W powieści „Nie trzeba głośno mówić” Józefa Mackiewicza znaleźć możemy takie zdanie: „(…) Właściwie żyjemy i co gorsza działamy, bez informacji. Informację zastępuje propaganda. Nie mówi się nikomu co jest naprawdę, tylko to co powinien za prawdę uważać”. Akcja książki Mackiewicza rozgrywa się w latach II Wojny Światowej, ale te znamienne słowa są na tyle uniwersalne, że dobrze opisują rzeczywistość w jakiej znajdujemy się obecnie.
Za naszą wschodnią granicą trwa wojna. Polski establishment polityczny zaangażował cały swój aparat władzy do wspierania w tej wojnie jednej ze stron. Skoro politycy partii rządzącej jak i zdecydowana większość opozycji uznały, że „to nasza wojna” trudno się dziwić, że mamy do czynienia z tonami zalewającej nas propagandy. Można to nawet zrozumieć i w jakiejś mierze zaakceptować. Zresztą propaganda to normalna forma komunikowania się polityków ze społeczeństwem także w czasie pokoju, a cóż dopiero w czas wojny. Większość ludzi i tak chłonie oficjalny propagandowy przekaz niczym prawdę objawioną w każdych warunkach i okolicznościach, więc nie rozdrapujmy niepotrzebnych ran.
Inaczej jednak, gdy zagrożone jest życie i zdrowie również tych, którzy w propagandę nie wierzą, a którzy też są Polakami. W końcu rząd polski utrzymywany jest – przynajmniej teoretycznie – przez polskich podatników i to Polakom powinien przede wszystkim służyć. Również tym, którzy tego rządu nie popierają, jednak z racji posiadania polskiego obywatelstwa zmuszeni są, pod groźbą różnych represji, ten rząd utrzymywać.
Ostatnich kilka miesięcy przyniosło takie sytuacje, bezpośrednio dotyczące Polski i Polaków, które zrodziły pewne pytania. I pytania oczywiście są, jednak rzetelnych odpowiedzi na nie – jak dotąd – brak.
A może warto by informować Polaków, jak wykorzystywany jest polski sprzęt wojskowy przekazany Ukrainie? Czy sprawdza się w boju, czy Ukraina odnosi z niego realne korzyści? Czy też to jedynie zabawa pozbawiona sensu, nakręcająca dalsze żądania Ukrainy? W końcu to nasze pieniądze https://t.co/BA2iRunNNz
— PROKAP – polityka, gospodarka, historia (@Prokapitalizm) April 30, 2023
Pierwsza sprawa to tragedia w Przewodowie, w której od uderzenia rakiety zginęło dwoje niewinnych Polaków. Do dziś nie wiemy, kto strzelał, w jakim celu, czy była to pomyłka, czy była to prowokacja, czy byli to Ukraińcy czy Rosjanie… Temat dotyczy bezpośrednio Polski i Polaków, ale w imię „celów wyższych”, niekoniecznie współgrających z interesem narodowym, o tym „nie trzeba głośno mówić”.
Druga sprawa – tzw. zboże techniczne z Ukrainy. Pomijając już skandal związany z jego importem i tajnością informacji o sprowadzających to zboże firmach, padały pytania o potencjalnej szkodliwości dla zdrowia i życia Polaków produktów wytwarzanych na bazie mąki pochodzącej od tego zboża.
Właściwie to dlaczego nazwy firm i osób sprowadzających ukraińskie trefne zboże są utajnione i objęte tzw. tajemnicą skarbową? Przecież już samo to jest dowodem wielkiego przekrętu. Tylko złodzieje i oszuści mają coś do ukrycia. https://t.co/xKsgOzxuix
— PROKAP – polityka, gospodarka, historia (@Prokapitalizm) April 11, 2023
Pytania były, jednak do tej pory nie usłyszeliśmy ze strony rządzących żadnych odpowiedzi. Ta odpowiedź nie pada w imię „celów wyższych”. I choć sprawa jest bulwersująca, a Polakom należą się jakieś wyjaśnienia, to jednak „nie trzeba głośno mówić”, bo „wicie, rozumicie…”.
