolną poprawę warunków życia jednostek.
Hayek zastanawiał się, dlaczego intelektualiści wspierają ideologię socjalistyczną. Otóż uważał, że najczęściej ich poglądami kierują „uczciwe przekonania i dobre intencje”. Takie nastawienie intelektualistów bierze się stąd, że w rzeczywistości nie rozumieją oni istoty kolektywizmu. Pomimo tego przyjmują ogólne jego założenia, ponieważ te idee dominują aktualnie w obecnym świecie, są nowoczesne i postępowe, a poza tym harmonizują z wyznawanym przez nich światopoglądem. Dla autora te wszystkie elementy sprawiają, iż intelektualiści wyraźnie optują za kontrolą, planowaniem i inżynierią społeczną, która steruje aktywnością i działaniami ludzi.
Hayek zastanawiał się również, dlaczego powiększa się liczba intelektualistów, którzy akceptują socjalizm. Wyjaśniał, że „człowiek nastawiony konserwatywnie, o największych zdolnościach, z reguły wybiera pracę intelektualną ( i rezygnuje z materialnego wynagrodzenia – czego zwykle wymaga ten wybór) tylko dla własnej satysfakcji”. Oznacza to, że zwykle naukowiec o poglądach krytycznych wobec socjalizmu, staje się prawdziwym specjalistą danej dziedziny wiedzy w wąskim tego słowa znaczeniu. Natomiast nowe szeregi intelektualistów powstają na skutek nacisku opinii publicznej, która wspiera idee socjalistyczne. Zdaniem autora w oparciu o nią intelektualiści – podążając z duchem czasu – przyjmowali je, ponieważ stanowią one dla nich drogę do osiągnięcia szerokich wpływów i władzy. Tym samym mogą oni w przyszłości kształtować opinię publiczną i tym samym oddziaływać na społeczeństwo. W związku z powyższą sytuacją Hayek poddawał krytyce działalność apologetów tradycyjnego, klasycznego liberalizmu. Pisał: „Fakt, że socjalistyczne spekulacje lepiej zaspokajają skłonności intelektualistów, okazał się fatalny dla wpływów tradycji liberalnej. Gdy podstawowe założenia programów liberalnych wydawały się już zrealizowane, myśliciele liberalni poświęcili się szczegółowym kwestiom i zaczęli lekceważyć rozwój ogólnej filozofii liberalizmu, która w konsekwencji utraciła swoją żywotność i przestała oferować pole dla ogólnych rozważań”. Z cytatu wynika, że autor wysuwał pewne pretensje pod adresem współczesnych mu teoretyków klasycznego liberalizmu, za brak wypracowania całościowego programu, który byłby dostosowany do czasów obecnych i stanowił rzeczywistą alternatywę dla założeń kolektywizmu. Dostrzegał, iż socjaliści zyskali sympatię i popularność dzięki przedstawieniu atrakcyjnej wizji całościowej transformacji i przebudowy porządku społecznego. Co ciekawe, dzieje się tak pomimo występujących w niej licznych sprzeczności i pomimo tego, że jej realizacja prowadzi do całkowicie przeciwstawnych rezultatów. Taka sytuacja na rynku idei wiąże się z tym, iż nie istnieje konkurencja ze strony innych ideałów, a mamy do czynienia jedynie z propozycją trzeciej drogi, jako kompromisu pomiędzy kapitalizmem a socjalizmem.
Właściwym rozwiązaniem dla Hayeka powinno być opracowanie przez współczesnych myślicieli klasycznego liberalizmu nowego liberalnego programu, który zawierałby szereg zmian i ulepszeń dotyczących struktur społecznych. Autor zakładał, że właśnie ci myśliciele powinni mieć odwagę głośnej prezentacji tegoż programu i pracować dla urzeczywistniania ideałów. Istnieje bowiem potrzeba trwania przy zasadach charakterystycznych dla indywidualizmu i założeniach programowych z nim związanych, pomimo odłożenia ich realizacji w czasie. Urzeczywistnianie w przyszłości doktryny klasycznego liberalizmu pozostaje wciąż możliwe.
Według Misesa całe „ludzkie działanie jest kierowane przez ideologie”. Uważał, że wszelkie idee i myśli powstają na skutek społecznej współpracy oraz kooperacji wielu myślicieli i filozofów. Zdaniem autora pewne idee pojawiają się, konkurują ze sobą, nowe wypierają stare i tym samym istnieje możliwość zmiany oraz przekształcania danego systemu społecznego.
