Wszedłem do małego sklepiku z prasą, mydłem i powidłem. Przeglądam prasę. Biorę do ręki Gazetę Polską. W środku jest artykuł Wolskiego o Dobrowolskim. Muszę przeczytać.
Podchodzę z gazetą do sprzedawcy czując na sobie wzrok stojących obok wyborczowiczów. Widocznie mam już przypiętą etykietkę oszołoma. No cóż, nauczyłem się już z tym żyć.
– Proponuję panu zakup baterii Duracell – mówi bez entuzjazmu sprzedawca wydając resztę.
– A co to ja królik? – odpowiadam z uśmiechem. Chwila konsternacji… Po chwili sprzedawca łapie dowcip, ale stojący za mną facet z Wyborczą nie. Specjalnie mnie to nie dziwi.
– Wie pan, kazali mi tak mówić. – dodaje półszeptem sprzedawca, któremu dowcip z królikiem chyba się naprawdę spodobał.
Zerkam jeszcze na stojącą za nim półkę z papierosami. Szczególnie rzuca się w oczy czerwona paczka z wizerunkiem Che Guevary. Papierosy nazywają się „Che”, bo niby jak inaczej mogłyby się nazywać?
Wychodząc ze sklepiku zastanawiam się, czy to przypadkiem nie jest niezgodnie z prawem propagowanie ustroju totalitarnego? Pewnie jak bym wypuścił na rynek papierosy „Hitler”, albo „Stalin” byłoby inaczej. Ale idol nastolatków? Tak właściwie po chwili refleksji nie mam już nic przeciwko. Socjalizm i jego przywódcy sieją śmierć nawet po swojej śmierci. Więc jeśli coś ma się nazwać „Mengele” lub „Beria” to tylko papierosy. W końcu kiedyś szef jednego koncernu tytoniowego powiedział, że palenie jest dla głupich, czarnych i młodych. Widocznie nie tylko dla czarnych ale i czerwonych. W tym kontekście nie dziwi obecność na rynku również wódki „Palycot” ozdobionej profilem dziwnie przypominającym pewnego wpływowego polityka, który być może za chwilę zostanie wicepremierem.
W Gazecie Polskiej na głównej stronie artykuł o aferze korupcyjnej w Ministerstwie Sprawiedliwości u Ministra Gowina. Media nie poświęcają temu takiej uwagi jak „aferze taśmowej”. Czyli „koszeniu koniczyny” towarzyszy także wycięcie „prawicowej” frakcji w PO. A więc jednak wszystko wskazuje na to, że znany z wódki polityk będzie za chwilę wicepremierem. Wszystko możliwe.
Adam Kalicki
Comments are closed.