Apteki stanowią bardzo ważną dziedzinę handlu – bo działają w obszarze bezpośredniej ochrony życia i zdrowia. Aptekarze muszą spełnić znacznie ostrzejsze warunki dopuszczenia do zawodu niż inni handlowcy. Stanowią też bardzo wpływową grupę społeczną.
Ostatnio osiągnęli kilka nowych przywilejów ograniczających dostęp do własności aptek. Społeczeństwo to zaakceptowało – bo działają w obszarze bezpośredniej ochrony zdrowia i życia. Ale niektórzy z nich najwyraźniej uznali, że ograniczenie konkurencji w ich działalności otrzymali od społeczeństwa dla swojej wyłącznej wygody.
Całkiem niedawno w opiniotwórczych mediach przeczytałem, że zabiegają o zwolnienie ich z obowiązku dyżurów w niedziele i dni świąteczne – bo chcą tu mieć prawo do wypoczynku „jak wszyscy inni”. Otóż przywileje i prawa wyłączności dostali dlatego, że nie prowadzą takiego handlu „jak wszyscy inni”. Warto, żeby o tym pamiętali. Bo w przeciwnym razie trzeba będzie inaczej określić warunki dostępu do działalności w tym zawodzie. Dla dobra społeczeństwa.
Jerzy Kropiwnicki
Przedruk za trybunalscy.pl… Tytuł pochodzi od redakcji PROKAPA
Komentarz z Wykop.pl
„elniks
A niby jakie przywileje wynikają z bycia aptekarzem?
Nie masz pojęcia o czym piszesz.
Co to w ogóle za artykuł?
Na 5 zdań.
Rynek się obroni, apteki 24h mają się dobrze, a dzięki nim inne apteki mogą rezygnować z dyżurów. To jest kapitalizm połączony z rozsądkiem samorządowym.
Twój link to zero. Mógłbym się mocniej rozpisać, ale i tak odpowiedź jest dłuższa niż cały artykuł.
Idź k#@$a buraki sadzić, a od klawiatury się raczej odp!?$#@!.”
Z Salon24:
„czubas
Cóż, gdyby nie specjalne przywileje, to aptekarze by cienko piszczeli…
Gdyby pozwolono normalnym sieciom handlowym na sprzedawanie leków.”
Taa !!! Najlepiej komuś urządzać życie bez odpowiedzialności. Typiczny socjalizm, a może i komunizm w porywach. Za I Komuny apteki były w 99,99% w Polsce państwowe i każdy pracownik zapidalał jak im władza w każdym zawodzie kazała. Bo za władzą partyjnych komunistycznych notabli stał ubek czy inny tajny siłownik i wymownie machał pałą. Po 1990 roku kiedy, mamy II Komunę, pewne zawody są w miarę uwolnione, a inne nadal tkwią w słusznym ustroju. Przede wszystkim, apteki najpierw pozwolono, by były prywatne, a następnie doprowadzono do ich powolnego upadku, poprzez danie przywilejom zagranicznym aptekom sieciowym. A tzw. farmacja jest takim samym usługowym i produkcyjnym, gospodarczym bytem jak każdy inny. Pracują tam, jak w policji, hutnictwie, kolejnictwie, służbie zdrowia, leśnictwie, energetyce, itd. itp., ludzie, którym należą się za pracę, w święta i w nocy, WYNAGRODZENIA, jak każdemu zawodowi i pracującym w nich. Resztka małych i indywidualnych aptek, jaka pozostała na rynku płaci podatki i raczej je uczciwie reguluje, nie buntuje się przeciw nim, bo ich właściciele wiedzą, że PODATKI MUSZĄ BYĆ i należy je płacić, lecz cały czas zastanawiają się, DLACZEGO SĄ TAK OLBRZYMIE, podczas, gdy sieciowe płaca grosze albo są zwalniane z nich, na jakiś czas. Czyżby dlatego, że właścicielami sieciowych aptek były podmioty zagraniczne, szczególnie bliskowschodniej natury? Jednak komuniści i socjaliści obecnie tak grają, że wykańczają małych przedsiębiorców, w wielkich karmią przywilejami, aby potem łatwo było duże firmy monopolizujące różne rynki łatwo znacjonalizować. Pa!