Mises zauważał, podobnie jak Hayek, iż opinia publiczna zalicza „kapitalizm” do zjawisk negatywnych. Zastanawiał się, jaka jest podstawa tych uprzedzeń i jakie ewentualne tego skutki. Stwierdzał, że chodzi tutaj przede wszystkim o urazę ludzi o zawiedzionych ambicjach. Jednostki ludzkie poprzez indywidualne działania dążą do osiągnięcia pewnej pozycji życiowej w systemie gospodarki rynkowej, lecz niejednokrotnie nie udaje się im zaspokoić swoich ambicji i aspiracji. Ten stan rzeczy bierze się stąd, że między ludźmi występują nierówności w zakresie wiedzy, zdolności, możliwości i pracowitości. W związku z tym u tych zawiedzionych mamy do czynienia z kompleksem niższości, który istnieje w ich podświadomości.
Mises powyższe zjawisko nazywał kompleksem Fouriera, która jest chorobą systemu nerwowego. Jednostka nią dotknięta nie przyjmuje i nie akceptuje rzeczywistych faktów, lecz żyje pewnymi złudzeniami, marzeniami i uprzedzeniami. Wydaje się jej, że będzie mogła zrealizować swoje własne pragnienia i cele jedynie w zupełnie innym systemie. Dla autora odpowiednim panaceum na powyższą dolegliwość powinno być poznanie i zrozumienie zasad, które odnoszą się do społecznej współpracy i współdziałania w obrębie wolnego społeczeństwa.
Zdaniem Misesa za propagowanie filozofii antykapitalistycznej odpowiadają współcześni intelektualiści, co pokrywa się z opiniami Hayeka. Pisał: ” To nieprawda, że masy gwałtownie domagają się socjalizmu (…). Masy wolą socjalizm, ponieważ ufają socjalistycznej propagandzie intelektualistów. To intelektualiści, a nie cała ludność, kształtują opinię publiczną”. Uważał, że masy dokonują wyłącznie wyborów. Natomiast to intelektualiści ( np. dziennikarze, prawnicy, nauczyciele, lekarze, artyści, itd.) zaakceptowali ideę socjalizmu, spopularyzowali ją poprzez indoktrynację mas i wciąż z nią sympatyzują. Również nimi w tym przypadku kierowały i kierują pewne uprzedzenia wobec sytemu ekonomii rynkowej, ludzka zawiść i frustracja.
Według Misesa intelektualiści są zwykłymi ignorantami. Stwierdzał, iż „uważają oni, że bezprecedensowy postęp technologiczny w ostatnich dwustu latach nie był kształtowany systemami ekonomicznymi tego okresu”. Oznacza to, że intelektualiści nie rozumieją ekonomii jako dziedziny wiedzy, która różni się od innych nauk. Przypisują błędnie naukom przyrodniczym i technicznym wzrost standardu życia jednostek, podczas gdy za ten proces odpowiedzialna jest ekonomia, której podstawę stanowi racjonalne ludzkie działanie. To ukształtowanie się systemu rynkowego wpłynęło w znaczny sposób na inwestycje i akumulację kapitału, czego rezultatem był postęp gospodarczy.
Mises uważał, iż jednostki „w rzeczywistości są socjalistami, ponieważ wierzą, że socjalizm polepszy ich warunki bytu, a nienawidzą kapitalizm, ponieważ wierzą, że ich krzywdzi”. Przyjęcie powyższej postawy wiąże się ściśle z silnym oddziaływaniem idei antykapitalistycznych na umysł zwykłego człowieka. Nieznajomość zagadnień ekonomicznych sprawia, że bezkrytycznie je akceptuje i jest przekonany o ich słuszności. W związku z tym nie potrafi on prawidłowo ocenić standardu życia – przykładowo z jednej strony w Stanach Zjednoczonych, a z drugiej strony w Rosji radzieckiej. Dla autora człowiek po prostu naiwnie wierzy, że gwarancję polepszenia jego sytuacji życiowej stanowi jedynie kolektywizm.
Mises zwracał uwagę na jeszcze jeden istotny element, na który składają się „tematy społeczne” powszechnie funkcjonujące w dzisiejszej literaturze, w filmie i w teatrze. Według niego ich twórcami są autorzy i artyści o poglądach socjalistycznych oraz o antykapitalistycznych uprzedzeniach. Problematykę o charakterze społecznym traktują w wybiórczy sposób, zgodny z ich przekonaniami i opinią publiczną wrogo nastawioną wobec systemu ekonomii rynkowej. W swojej twórczości przedstawiają ciągłe cierpienie mas, ich nędzę i tragiczną sytuację życiową w ramach kapitalistycznego porządku. Przekręcają przy tym fakty lub dowolnie je interpretują, mijają się z prawdą lub ją zniekształcają, a wszystko to czynią – jak uważał Mises – w imię słuszności i poparcia dla socjalizmu.
