Religia jest zjawiskiem, które towarzyszy człowiekowi niemalże od początku jego istnienia. Była obecna w każdej kulturze, cywilizacji i tradycji. Co jakiś czas na świecie pojawiają się interesujące prace z zakresu ekonomii, po które warto sięgnąć chociażby dlatego aby poszerzyć swoje dotychczasowe horyzonty myślowe. Rzadko jednak można spotkać publikację, która dokonuje przeglądu religii w świetle ekonomii. Całkiem niedawno ukazała się w magazynie Social Science Quarterly publikacja naukowa autorów: Fredericka Solta, Philipa Habela i Tobina Granta pt. Economic Inequality, Relative Power, and Religiosity.
Przedmiotem tej publikacji są badania przeprowadzone nad fenomenem religijności w różnych krajach na świecie. Pozycja jest o tyle ciekawa, że analizuje zjawisko religijności z perspektywy ekonomicznej. Nie od dziś wiadomo, że religia odgrywa na świecie ogromną i znaczącą rolę, nikt jednak do tej pory nie pokusił się aby dokonać analizy zjawiska powszechnie występującej wiary z ekonomią dobrobytu.
Autorzy, przeprowadzając badania nad religijnością wysunęli śmiałe i odważne hipotezy. Jedną z nich jest fakt, że nierówności ekonomiczne między narodami sprzyjają religijności. Autorzy nie ograniczają się jedynie do postawienia gołosłownych hipotez. Solt, Habel i Grant próbują udzielić również odpowiedzi dlaczego tak jest i dlaczego nierówności ekonomiczne powodują większy udział religijności w codziennym życiu ludzi. Dlaczego w państwach gdzie mamy bardziej zhierarchizowaną strukturę społeczną biedni ludzie zdecydowanie bardziej uciekają w stronę religii?
Końcowym etapem tej publikacji jest próba udzielenia odpowiedzi na pytanie co powoduje ów wzrost religijności i czy przypadkiem za nierówności ekonomiczne nie odpowiada nieegalitarny system religijny w danym państwie. Miara religijności jest ściśle związana z nierównością ekonomiczną a ludzie żyjący w biednych krajach zdecydowanie bardziej oddają się praktykom religijnym aniżeli społeczeństwa państw zamożnych.
Autorzy uważają, że tego typu badania pokazują prawdziwą naturę religii – oprócz osobistych duchowych przeżyć, religia może stanowić swego rodzaju oparcie w życiu, zwłaszcza dla tych, którzy nie mogą liczyć na dostatnie i pełne przepychu życie. W oczach badaczy religia stanowi surogat więzi społecznych, który reguluje i normuje napięcia społeczne wynikające np. z ubóstwa. Badania Solta były przeprowadzone za pomocą statystyki, do której posłużyły dane z 76 krajów w których występuje zdecydowana nierówność ekonomiczna. Stopień religijności oparto na 12 różnych miarach siły. Wykazały one silną korelację dodatnią.
Źródło: Social Science Quarterly – Economic Inequality, Relative Power, and Religiosity
Wnioski płynące z tej pracy pokazują dobitnie, że tam gdzie społeczeństwa mniej borykają się z biedą i ubóstwem aktywność religijna jest zdecydowanie mniejsza. Mniej rozwinięte państwa i społeczeństwa żyjące w biedzie są bardziej podatne na wzrost religijności, a ranga religii zdaje się być niezwykle ważna w tych krajach, czego najlepszym przykładem mogą być kraje muzułmańskie. W dalszych rozważaniach wykazano również, że społeczeństwa wyznające katolicyzm są bardziej religijne niż społeczeństwa protestanckie. Najmniejszy udział religii w życiu społecznym zaobserwowano w krajach post-komunistycznych, co obrazuje przykład ateistycznych Czech.
Ważnym wnioskiem płynącym z pracy Economic Inequality, Relative Power, and Religiosity jest odkrycie, że nierówności ekonomiczne, które wpływają na wzrost religijności nie są zależne od dochodu. Co oznacza, że w społeczeństwach zróżnicowanych ekonomicznie, zarówno biedni jak i bogaci oddają się gorliwym praktykom religijnym. Z publikacji wynika również, że im większa niepewność ekonomiczna danej społeczności tym większą rolę odgrywa w niej religia. Skrajnym wręcz wnioskiem badaczy jest zachowanie się bogatych elit w takim państwie. Solt, Habel i Grant wnioskują, że najbogatsi członkowie danego państwa stają się coraz bardziej religijni im bardziej pogłębiają się różnice ekonomiczne w państwie, które zamieszkują. Potwierdzeniem tego mogą być charyzmatyczni liderzy państw o ustroju zahaczającym o teokrację.
Praca Solta, Habela i Granta stanowi kamień milowy w postrzeganiu roli religii w życiu społecznym. Być może utrudni ona dialog z przedstawicielami religii, najistotniejsze jest jednak to, że stanowi ważną pozycję w świecie naukowym.
Na koniec warto znaleźć pozytywny aspekt tych badań dla naszej zachodniej cywilizacji. Możemy być szczęśliwi, że urodziliśmy się w kulturze chrześcijańskiej. Religia w naszym rejonie coraz mniej ingeruje w życie społeczne i rzadko kategoryzuje czy piętnuje jednostki niewierzące. Ten wypracowany konsensus pomiędzy osobami wierzącymi a ateistami to zasługa naszej kultury i cywilizacji, która już dawno zaakceptowała różnorodność wyznaniową. Wolność jest podstawowym czynnikiem normującym życie społeczne, a przejawy tejże wolności najbardziej są widoczne właśnie w dziedzictwie europejskiej kultury. Inaczej sprawy mają się w świecie muzułmańskim gdzie tolerancja i związana z nią wolność wyznania jest raczej niepokornym marzeniem.
Sądzę, że praca Solta, Habela i Granta zmusza uważnego czytelnika do pewnych refleksji, czy ogólny dobrobyt rzeczywiście usuwa w cień skłonności religijne ? Czy siłą religii jest ubóstwo? Na te pytania warto sobie odpowiedzieć po przeanalizowaniu wyżej wymienionej publikacji.
Link do publikacji:
Social Science Quarterly – Economic Inequality, Relative Power, and Religiosity
Karol Mazur