>gdyby nie specjalne przywileje, to aptekarze by cienko piszczeli..
———————————————————–
A jakież to specjalne przywileje?
>Gdyby pozwolono normalnym sieciom handlowym na sprzedawanie leków.
————————————————————-
Które to są normalne?
A nie pozwolono? Większość obrotu mają apteki sieciowe w tym zagraniczne sieci.
CO TY WIESZ, W NOGACH ŚPISZ.
CO TY WIESZ, W NOGACH ŚPISZ.
Coś mi się zdaje, że na tym portalu też cenzura. Puścili tylko część mojego komentarza, to co im pasowało.
Kiedyś małe podatki były represją w wolnych krajach uważane za nieludzkie. Dziś drakońskie podatki uważane są za niektóre małpy człekokształtne za normę.
Specjalne przywileje są dla tych, którzy mają swoiste geny (czytaj pochodzenie bliskowschodnie). W Polsce obowiązuje od 2002 roku Ustawa Prawo farmaceutyczne, która zabrania jednemu podmiotowi posiadać więcej niż jeden procent aptek w województwie (np w woj.łódzkim 9 aptek} i łączenia sprzedaży detalicznej i hurtowej. Jest to tzw przepis antykoncentracyjny. Biznesmen ów (o właściwych korzeniach) jako pierwszy złamał to prawo (przed 2012 rokiem) jego reklama w telewizji publicznej głosiła, że posiada 3000 aptek w Polsce. Spora część jego aptek to tzw „apteki na słupa”.
Łączy sprzedaż hurtową z detalem i twierdzi że nie ma ani jednej apteki. Wszystkie służby kontrolujące są bezsilne. Chroni go właściwe pochodzenie. Człowiek ten daje przykład innym biznesmenom, że w Polsce można bezkarnie działać wbrew prawu.
5 myśli na temat “09-10-2018 Aptekarze nie chcą dyżurów?!”
mgr farm. Mariusz Politowicz
10 października 2018 o 08:55
Statystycznie w PL na jedna apteke przypada 1,78 magistra farmacji. Tylko on ma prawo do samodzielnej pracy w aptece, czyli na dyzurze. 83 % to kobiety. W zwiazku z tym nie da sie w odpowiedzialny sposob pracowac i w dzien, i w nocy. Ryzyko pomylki oraz przemeczenie. Wiekszosc aptek w malych miejscosciach, czyli tam gdzie jest problem z brakiem dyzurow, jest jednoosobowa. Aptekarze nigdy nie otrzymywali zaplaty za dyzury. Ani z MZ, ani ze starostwa, ani z urzedu gminy, a tym bardziej z NFZ. A wiec mamy niespotykany przymus niewykonalnej, nieludzkiej i darmowej pracy ponad sily.
Paradoksalnie mamy w PL za duzo aptek. AdA weszla za pozno, a wine za takze ten problem solidarnie ponosza wszystkie ugrupowania polityczne po 1989 r.
Jako czlonek Naczelnej Rady Aptekarskiej zajmuję sie tym od lat. Wraz ze Zwiazkiem Powiatow Polskich przygotowalismy sensowny projekt nowelizacji prawa farmaceutycznego w czesci dot. Art. 94, czyli o dyzurach.
Chętnie przyblize dyzurowe niuanse i zawilosci, ktore doprowadzaja do rozpaczy farmaceutow chcacych dobrze wykonywac swoj zawod. NIGDY nie zapominamy o pacjentach, ale nie da sie, jak chce moja Rada Powiatu, pracowac nonstop 24/7. A Pan jak uwaza, da sie?