Mises w obliczu tej sytuacji ideowej, podobnie jak Hayek, odnosił się dość krytycznie do myślicieli klasycznego liberalizmu, którzy nie potrafili skutecznie oddziaływać na opinię publiczną. Przyjęli bowiem iluzoryczne przeświadczenie o supremacji rozumu ludzkiego, nieomylności i racjonalności większości ludzi. Zbyt optymistycznie zakładano, iż są oni inteligentni i dzięki temu nie mogą ulegać fałszywym oraz błędnym ideologiom. Powyższe przekonanie sprawiało, iż klasyczni liberałowie nie podejmowali potrzebnych, aktywnych działań, których celem powinno stać się udzielenie poparcia przez opinię publiczną dla systemu społecznej współpracy w ramach ekonomii rynkowej. Tym samym nie byli oni w ogóle przygotowani na antykapitalistyczną propagandę efektywnie indoktrynującą masy i w związku z tym nie potrafili się jej skutecznie przeciwstawić.
Problematykę antykapitalistycznej mentalności podejmowali również inni przedstawiciele klasycznego liberalizmu. Wystarczy tylko wymienić wspomnianą już wcześniej pracę zbiorową pt. „Capitalism and the Historians” pod redakcją Hayeka, w której swoje eseje przedstawili: Thomas Southcliffe Ashton, Louis Hacker, William Harold Hutt i Bertrand de Jouvenel. Ten ostatni wskazywał na znaczne pogorszenie się dzisiejszej „edukacji naukowej”. Nawiązując do przeszłości uważał, że właściwie do końca osiemnastego wieku praktykowano wykształcenie w dziedzinie logiki. Dzięki temu proces rozumowania charakteryzował się spójnością, czego nie można powiedzieć o współczesnych formach i metodach edukacyjnych. Niejednokrotnie mamy obecnie do czynienia z brakiem spójnego i logicznego rozumowania w różnych dziedzinach naukowych, a szczególnie odnośnie ekonomiki. Zagadnieniem szeroko pojętej ekonomii zajmował się William Harold Hutt w pracy „Economists and the Public”. Rozważał w niej między innymi kwestię nieefektywnego oddziaływania na powszechną opinię publiczną ze strony ekonomistów, którzy w swoich teoriach sięgają do rozwiązań gospodarczych w oparciu o doktrynę klasycznego liberalizmu.
Reasumując, wydaje się, iż warto odwołać się do teoretycznych rozważań Giovanni Sartor’iego. Otóż stwierdzał on, że obserwuje się dziś wyczerpanie się ideałów polityczno-moralnych, na których jeszcze do niedawna bazowała cała cywilizacja zachodnia. Według niego kryzys ideałów i moralności łączy się ściśle z wyborem i akceptacją przez ludzi fałszywych idei, które następnie nimi kierują. Wraz z materialnym postępem i wzrostem standardu życia człowiek zwraca uwagę głównie na potrzeby cielesne. Niejednokrotnie uważa, iż posiada prawo otrzymania czegoś odgórnie i wspiera państwo, które rozdaje i rozdziela wszelkie dobrodziejstwa. Jednakże takie postępowanie ze strony aparatu władzy oznacza stałe przerzucanie różnych ciężarów i kosztów z jednych jednostek na inne. A zatem można przypuszczać, że współczesnemu człowiekowi nie zależy już na rzeczywistej, prawdziwej wolności, która powinna stanowić fundamentalną wartość egzystencjalnego bytu ludzkości.
Rozważania Hayeka i Misesa dotyczące powszechnego funkcjonowania w świecie mentalności kapitalistycznej, odpowiadają na pytanie, dlaczego realizacja fundamentalnych zasad klasycznego liberalizmu nie jest współcześnie możliwa w świecie. Tym samym pojawia się istotne wyzwanie dla zwolenników tej doktryny, aby w niedalekiej przyszłości zmienić tę postawę u ludzi, przy zastosowaniu odpowiednich metod działania, na które również wskazywali obydwaj myśliciele. Propagatorzy klasycznego liberalizmu powinni efektywniej propagować swój całościowy program społeczno-gospodarczy, przedstawiać alternatywne rozwiązania systemowe, wpływać na edukację młodych pokoleń, kształcić nowe elity oraz szukać poparcia u opinii publicznej dla realizacji idei indywidualizmu. W przeciwnym razie grozi nam w szerszej czasowej perspektywie destabilizacja porządku społecznego i destrukcja cywilizacji zachodniej.
