Rosja i Chiny stały się największymi kupcami złota na rynkach światowych. Gromadzenie zasobów złotego kruszcu jest częścią dalekosiężnego planu skierowanego przeciw pozycji amerykańskiego dolara, a w efekcie także amerykańskiej gospodarce – czytamy na łamach portalu PCh24.pl .
Autor artykułu, Jan Bereza, zastanawia się nad przyszłością gospodarczej mapy świata w kontekście systematycznie rosnących rezerw złota niektórych państw. Po co właściwie Chiny, Rosja, Turcja czy Kazachstan stale kupują złoto? Chyba nie po to, by cieszyć się jego blaskiem.
Publicysta portalu wysuwa wniosek, że ostatecznym celem działania wymienionych państw jest detronizacja dolara i osłabienie amerykańskiej dominacji gospodarczej. Zdaniem Berezy można się spodziewać, w bliżej nieokreślonej przyszłości, odejścia wielu państw od rozliczania się w handlu ropą dolarami. Gdyby do tego rzeczywiście doszło, obnażona zostanie prawda o sile dolara jako papierowego pieniądza, wciąż pomnażanego przez drukarki FED-u. Wówczas ujawni się jego potężna nadwyżka na rynku. Nikomu nie potrzebne papierowe „zielone” spowodują osłabienie wartości amerykańskiej waluty. Ale po co gromadzić złoto? Bereza zauważa: „Gromadzenie zapasów złota przez Chiny, Rosję i Indie ma na celu stabilizację walut tych państw w przypadku rozchwiania się systemu wymiany handlowej, nominowanego w dotychczas najważniejszych walutach. Takie rozchwianie światowe finanse mogą odczuć jeżeli dojdzie do realizacji porozumienia chińsko – rosyjskiego o rozszerzeniu handlu walutami krajowymi, które mają zastąpić dolara”.
Plany Rosji i Chin spotykają się z zainteresowaniem ze strony innych państw. Do porozumienia ma ponoć przystąpić Wenezuela (choć socjalistyczna to jednak ważny gracz na rynku ropy), Iran i Turcja. Jeśli spełnią się zapowiedzi niektórych komentatorów ekonomicznych, że świat stoi w przededniu kolejnego kryzysu, te kraje, które w porę zaopatrzą się w złoto, mają szansę nie tylko przejść przez kryzys obronną ręką, ale także stać się głównymi graczami w nowym gospodarczym rozdaniu.
S
Wenezuela nie jest socjalistyczna – co za gamon to pisze?! Poza tym ten co to pisze niech zajrzy do Ksiegi Daniela. Jest jasno wytluszczony temat zniszczenia USA i wojna Azji z Unia Europejska. Powstac ma unia euro-azjatycka czyli Rosji i Chin. Historia w Ksiedze Daniela wyjasnia tez temat skupowania zlota przez Chiny i Ruskich. Wyjdz czlowieku poza ciasny gorset myslenia bo w swiecie nic sie nie dzieje bez powodu. A te powody od dawna sa opisane, trzeba sobie jedynie zadac lekko trudu i je odszukac.
Może należy dorzucić również do tego rosyjsko-chińskiego zestawu Indie, Niemcy, kraje arabskie/mahometańskie i będzie wiadomo, że Polska stawia na złego amerykańskiego konia, a właściwie chabet i szkapy w jednym.
Kto gadał i pisał o socjalizmie w Wenezueli, to akurat wiemy.
Na przykład niejaki Hugo Chavez. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Socjalizm_XXI_wieku)
Partia z której wywodzi się zarówno Chavez, jak i jego spadkobierca i urzędujący prezydent Maduro sama siebie nazywa socjalistyczną (PSUV – Partido Socialista Unido de Venezuela), a w programie ma otwartym tekstem napisane
„Continuar construyendo el Socialismo Bolivariano del siglo XXI en Venezuela, como alternativa al capitalismo […]”
http://juventud.psuv.org.ve/temas/noticias/fortalecimiento-del-socialismo-segunda-linea-central-del-plan-de-gobierno-de-la-patria-2013-2019/#.U988c1b3W-E
Comments are closed.