Jak czytamy na portalu interia.pl minister Sławomir Nowak udzielił wywiadu niemieckiej gazecie. Polskie drogi, koleje i lotniska są przygotowane na przyjazd kibiców na rozgrywki Euro 2012 – zapewnił minister infrastruktury Sławomir Nowak w wywiadzie dla dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Już to jedno zdanie jest wyjątkowo komiczne, ale to nie koniec satyrycznych zdolności Nowaka: – Mogę zagwarantować, że Niemcy, którzy do nas przyjadą, nie będą mieć problemów – powiedział Nowak. Na tym jednak nie koniec: Radzi on – jak pisze „FAZ” – by kibice, którzy chcą dotrzeć do polskich miast na Euro 2012, w miarę możliwości wybierali transport lotniczy. Trudno nie zadać pytania, które zapewne od kilku godzin stawiają sobie oszołomieni czytelnicy niemieckiej gazety – skoro drogi i koleje są przygotowane i nie będzie na nich problemów to dlaczego lecieć samolotem, gdy bardziej pasuje z różnych względów dojazd samochodem czy pociągiem?
Wielu z czytelników zapewne pomyśli, że nie mam racji – Nowak nie odleciał, tylko robi dobrą minę do złej gry. Ale jeśli tak, to wiara, że ludzie uwierzą w te jego zapewnienia również jest dowodem na utratę kontaktu z rzeczywistością przez ministra w rządzie Donalda Tuska. Oczywiście nie twierdzę, że nikt w to nie uwierzy – pewnie kilka procent najbardziej zauroczonych Platformą to „łyknie”, ale rządzącym chodzi o przekonanie wielokrotnie większej rzeszy wyborców.
Jak wiemy żadna z dróg ekspresowych i autostrad zapowiadanych na mistrzostwa Euro 2012 nie będzie gotowa w terminie, a tylko kilka będzie „przejezdnych” – co również nie musi być atutem, bo gdy będą na nich wypadki drogowe pojawią się pytania czy ich powodem nie jest właśnie fakt, że budowa drogi nie została dokończona. Prezydent Komorowski podpisał rządową ustawę, która jest precedensem na skalę światową. Jeszcze nikt nie zezwolił na dopuszczenie do ruchu dróg będących placem budowy. Rząd przeforsował ustawę, choć eksperci budowlani i specjaliści od prawa budowlanego już teraz ostrzegają, że jazda po nieukończonych autostradach może powodować wypadki.
Nie wyremontowano również istniejących dróg, którymi przyjadą kibice z Europy. Minister Nowak być może nie wie o tym, że aby z berlińskich lotnisk wjechać na A4 trzeba przejechać drogą krajową numer 18. Jest to dwujezdniowa betonowa autostrada tylko w jednym punkcie różniąca się od swojej niemieckiej koleżanki. Jej południowy pas, którym wjadą kibice, nie był remontowany od czasów Hitlera. Przekroczenie polskiej granicy sygnalizowane jest huknięciem w spojenie między wiekowymi płytami. Auto potrafi stracić kontakt z nawierzchnią, a gdy wyląduje, zalicza następny wybój. Bloger, który to opisał zamieścił również link do nagrania z przejazdu tą drogą. Oto on… Czy tak zrujnowana droga jest zdaniem ministra Nowaka przygotowana? No chyba, że ma to być rewanż na Niemcach za krzywdy wyrządzone Polakom przed laty. Minister Nowak powinien trzymać kciuki, aby żaden niemiecki kierowca nie urwał zawieszenia na tej i innych drogach, a jeśli to się stanie, aby nie wysłał mu rachunku za naprawę.
Podsumowując – urzędowy optymizm zdarza się rządzącym z różnych partii i może czasem jest nawet potrzebny, ale są pewne granice po których przekroczeniu dany premier czy minister ośmiesza nie tylko siebie i swój rząd, ale całe Państwo.
Filip Stankiewicz
foto.: se.pl
[…] Redakcja Akcje-spoleczne.pl. W tekście wykorzystano fragment artykułu Filipa Stankiewicza z portalu prokapitalizm.pl. […]
Comments are closed.