Jaka jest przyszłość myśli klasycznego liberalizmu, szanse na jej rozwój i czy można w obecnych czasach mówić o „końcu” idei? Wydaje się, że wbrew temu, co sugerują niektórzy współcześni filozofowie społeczni i polityczni, jak np. Daniel Bell, czy Edward Shils, nie można mówić o procesie „wyczerpania” się ideałów, chociaż niewątpliwie mamy obecnie do czynienia z ich pewnym kryzysem. Powinno się raczej twierdzić, że w historii idei dają się zaobserwować przypływy i odpływy różnych ideologii, a na ten proces mają wpływ również różnorodne uwarunkowania społeczno – gospodarcze oraz polityczne. Taki stan rzeczy odnosi się również do idei klasycznego liberalizmu, czego przykładem była możliwa częściowa realizacja pewnych jego zasad w niektórych państwach w ubiegłym stuleciu. Sytuacja ta miała miejsce m.in. w Niemieckiej Republice Federalnej (ordoliberalizm), w Stanach Zjednoczonych (Reaganizm) i w Wielkiej Brytanii (Thatcheryzm).
Andrzej Skowron
Bibliografia:
F.A.Hayek, Intelektualiści a socjalizm, Lublin 1998.
F.A.Hayek, History and Politics, [w:] Capitalism and the Historians, ed. by F.A.Hayek, Chicago 1954.
L.Mises, Human Action, Yale Univercity Press. 1966.
L.Mises, Planowany chaos, Lublin-Rzeszów 2002.
L.Mises, Mentalność antykapitalistyczna, Wilno 1994.
L.Mises, Liberalizm w klasycznej tradycji, „Oświaty Kaganiec” 1989.
B.de Jouvenel, The Treatment of Capitalism by Continental Intellectuals, [w:] Capitalism and the Historians, ed. by F.A.Hayek, Chicago 1954.
W.H.Hutt, Economists and the Public. A Study of Competition and Opinion, London 1936.
G.Sartori, Teoria demokracji, Warszawa 1998.
Ciekawa rzecz, że większość idei i programów ekonomicznych, społecznych i politycznych jest autorstwa przedstawicieli narodu handlowo/prawniczego? Dlaczego? Co jest tego powodem? Z czego toto wynika? Tak lewicowe, jak i prawicowe. Wolnościowe i zniewolenia. Tak obserwując, czytając ich książki i dzieła, a przede wszystkim życiorysy, to 90% jak nie Sefardejczycy, to Aszkenezi albo inni Felachowie. Czy może ktoś ma na ten temat wyjaśniającą teorię albo hipotezę? Są zawsze jednej nacji, chociaż różnych obywatelstw. Bardzo ciekawe i zastanawiające. Chyba na zasadzie, że jak są wybory, to zawsze muszą być wygrane – taka sobie przerzutka, lecz nie rowerowa.
„… motyw zysku, materializm, egoizm, chciwość, nierówność, niesprawiedliwość, wyzysk itd.” To przeciez sa fakty widoczne golym okiem. Gdziekolwiek pojawil sie kapitalizm i wolny rynek wszedzie wystapily wymienione patologie. Przypadek? Ta, akurat! No i nie jest przypadkiem ze kapitalizm i wszelkie jego odmiany wymyslili Chazarzy wiedzac ze predzej czy pozniej system pokaze swoje zezwierzecenie. Dlatego wczesniej mieli banki i korporacje. Zatory platnicze, pozyczki, obrot towarowy 100 razy szybszy od obrotu srodkami platniczymi – na to trzeba bylo byc przygotowanym. Tylko w kapitalizmie jest pojecie bankructwa. Co ciekawe 80 % bankructw wynika z negatywnego cash flow. No i ta wewnetrzna sprzecznosc. Kupujesz mieszkanie na kredyt i musisz przez 30 lat co miesac splacac kredyt. Ale kapitalizm ci nie gwarantuje przez 30 lat pracy. Hayek i Mises czy inni oplaceni manipulanci z masonerii tego nie poruszali. To byloby sprzeczne z ideologia ich mocodawcow. Kapitalizm – nie bojmy sie tego powiedziec – to PATOLOGIA. Na szczescie tak jak komunizm juz umarl, jeszcze podtrzymuje sie go sztucznie, ale to tylko kwestia kiedy oglosi sie jego exitus. Amen.
