Świat wkracza w nową epokę DESTABILIZACJI. Skutki na początku niedocenianej Arabskiej Wiosny po niecałych 5 latach od wybuchu zamieszek w Tunezji zaczynają coraz bardziej oddziaływać na geopolityczny krajobraz świata. Po zaangażowaniu się Rosji w walkę z terroryzmem i pomoc dla Syrii, świat znalazł się w bardzo trudnym położeniu. A wszystko zaczęło się tak niespodziewanie.
Osobista tragedia 26 – letniego wówczas Tunezyjczyka spowodowała REWOLUCYJNE TSUNAMI w świecie arabskim. Młody Tunezyjczyk postanowił popełnić SAMOBÓJSTWO podpalając się w AKCIE DESPERACJI przeciwko niesprawiedliwości, biedzie, korupcji i braku perspektyw. Zmarł on miesiąc później. Wywołało to lawinę protestów w Tunezji, a potem w kolejnych państwach regionu. Kolejne rządy zostały zmuszone do ustąpienia. Ale kogo z elit mógłby obchodzić jakiś młody niezadowolony z życia człowiek? Takich jak on desperatów bez przyszłości jest mnóstwo na każdej szerokości geograficznej. Wysokim bezrobociem wśród młodych już nikt się nie przejmuje. Bo przecież świat ma inne problemy. A może właśnie z tego powodu ma te problemy? Bo kryzys generuje BIEDĘ i AGRESJĘ, a to powoduje, że Państwo Islamskie nie ma kłopotów z rekrutacją nowych zwolenników płacąc im od 300 do 400 dolarów na miesiąc za barbarzyńskie usługi.
Oczywiście nie obyło się bez zaangażowania Zachodu, który wspierał społeczne nastroje rewolucyjne przyspieszając proces obalania rządów. To nie jest żadna tajemnica, że ich plan polegał na wykorzystaniu zamieszek do usunięcia dyktatorów. Amerykanie i ich sojusznicy od lat walczą o wpływy i zasoby trujących środowisko surowców na Bliskim Wschodzie. Jednak przywódcy zachodni przeliczyli się. Jak pokazuje sytuacja w Iraku, nie zawsze wszystko udawało się jak planowano. Tutaj trzeba sprecyzować, że w tym przypadku NIC się nie UDAŁO. Koszty amerykańskiej zbrojnej interwencji okazały się bardzo wysokie, a korzyści z obalenia Sadama Husajna i dalszego zaprowadzania „pokoju” niewystarczające. Doprowadziło to tylko do pompowania gigantycznego długu USA do jeszcze bardziej kosmicznych poziomów. Dlatego Amerykanie w dobie kryzysu gospodarczego wycofali się z Iraku i Afganistanu. Ponadto za bardzo uwierzyli w to, że stworzyli nowy, stabilny iracki rząd i armię. Bo iracka armia uzbrojona w amerykański sprzęt bojowy, jak się potem okazało, załamała się podczas starć z bojownikami ISIS i w ataku PANIKI po prostu oddała im sporą część broni uciekając z pola walki. A terroryści ZAKPILI sobie z żałosnego PR’u i propagandy zwycięstwa administracji Obamy. Cóż za KLĘSKA Jankesów.
Ale z pomocą przyszła właśnie Wiosna Arabska i rewolucyjne nastroje w świecie arabskim okazały się kolejną okazją dla Zachodu do zaprowadzenia „demokratycznego porządku”. Bo Zachód też nie lubi się tak łatwo poddawać. Chodzi tutaj o tzw. nisko kosztowy efekt, czyli tylko i wyłącznie o pieniądze. Wspieranie wściekłych, zdesperowanych i żądnych władzy rebeliantów jest dużo tańsze niż wysyłanie na front całej armii z ciężkim sprzętem i zaopatrzeniem, a także finansowanie kosztownego wsparcia dla weteranów wojennych w kraju. Zachód nie mógł oprzeć się okazji do obalenia niewygodnych rządów bardzo niskim nakładem środków, co miało znaczenie zwłaszcza w sytuacji ogromnego zadłużenia bogatych państw zachodnich. Wystarczyło politycznie i zbrojnie wesprzeć rebeliantów reprezentujących wściekłe społeczeństwo. A oni wykonają BRUDNĄ ROBOTĘ za amerykańskich czy europejskich żołnierzy. Dołożenie do tego kilku uzbrojonych myśliwców powinno załatwić sprawę. Koszty będą naprawdę niskie, w porównaniu do kwot jakie na przykład Amerykanie „utopili” na wyzwalanie Iraku. Bardzo sprytny plan. Ale czy zawsze polityka cięcia kosztów przynosi pożądane rezultaty? Kto był taki NAIWNY, żeby sądzić, że terrorystami naprawdę da się sterować jak marionetkami? Jednak POKUSA kupienia sobie „na wyprzedaży” głów wrogich zachodowi dyktatorów była zbyt silna.