A ja mam pytanie do @pisorgpl , do @MorawieckiM , do @AndrzejDuda , do @RobertTelus : Czy zboże z Ukrainy, określane jako "techniczne", z którego robi się mąkę służącą do produkcji pieczywa, może być groźne dla zdrowia i życia Polaków? Jakie mogą być konsekwencje jego spożywania? https://t.co/g6UOrPAaNc
— PROKAP – polityka, gospodarka, historia (@Prokapitalizm) May 7, 2023
Kolejna rzecz – rakieta pod Bydgoszczą. I tu namnożyło się sporo pytań, na które – jak dotąd – władza unika odpowiedzi. Jest wzajemne oskarżanie się cywilów i wojskowych, jednak nikt nie poniósł odpowiedzialności, ani politycznej, ani wojskowej. A pytania i komentarze dotyczą nie tylko tego, co to za rakieta, kto i kiedy ją wystrzelił i dlaczego, ale także – w jakiej kondycji znajduje się nasza obrona przeciwlotnicza, skoro jakaś obca rakieta, ponoć wystrzelona z Białorusi leci sobie spokojnie aż pod samą Bydgoszcz… Pytania są – odpowiedzi brak. Wiadomo – „cele wyższe”, więc lepiej głośno o tym nie mówić…
Zdarzenie z rzekomo rosyjską rakietą wystrzeloną w grudniu ub. roku, odnalezioną przez cywila w kwietniu br. potwierdza słowa min. Sienkiewicza, że państwo polskie to "h…, dupa i kamieni kupa".
W normalnym kraju Błaszczak byłby już petentem urzędu pracyhttps://t.co/lAIYvX0QCL— PROKAP – polityka, gospodarka, historia (@Prokapitalizm) May 4, 2023
Sprawa ostatnia (choć jest ich znacznie więcej) – wzrost promieniowania radioaktywnego na terenie Polski w ostatnich dniach. Na początku tygodnia portale społecznościowe obiegł film przedstawiający – jak podawano – spowodowany rosyjskim ostrzałem rakietowym wybuch amunicji w mieście Chmielnicki na Ukrainie.
Ukraina. Kolejne ujęcie z miasta Chmielnicki. Ogromne eksplozje po rosyjskim ataku na infrastrukturę wojskową dzisiaj rano. pic.twitter.com/jnvXVyN1se
— MAG Chaosu – kolejny Wielki Reset konta 😉 (@M7A7G7X) May 13, 2023
W mediach głównego nurtu były na ten temat dość skąpe informacje. Co bardziej dociekliwi internauci (albo też – według oficjalnej propagandy – „ruskie trolle”) podawali informację, że zniszczono m. in. uzbrojenie zawierające substancje radioaktywne, przekazane Ukrainie przez Wielką Brytanię. Nie dalej, jak we wtorek 16 maja br. pojawiły się informacje, że wybuchy te spowodowały utworzenie się chmury radioaktywnej, która może dotrzeć także do Polski. W oficjalnych mediach rządowych, jak i „opozycyjnych” ani słowa na ten temat. Natomiast jeszcze we wtorek, w jednym z serwisów na Telegramie podano, że czujniki badające poziom promieniowania przy UMCS w Lublinie odnotowały wzrost promieniowania nad Polską. I co się dzieje dalej?
