Każdego dnia covidowe kłamstwa wychodzą z większym natężeniem.
Jak nie w sprawie jakości „badań” cudownych eliksirów, czy umieralności osób po dawkach eliksiru i bez zastrzyków, to w sprawie słynnych „masek ratujących życie”.
Maski „ratowały” po tym, jak już przyłbice i szaliki „przestały” ratować i zostały zakazane przez urzędniczych cwaniaków.
Rola cwaniaków jest tu znana, ale najsmutniejsza była rola policji, która okryła się hańbą na lata.
Oto ludzie mający stać na straży porządku, zaczęli słuchać oszustów i dokonywać łapanek ludzi i wlepiać im mandaty.
Skojarzenia z okupacyjną formacją były codziennością. Owszem, zdarzali się policjanci, mówiący „wie pan, że nas gonią do tej głupoty” i nie wypisujący niczego. Wyjątki. Olbrzymia reszta…
Słuchała więc policja zwykłych oszustów, gdyż każdy człowiek po podstawówce wiedział, że żadna maska na sznurku czy gumce nie zatrzyma wirusa z uwagi na fakt, że na 1 milimetrze mieści się tych wirusów kilka tysięcy. Maski musiałyby więc być noszone całodobowo, być niemal nieprzepuszczalne, oklejone dookoła, a przy tej okazji musiałyby mieć zaklejone także kanaliki oczne, o czym mówił już 17.03.2020 dla PAP prof. Szaflik („Koronawirus może wniknąć do organizmu przez oczy”).
Powstaje więc pytanie: kiedy Policja przeprosi utrzymujący ją Naród?
Bo chyba by wypadało, nawet jeśli tylko słucha się „mądrych” rozkazów. A może zwłaszcza wtedy, gdy się takich słucha i je wykonuje, nie używając własnego mózgu.
Wiedzieliśmy o tym od początku, ale dziś, w lutym 2023, nawet Policja może przeczytać w gazetach:
A dociekliwsi, że: „the value provided by wearing masks during the pandemic: approximately zero”
"We now have the most authoritative estimate of the value provided by wearing masks during the pandemic: approximately zero
.. [but] can anything persuade the maskaholics in the public-health establishment .. to give up their obsession?" –@JohnTierneyNYC https://t.co/WElY5B7MKm— Martin Kulldorff (@MartinKulldorff) February 20, 2023
Czas prawdy nadchodzi. Czy nadejdzie czas przeprosin?
Dość wysoko postawiony oficer Policji napisał mi, że >>Policja przeprosi, gdy część Narodu przestanie słuchać samozwańczych „mędrców” typu Kulldorff.<<
Hmm.., Cóż rzec. „Martin Kulldorff, Epidemiologist, Biostatistician, Harvard Prof of Medicine” …. pewno prostak jakiś i szemrany autorytet. Nie to, co światowej sławy oficerowie polskiej policji wydający rozsądne i podbudowane naukowo polecenia podwładnym.
Może taką mamy policję, parlament i rząd na jakie zasługujemy? W tej sytuacji na przeprosiny nie ma co liczyć. Raczej na pójście w zaparte do końca.
Wojciech Popiela
P.S. Warto zajrzeć: https://www.newsweek.com/we-need-covid-commission-opinion-1782857
Policja nigdy za to nie przeprosi, gdyż…. wykonywała rozkazy. Za naloty na przedsiębiorstwa w czasie panściemy? – Takie były rozkazy. Za powszechne teraz polowanie na kierowców też nie, bo „tylko wykonuje rozkazy”. A nietykalność rodzimych i uchodźczych bandytów to też „taki rozkaz”. Smutne, ale prawdziwe.
Nie ma też co winić ludzi, kiedy wykonywali tylko swoją prace
Comments are closed.