Arkadiusz Sieroń napisał artykuł „Wartość życia w trakcie pandemii”. Właściwie wystarczyłby tylko jeden akapit – ten, w którym napisał: „gospodarka vs. zdrowie” to fałszywa alternatywa. Nawet gdyby rząd nie wprowadził żadnych obostrzeń, znaczna część ludzi i tak by się społecznie dystansowała. I trudno sobie wyobrazić, aby gospodarka nie cierpiała podczas epidemii, gdy ludzie chorują albo próbują uchronić się przed zachorowaniem.
Witold Kwaśnicki słusznie zauważa w komentarzu do tego artykułu umieszczonym dzisiaj na Facebooku, że „ludzie, mimo wszystko, są odpowiedzialni. Jeśli gra się z nimi uczciwie, informuje o zagrożeniach i zapewnia dostęp do wiedzy, której oczekują i potrzebują, to skuteczność działań społecznych (współpracujących ze sobą ludzi – czyli społeczeństwa) jest znacznie większa niż działania instytucji rządowych”.
Zgadza się. Ludzie są odpowiedzialni, jeżeli daje się im wolność. Lepiej wtedy oceniają stopień podejmowanego ryzyka i alternatywne koszty swoich wyborów. Ale do tego ludzi należy przygotować. Całe życie jest nauką, jak poradzić sobie w nieznanej sytuacji w przyszłości, w której wszystko może się zdarzyć. Najlepiej poradziły sobie Singapur, Korea Południowa, Tajwan i Japonia. Nie zamykali wszystkiego na oślep. Gospodarka dalej funkcjonowała. Oczywiście na wolniejszych obrotach, ale to sami ludzie decydowali o społecznym dystansowaniu się i ocenie stopnia ryzyka.
Zaskakuje Szwecja, która przez większość postrzegana niesłusznie jako kraj socjalistyczny, nie zamroziła swojej gospodarki, a ludzie sami decydowali o społecznym dystansowaniu się. Na przykład wycieczki ze Sztokholmu do Gotlandii – popularnego miejsca na wakacje – spadły w wielkanocny weekend o 96% w. Szwedzi postawili na odpowiedzialność. Warto podkreślić, że według Międzynarodowego Wskaźnika Indeksu Praw Własności Szwecja plasuje się w samej światowej czołówce.
Co o tym decyduje? Odpowiedzialność idzie w parze z wolnością, również tą gospodarczą. W krajach azjatyckich, które najlepiej poradziły sobie z pandemią koronawirusa, są niskie podatki. Np. na Tajwanie podatek dochodowy (PIT) do kwoty 75 000 PLN, to tylko 5%. W Singapurze udział wydatków prywatnych na opiekę zdrowotną przekracza 50%, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, ale jest jednak jedna istotna różnica – ten azjatycki kraj ma najtańsze i najlepsze leczenie na świecie. Tam, gdzie respektowana jest własność prywatna, tam ludzie są odpowiedzialni, ponieważ nie chcą utracić swojego kapitału. Dzieci też lepiej troszczą się o swoich starszych rodziców niż państwo.
Własność prywatna jest elementem kalkulacji ekonomicznej i ma istotny wpływ na ocenę stopnia ryzyka i przyczynia się do racjonalnego zachowania. Zdrowy rozsądek podpowiada nam, że obalenie własności prywatnej lub znaczne jej ograniczenie w wyniku polityki fiskalnej rządów prowadzi do wyeliminowania ekonomicznej kalkulacji, a to oznacza koniec wszelkiej ekonomicznej racjonalności lub znaczne jej ograniczenie. Pieniężna kalkulacja jest niezbędną busolą, która umożliwia poruszanie się ludziom w społecznym systemie podziału pracy. Jest ona według II Soboru Watykańskiego niejako przedłużeniem ludzkiej wolności, w ramach której człowiek ma prawo do podejmowania autonomicznych decyzje. Jan Paweł II nauczał, że człowiek pozbawiony własności prywatnej oraz możliwości zarabiania na życie dzięki własnej przedsiębiorczości nie jest w stanie zrozumieć swojej godności jako osoby i nie potrafi tworzyć autentycznej ludzkiej wspólnoty (Centesimus annus 13).
W Polsce, w której kwota wolna od podatku jest kila razy niższa niż w Zambii, zastosowano wariant chiński. Prawie wszystko zostało zamknięte centralnie bez uwzględnienia różnicy kulturowej i gospodarczej w poszczególnych regionach, a Polaków straszono mandatami za nieprzestrzeganie nowych regulacji, nawet za wejście do lasu. W połowie lutego br. Azja walczyła z epidemią koronawirusa, a rząd polski walczył w sejmie, by dofinansować TVP w wysokości 2 miliardów zł. W tym czasie prawie cała Polska dyskutowała też o „palcu” posłanki Joanny Lichockiej. Pisałem wtedy na mojej stronie na Facebooku, że te pieniądze lepiej byłoby przeznaczyć na pomoc Chinom, które pogrążone były w chaosie z powodu szalejącej tam epidemii. Gdyby wtedy dyskusja w sejmie została skierowana na koronawirusa, dzisiaj Polska wyglądałaby inaczej. Ze znajomymi chciałem nawet zorganizować zbiórkę, by pomóc Chińczykom. Poprosiliśmy Chińską Ambasadę o wskazanie konta charytatywnej organizacji w Kraju Środka, ale otrzymaliśmy pisemną odpowiedź, że rząd w Pekinie na razie radzi sobie sam z epidemią i nie potrzebuje naszego finansowego wsparcia. W odpowiedzi zapewniłem ich o naszej modlitwie.
To było w połowie lutego. Kupiłem wtedy też maskę antysmogową z filtrem węglowym N99, wbrew temu co mówił minister zdrowia, że maski nie chronią i wystarczy tylko myć ręce. Kalkulowałem w ten sposób. Miałem lecieć do Włoch pod koniec marca, a tam już były problemy z koronawirusem w Lombardii. Konferencja miała być w Asyżu, ale bałem się, że może objąć całe Włochy. Zdecydowałem się kupić ją w lutym, ponieważ w marcu byłaby już z pewnością droższa. Był jeszcze jeden powód. Od dawna rozważałem kupno maski antysmogowej do jazdy na rowerze po Warszawie. I to był argument, który przeważył. Nawet gdybym jej nie potrzebował do wyjazdu do Włoch, to pomyślałem, że przyda mi się na letnie wypady na rowerze po Warszawie. Wolny człowiek ciągle kalkuluje i oblicza koszty alternatywne swoich decyzji. Nikt nie chce stracić.
Rację ma W. Kwaśnicki, że jeżeli gra się uczciwie i informuje obywatelki, to ludzie sami zachowają się odpowiedzialnie. Należy jednak ludzi zawsze traktować z godnością, nie ograniczać ich wolności, a to przyniesie odpowiedni efekt w postaci osobistej odpowiedzialności. Dzisiaj mamy kryzys. Śp. Stefan Kisielewski powiedziałby, że jest to rezultat.
O. Jacek Gniadek SVD
Artykuł pochodzi ze strony Autora jacekgniadek.com . Tytuł pochodzi od redakcji PROKAPA.