Panowie i panie: @AndrzejDuda @prezydentpl @MorawieckiM @PremierRP @KancelariaSejmu @mblaszczak @AnnaSiarkowska @a_niedzielski @ZiobroPL @JKowalski_posel @CzarnekP @elzbietawitek @donaldtusk @KosiniakKamysz @LeszekMiller @SlawomirMentzen @GrzegorzBraun_
prawda to, czy nie? https://t.co/MTJy6p4h4i— PROKAP – polityka, gospodarka, historia (@Prokapitalizm) May 16, 2023
W czwartek 18 maja br. czyli w dwa dni po tym, jak informację podał Telegram, na propagandowym portalu Interia.pl pojawia się tekst „Piki” na wykresach promieniowania. Jest komunikat”. Czytamy w nim m.in.: „Zagrożenie promieniowaniem w Polsce – takie niepokojące informacje pojawiły się w ostatnim czasie w sieci. Państwowa Agencja Atomistyki wydała specjalny komunikat w tej sprawie. Informuje o tzw. pikach i wyjaśnia, dlaczego na wykresach pojawiły się podwyższone wartości”. Okazuje się, że „To standardowa sytuacja i w żaden sposób niezagrażająca zdrowiu czy życiu ludzi oraz środowisku”. W komunikacie wyjaśniono, że regularne podwyższenia mocy dawki są zjawiskiem naturalnym i występują np. w przypadku opadów deszczu. To właśnie aktualna pogoda spowodowała „piki” na wykresach”. Wzrost promieniowania odnotowano także – jak głosi komunikat – w innych krajach Europy. Głos w tej sprawie zabrał także niezawodny w demaskowaniu „ruskich onuc”, Pełnomocnik Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej Stanisław Żaryn, który ostrzegł, że „mamy do czynienia z próbą „zainfekowania” opinii publicznej informacjami, że w Polsce występuje zagrożenie radiacyjne. To kłamstwo mające wywołać niepokój”. W informacji podanej przez Interię brak jest jakiejkolwiek wzmianki o wybuchach w składach amunicji w Chmielnickim na Ukrainie.
Pytania są – rzetelnych odpowiedzi brak. Zamiast nich mamy bagatelizowanie, zwalanie wszystkiego na „ruską propagandę”, oskarżanie pytających o złe intencje czy wręcz o działanie na szkodę państwa. Tak się z Polakami nie powinno rozmawiać.
Wielu ludzi ma prawo powątpiewać czy obecnie sprawujący władzę w III RP działają w interesie własnego państwa, czy też dla jakichś mglistych doraźnych korzyści i geopolitycznych mrzonek gotowi są poświęcić zdrowie i życie Polaków. Komuniści w 1985 roku czekali kilka dni zanim sprawa katastrofy w Czarnobylu ujrzała światło dzienne. Sprawa z obecnie odnotowanymi „pikami” może rzeczywiście jest błaha i nie warta roztrząsania. Jednak jeśli jest inaczej, przyszłe problemy zdrowotne Polaków spowodowane wzrostem promieniowania, o którym teraz, w imię „celów wyższych”, milczycie, bierzecie na własne sumienia i wcześniej czy później Polacy was rozliczą. Bo są jeszcze w kraju ludzie, którzy mają odwagę „GŁOŚNO MÓWIĆ”.
– Rząd PiS milczy w sprawie "nagłych zgonów"
– Rząd PiS milczy w sprawie rakiety w Przewodowie;
– Rząd PiS milczy w sprawie rakiety pod Bydgoszczą
– Rząd PiS milczy w sprawie zboża z Ukrainy – czy spożywanie go zagraża naszemu zdrowiu i życiu.Czy Polacy to stado baranów? pic.twitter.com/Xp7wQOJfer
— PROKAP – polityka, gospodarka, historia (@Prokapitalizm) April 27, 2023
Paweł Sztąberek
„Czy Polacy to stado baranów?” – Tak! Zachowanie Polaków w ostatnich latach jest na to jaskrawym i jednoznacznym dowodem. I to nie tylko odnośnie do punktów wskazanych przez Autora. PO-PiS od lat wyczynia z nami straszne rzeczy, a Polacy siedzą cicho, co więcej – z zapałem głosują w dalszym ciągu na obie te partie wraz z ich przystawkami. W tym roku na pewno nie będzie inaczej.
Comments are closed.