Najoczywistsza, naturalnie nasuwająca się odpowiedź na pytanie „czy roboty pozabierają wszystkim pracę?” brzmi: roboty mogą przejąć pracę robotyczną, ale z definicji nie mogą przejąć pracy specyficznie ludzkiej, czyli takiej, w ramach której to nie narzędzie jest pomocne dla swojego użytkownika, tylko człowiek jest pomocny dla swojego bliźniego.
Co najistotniejsze w tym kontekście, owa specyficznie ludzka praca nie wymaga wzniesienia się na szczyty ludzkiego potencjału intelektualnego, moralnego, estetycznego czy duchowego – nie wymaga od każdego stania się wielkim filozofem, wybitnym artystą, autorytetem moralnym czy natchnionym mistykiem. Wystarczy, że wymusza ona na wykonującej ją osobie okazywanie człowieczeństwa względem bliźniego, tzn. wejście w staranną relację z jego przekonaniami, pragnieniami, oczekiwaniami i innymi specyficznie podmiotowymi stanami mentalnymi.
Innymi słowy, normalny człowiek pragnie kontaktu z drugim człowiekiem występującym nie tylko w roli filozofia, artysty, mistyka czy autorytetu moralnego, ale też w roli sprzedawcy, kelnera, pielęgniarki czy recepcjonistki, z którymi można po ludzku porozmawiać, pożartować, porozmyślać i podzielić się swoimi zamiarami, upodobaniami czy obawami. Kluczowe jest tu jednak określenie „normalny człowiek”, bo sytuacja może przedstawiać się już zupełnie inaczej dla przysłowiowego „smartfonowego zombie”, dla którego swobodne budowanie pełnych zdań w mówionym języku, odczytywanie mimiki twarzy i tonu głosu czy nawet nawiązywanie przedłużonego kontaktu wzrokowego to ezoteryczne umiejętności.
Podsumowując, roboty mogą pozabierać wszystkim pracę wyłącznie w świecie dobrowolnie odczłowieczonym, ale jako że roboty mogą być użyteczne wyłącznie dla ludzi, doskonale zrobotyzowany i odczłowieczony świat byłby nie światem powszechnego dobrobytu, tylko światem powszechnej wegetacji, czyli najdotkliwszej formy nędzy. Odpowiadając więc raz jeszcze na początkowe pytanie, roboty mogą skutecznie wspomagać (nie zastępować) wyłącznie pracę tych, którzy niezmiennie pamiętają, że „kto nie chce pracować, niech też nie je”. Kto zaś chce pracować, ten musi zachowywać naturalną świadomość, że jest to czynność wykonywana w ostatecznym rachunku przez ludzi dla ludzi i poprzez ludzki kontakt.
Jakub Bożydar Wiśniewski