Z powazaniem, kierownik apteki mgr farm. Mariusz Politowicz, szef zespolu ds. dyzurow aptek przy Naczelnej Radzie Aptekarskiej, apteka „Pod Wagą”, ul. Kazimierza Wielkiego 21, 63-300 Pleszew, tel.: 62 7427345
Polubienie
Odpowiedz
Jerzy Kropiwnicki
10 października 2018 o 20:54
Proszę wobec tego, Panie Magistrze, jak to było, że niemal od urodzenia pamiętam (a mam już74 lata), że w każdym mieście, w którym w tym czasie mieszkałem, zawsze były dyżurne apteki? Co dzisiaj aptekarzom przeszkadza, a wtedy – nie?
Z poważaniem Jerzy Kropiwnicki
Polubienie
Odpowiedz
mgr farm. Mariusz Politowicz
12 października 2018 o 09:23
Szanowny Panie! Dyplom mam od 30 lat, wiec i dyzury pamietam. Znam je od srodka. W mym komentarzu jest odpowiedz na Panskie pytanie. Wiem, ze ona jest trudno do zaakceptowania przez niefarmaceute. Po prostu aptek jest za duzo, jak na liczbe farmaceutow. Prosze oddzwonic, a chetnie rozwine swa wypowiedz. Ewentualnie prosze znalezc w google (np. portal Rynek Aptek) moje dane, w tym szereg felietonow na omawiany temat. Zachecam tez do znalezienia na youtube mojego czerwcowego wywiadu dla redaktor Karoliny Kowalskiej z TV RZECZPOSPOLITA.
Polubienie
Jerzy Kropiwnicki
12 października 2018 o 21:14
To znaczy, że jakby byÅo ich mniej, to by chÄtnie dyżurowali? Trudno uwierzyÄ
Pozdrawiam
Jk
Polubienie
mgr farm. Mariusz Politowicz
12 października 2018 o 22:17
Czy mówimy o realnych możliwościach wynikających z lat zaniechań ustawodawcy, czy o chęciach, marzeniach? Da się jednoosobowo pracować 24 /7 tak, jak uchwaliła moja Rada Powiatu czy się nie da? Przypominam, że nikt aptece nie płaci za dodatkową pracę. Podtrzymuję chęć przybliżenia niuansów Prawa farmaceutycznego.
Za: https://jerzykropiwnicki.wordpress.com/2018/10/09/09-10-2018-aptekarze-nie-chca-dyzurow/#comments
„Przypominam, że nikt aptece nie płaci za dodatkową pracę”…
Rozumiem, że ma Pan na myśli apteki państwowe, które są opłacane z budżetu? Myślałem, że już takich nie ma.
Panie Kropiwnicki! Z całym szacunkiem, to zapomniał Pan już, czy nie chce pamiętać, że apteki przed 1990 rokiem były państwowe, czyli rządziło tam, jak i, wszędzie KOMUNISTYCZNE PAŃSTWO podległe wschodniemu atomowemu komunistycznemu mocarstwu. To jedno, a drugie, dyżurujące państwowe apteki, za świąteczne i nocne dyżury farmaceutycznym niewolnikom, jednak płaciły, bo państwo robotniczo-chłopskie i inteligencji pracującej dbało o swych poddanych, czyż nie, Panie Kropiwnicki? A może z racji wieku, już Pan zapomniał o co walczył i jak było, z całym szacunkiem? Jak jest PRAWO, może złe, to jednak NALEŻY PRZESTRZEGAĆ PRAWA. A co mówi prawo? Za wykonaną pracę każdemu należy zapłacić uzgodnione wynagrodzenie. A może się mylę?
Dyskusja na temat jest na Rynku Aptek http://www.rynekaptek.pl/marketing-i-zarzadzanie/polityk-o-dyzurach-aptek,28528.html
Comments are closed.