Komunizm to utopia nigdzie nie zrealizowana!
Kapitalizm to rozum człowieka od początku jego istnienia!
Patologiczny system tworzy patalogiczne myslenie.
@logik: Gdy mamy rynek i konkurencję, a nie walkę i wojnę, to motyw zysku pcha człowieka do innowacji. To dobrze pojęty egoizm sprawia, że pomagamy sobie wzajemnie, byśmy sami czuli się lepiej. To chciwość powoduje, że chcąc zarobić więcej, podwyższamy pensję swoim pracownikom, jak Dan Price, by oni niezatroskani codziennością lepiej pracowali z klientem i jednocześnie powoduje, że w tym momencie od skąpego przedsiębiorcy ludzie się odwracają. To nierówność i różnice powodują, że ludzie chcą ze sobą współpracować i handlować, uzupełniać się.
Zła jest ideologia. Przekonywanie ludzi, że poprzez samą przynależność do świata żywych, należy im się dobrobyt. Że przez przynależność do narodu mogą uznawać się za panów świata. Że przez przynależność do danej warstwy społecznej mogą zabijać innych. Wiele milionów Polaków, Niemców, Rosjan nie zabijałoby się wzajemnie, gdyby ktoś im nie wmówił, że coś dzięki temu zyskają, gdy w rzeczywistości wszystkie ofiary tylko straciły życia, a ich potomkowie musieli pracować dużo ciężej.
Zła jest ideologia, gdy wmawia się ludziom, że są równi, podczas gdy sami widzą, że nie są. Że straszy się ludzi nieistniejącym, by wymusić na nich posłuszeństwo, by pod pretekstem ochrony ograniczyć konkurencję. To w obecnym, państwowym systemie chciwość nie zna granic, bo wspierana jest prawem. To w obecnym systemie wybiera się wojnę, zamiast współpracy.
Patologiczne myślenie ma tu tylko „logik”, toatlny ignorant i wyznawca teorii spiskowych i bredni z Internetu. Z takimi komuchami się nie dyskutuje, oni wszystko „wiedzą”. Kapitalizm wymyśliło „imperium” chazarskie? HAHAHHAHAHHAHAHAHAHAHAAAAAA acha, szkoda pruć sobie nerwy na chorych, od tego są psychiatrzy.
Jeśli domaganie się redystrybucji cudzego mienia, czyli zalegalizowanej grabieży, nie jest zawiścią i chciwością, to nie wiem co nią jest. Ostatni raz chyba napisałem oczywistości. A s kapitaliźmie każdy jest odpowiedzialny za swoje, pracuje na swoje i na siebie
No ale to ponoć „patologia” w przeciwieństwie do socjalizmu, który nieustannie „bohatersko” walczy z problemami nie istniejącymi w normalnych ustrojach, czyli na wolnym rynku. Wyrwane z kontekstu słowa opisujące właśnie socjalizm przez takich mistrzów jak Hayek czy Bastiat nikomu nie zaimponują przekręcone. Szkoda poza tym czasu na totalnych tłuków, których nie stać nawet na przeczytanie cytowanych dzieł ze zrozumieniem. Mówiąc do nieudacznika od wydzierania cudzego: Zesr…a się bida i płacze.
[…] odpowiedzialności za swoje decyzje dotyczące zdrowia i stylu życia oraz ponosić je”. Fryderyk August von Hayek pisał: „Wolność oznacza nie tylko, że dana osoba ma zarówno szansę, jak i ciężar […]
Dla Hayeka przyjęcie powyższej postawy jest nie do przyjęcia, dlatego zastanawiał się, co stanowi podłoże tego zjawiska. Jego zdaniem za ten aktualny stan rzeczy odpowiadają w głównej mierze intelektualiści, których nazywał „sprzedawcami używanych idei”. Uważał, iż właśnie oni odgrywają we współczesnym świecie istotną rolę poprzez wpływanie na politykę i kształtowanie opinii publicznej. Najlepszy tego przykład stanowi idea socjalizmu, która przecież nie była wytworem ruchu robotniczego
Nieomylnym jest Hayeka w tej całej wypowiedzi. Dodam od siebie, że psełdo intelekualiści to niedorozwój bolszewickiego ustroju. Kto wogóle ma czelność tytułować ten debilizm jako intelektualiści? To tak , jakby pomylony umysłowo powiedział że Andrzej Duda prezydent R.P. to nie dureń.
Comments are closed.