Czy jesteśmy w stanie: a) przywrócić do zdrowia służbę zdrowia, b) osądzić skorumpowanych sędziów, c) tolerować prawdę w sztuce? Obawiam się, że na wszystkie te pytania nasuwa się odpowiedź przecząca. Oto dlaczego.
Za zdrowie jesteśmy w stanie zapłacić każdą cenę i płacimy, otrzymując w zamian, w najlepszym razie, placebo. Każdy bowiem chory, to potencjalny, a w zasadzie pewny klient dla firm farmaceutycznych, a zdrowy to nikt, bo jest bezużyteczny, jako nabywca medykamentów. Giganty farmaceutyczne zarabiające miliardy stać na namolne reklamy, czy przekupywanie decydentów zatwierdzających i ordynujących leki. Kiepska Służba Zdrowia w dowolnym kraju powoduje lawinowe zapotrzebowanie na leki. Okazało się nawet, że wystarczy odpowiednio postraszyć zdrowych, żeby dawali się „wyszczepiać”. Globalna pandemia strachu udowodniła to ponad wszelką miarę.
Osądzeniem skorumpowanych sędziów zainteresowani bywają ludzie uczciwi, którzy przekonują się jednak szybko, że do sądu nie idzie się po sprawiedliwość, a po wyrok, nie koniecznie sprawiedliwy. To właśnie ten problem. Tu zmianami nie są zainteresowani wszyscy umoczeni w jakieś mafijne układy lub zależności. Praworządnością w Polsce nie są też, a może zwłaszcza, zainteresowani brukselscy biurokraci, wbrew temu, co bezczelnie głoszą. Ot taka europejska, demokratyczna, tęczowa hipokryzja!
A kto nie jest zainteresowany widzeniem prawdy w sztuce? Nikt, z wyjątkiem kilku twórców maniaków i niewielu prawdziwych znawców. Pozostali nie są świadomi wpływu kultury na ich życie. W obronie prawdy w kulturze tłumy na ulice nie wyjdą w żadnym kraju.
Co w tej sytuacji może zrobić nasz rząd? W sprawie medycyny jedynie pozorować jakieś działania. W sprawie praworządności, mimo oczywistych racji, zdaje się mieć pewne, znikome szanse. W sprawie kultury wystarczą pohukiwania, działań nikt przecież od rządu nie zażąda.
Małgorzata Todd
Autorka prowadzi swojego bloga Internetowy Kabaret…