Pewne cele osiągnięto. Libijskiego Muammara Kaddafiego udało się zlikwidować dzięki rebeliantom i nalotom NATO. Reżim syryjskiego Bashara al- Assad’a również zmierza ku końcowi. Assad dlatego wezwał na pomoc Kreml. Kontroluje on tylko 20% terytorium Syrii, a jego armia się kurczy przez straty przeciwko islamistom wspieranym przez USA i dezercje żołnierzy. Dyktatorów obalono ponadto w Tunezji, Egipcie i Jemenie. Pozostałe kraje doświadczyły różnego rodzaju zmian na szczeblach władzy, ale także pogrążyły się w anarchii politycznej i gospodarczej. Cóż, skutków ubocznych nie da się uniknąć.
Bliski Wschód ogarnęła wyniszczająca WOJNA DOMOWA prowadząca do odrodzenia się skrajnego islamskiego ekstremizmu, który wstrząsnął światem. Można posłużyć się metaforą, że obcięto głowę hybrydowemu potworowi, ale na jej miejsce wyrosło kilka nowych, jeszcze bardziej przerażających głów. Amerykanie od lat walczą z Al-Kaidą, która uważana była za najgroźniejszą organizację terrorystyczną. A co się stało w 2014? Powstało nowe sekciarskie ugrupowanie terrorystyczne, czyli Państwo Islamskie, którego skala OKRUCIEŃSTWA przekroczyła wszelkie granice, że nawet Al-Kaida się od nich zdystansowała i odrzuciła przywództwo ISIS. Tego naprawdę NIKT nie mógł przewidzieć, nawet najczarniejszy czarnowidz! Oczywiście do tych prasowych doniesień należy mieć pewien dystans, ponieważ ci fanatycy ciągle zmieniają sojusze i poglądy w zależności od okoliczności. Istotne jest natomiast to, że liderzy Al-Kaidy nie ufają ISIS. Ale kontrargument jest taki, że jeśli dojdzie do jakiegoś wydarzenia, które doprowadzi do chociażby tymczasowego sojuszu tych dwóch ugrupowań to Bliski Wschód cofnie się w rozwoju o kilkaset lat. To co się tam będzie działo, może przyćmić nawet wyczyny pewnego Austriaka ze śmiesznym czarnym wąsikiem.
To prowadzi nas w kierunku Rosji. Trzeba przyznać, że Putin zagrał vabank. Postanowił on wpakować się w to siedlisko jadowitych skorpionów. Dlaczego? Bo nie miał innego wyjścia. Upadek Syrii otworzy drogę ISIS na zamieszkałe przez muzułmanów tereny Federacji Rosyjskiej. Rosjanie też mają swoją historię walki z islamskim ekstremizmem. I powtórka tego jest ostatnią rzeczą, jakiej Kreml potrzebuje w obliczu recesji gospodarczej, destabilizacji Ukrainy, sankcji i nowej Zimnej Wojny z USA. Pokazuje to, jak poważnym zagrożeniem są ci ISLAMSCY PSYCHOPACI uzbrojeni w amerykańską broń. Bo jak można nazwać kogoś, dla którego aktem miłosierdzia jest wykonanie wyroku śmierci strzałem w tył głowy, a pozostałymi alternatywami są śmierć przez tortury, ukrzyżowanie, czy obcięcie głowy? Putin nie ma teraz wyjścia. Jeśli nie wspomoże Assada, Rosja będzie zagrożona bezpośrednio religijną krucjatą i brutalną ideologią ISIS oraz utratą bliskowschodnich wpływów. Ale ta interwencja oznacza sojusze wzajemnie zwalczających się fanatyków islamskich przeciwko wspólnemu rosyjskiemu agresorowi. Po entuzjastycznych reakcjach bojowników można wywnioskować, ze lubią oni się łączyć wspólnie w walce przeciwko nieproszonym gościom, którzy próbują ich ustawiać na ich własnym terytorium. Terrorystom po prostu musi sprawiać wielką frajdę przeganianie niewiernych. Wielu ZNISZCZONYCH PSYCHICZNIE i uzależnionych od leków psychotropowych weteranów wojny w Iraku czy Afganistanie przekonało się o tym na własnej skórze. Różne ugrupowania terrorystyczne już ogłaszają nagrody za wzięcie do niewoli rosyjskich żołnierzy. Syria może okazać się PIEKŁEM dla Putina, jeśli zdecyduje się on na lądową operację. Można tylko współczuć naszym rosyjskim towarzyszom.
A może to Rosjanie powinni współczuć Europejczykom? Europejscy sojusznicy USA nie zdawali sobie sprawy, że swoimi interwencjami rozpętali WIELKI BAŁAGAN zagrażający stabilności Europy. Liczba uciekinierów z Bliskiego Wschodu będzie liczona w milionach. Niemcy już z nimi sobie nie radzą i to jest problem na kilka lat. Zachęcająca do emigracji do Niemiec propaganda Merkel odbija się teraz czkawką. Czy ta kobieta kompletnie zwariowała? Kraje Europy Wschodniej przeciwstawiają się żądaniom Brukseli i Niemiec odnośnie przyjmowania uchodźców. Ich obawy są uzasadnione. Pogłębia to tylko konflikty wewnątrz Unii. Na dodatek kilka krajów europejskich jest na skraju BANKRUCTWA, co pokazał niedawno KRYZYS w Grecji. Europa nie jest w stanie zapewnić tym wszystkim ludziom warunków, jakie sobie wymarzyli. Spora część imigrantów to ANALFABECI. Wśród nich znajdują się też potencjalni lub przeszkoleni uśpieni terroryści. Może się to skończyć najpierw wzrostem przestępczości, a potem wielkimi ZAMIESZKAMI na tle rasowym i ekonomicznym. A to oznacza KONIEC UE, jaką znamy. Wychodzi na to, że Europa też będzie miała swoją europejsko – arabską wiosnę.
To co się obecnie dzieje, można nazwać jednym wielkim RUCHOMYM BAGNEM wciągającym kolejne OFIARY. Cóż za niespotykana sekwencja negatywnych zdarzeń! SAMOBÓJSTWO jednego załamanego młodego człowieka spowodowało serię SAMOBÓJSTW całych narodów na arabskiej ziemi. Teraz kolej na Europę, której powoli zakładana jest PĘTLA na SZYJĘ…
Ale to nie wszystko. Bo jeszcze dochodzi do tego Zimna Wojna USA vs Rosja. Amerykanie są teraz pośrednio w STANIE WOJNY z Rosjanami. Najpierw Ukraina. Teraz Syria. Relacje między mocarstwami muszą być FATALNE. Tylko tak można zinterpretować fakt, że Kreml bombarduje rebeliantów, których Pentagon szkoli i zbroi. Poważny konflikt wisi w powietrzu. Zatem przyjmijmy wszyscy do naszej świadomości, że III WOJNA ŚWIATOWA właśnie się rozpoczęła…
Tomasz Batavus
Pan Batavus musi pan naprawde dla kogos pracowac z ambasady bo w innym wypadku trudno byloby tak dobrowolnie pisac nieprawdy. Destabilizacja na tzw. Bliskim Wschodzie miala na celu jedno – wywolanie gigantycznej gotowosci do emigracji do Europy ludow islamskich. Tylko w ten sposob mozna bylo uzasadnic najazd milionow ludzi na nasz kontynent i probowac ich umiescic w najbogatszych krajach Europy czyli Szwecji, Niemczech, Austrii i paru innych. Stoja za tym ci sami co wywalali sztuczne burdy na BW. Chazarzy sie nazywaja. Ich cel jest juz widoczny nawet dla slepcow, tylko nie dla p. Batavusa. Islamizacja Europy wg zasady dziel i rzadz ma na celu zastapienie wyksztalconego, swiadomego, leniowego (do pewnego stopnia) chrzesicijanskiego swiata ciemnym ludem wyznajacym inne zasady, gotowym do pracy za miche ryzu w sytuacji kiedy kapitalizm umarl smiercia naturalna i trzeba podjac strategiczne decyzje: albo podzielic sie z bialym bogactwem, stracic nad nim kontrole i wladze czy go wytrzebic i zachowac panowanie na planecie. Jak widac opcja jest druga. Nikt latwo nie oddaje wladzy i talarow zwlaszcza kiedy nic nie robi poza machaniem pejczem. Rosja to tylko element chazarskiego krajobrazu. Chazar nie ma ojczyzny ani panstwa, jest wszedzie i wszedzie chce byc wodzem i panem. Ameryka, Niemcy, Polska, Rosja, Turcja itd. To bedzie smiertelne starcie. I wcale nie jest powiedziane ze Chazar wygra.
Nazywanie się „logikiem” przy serwowaniu takiego potoku bredni o „wszechmocnych” Chazarach, bezpaństwowcach po upadłym imperium chazarskim, zaczytanych w internecie zapewne jest dość zabawne, jak twierdzenie, że kapitalizm umarł śmiercią naturalną.
Wczoraj 29.X minęło 404 lat od HOŁDU RUSKIEGO jaki złożyli Car Rosji Wasyl IV Szujski z braćmi Dymitrem i Iwanem Królowi Polski i Wielkiemu Księciu Litwy szwedzkiej krwi Zygmuntowi III Wazie w Warszawie, w Zamku Królewskim.
Comments are closed.