Na vod.gazetapolska.pl można zobaczyć niezwykle pouczającą rozmowę dwu redaktorów z Gazety Polskiej – wnuka żydowskiego komunisty i działacza PZPR, Dawida Wildsteina i Samuela Pereiro, z dwoma przedstawicielami Ruchu Narodowego – Robertem Winnickim i Krzysztofem Bosakiem. Z rozmowy tej może mało dowiedzieć się o narodowcach, ale za to sporo o redaktorach Gazety Polskiej.



Pierwszym pytaniem jakie zadał polskim narodowcom, patrzący na nich z mieszaniną nienawiści i odrazy, Dawid Wildstein było pytanie o to czy są oni nazistami. Niespodziewanie dla dziennikarzy Gazety Polskiej prezes Młodzieży Wszechpolskiej zaprzeczył. Misterna intryga na miarę Nigdy Więcej się nie udała.
Robert Winnicki docenił protesty młodzieży przeciw lewicowej agitacji na uniwersytetach i skrytykował dyskryminację narodowców w szkołach wyższych. Uznał protesty za potrzebne, bo skutecznie blokujące i nagłaśniające agresywną lewicową propagandę na uniwersytetach. Winnicki przypomniał, że protesty narodowców mają charakter pokojowy, podczas gdy protesty młodych lewaków były zawsze agresywne i pełne przemocy. Krzysztof Bosak zaprzeczył temu, że happeningi narodowców są koordynowane i sterowane przez służby. Z narodowcami nie zgodził się Wildstein uznając aktywność narodowców za niedopuszczalną. Dziennikarz Gazety Polskiej stwierdził, że protesty narodowców kreują pozytywny wizerunek PO. Opinia Wildsteina została zripostowana przez Winnickiego, który ubolewał, że Gazeta Polska nie reaguje gdy „Jarosław Kaczyński pieprznie coś” co wzmacnia PO.
Wildstein oskarżył narodowców o to, że ich działania umożliwiają Tuskowi przypinanie łatki nazistów opozycji. Bosak skomentował to stwierdzeniem, że nie należy przejmować się tym, co gada Tusk, że nie należy się przejmować oskarżeniami lewicowych mediów – także i z tego powodu, że ludzie mediom nie wierzą. Zdaniem Bosaka ostra ideologiczna konfrontacja narodowców z lewicą, zatrzymała staczanie się polskiej sceny politycznej na lewo. Za takie staczanie się na lewo odpowiedzialny jest też PiS, który ulegał lewicowej presji.
Bosak zdeklarował, że narodowcy działają na własną rękę, bo ani z PiS, ani z PO nie da się nic zrobić dla Polski i Polaków. Zdaniem Winnickiego to właśnie irracjonalny ekstremizm PiS nawołującego do wojny z Rosją wzmacnia PO. Krytyka PiS bardzo zabolała dziennikarzy Gazety Polskiej, ich zdaniem po stronie opozycji tylko PiS ma realny wpływ na państwowe instytucje. Z tą opinią nie zgodził się Winnicki, który przypomniał, że PiS miał realne wpływy jak był u władzy, po tym jak z tej władzy zrezygnował i oddał ją PO, żadnego wpływu na to co się dzieje w Polsce nie ma. Wildstein pytany przez Winnickiego nie umiał podać jakiegokolwiek przykładu skutecznego działania PiS w ostatnich sześciu latach.
Wildstein wielokrotnie zarzucał narodowcom, że kreują oni swoimi zachowaniami negatywny wizerunek PiS. Winnicki i Bosak zadeklarowali, że nie obchodzi ich los PiS. Dla narodowców PiS to partia obca, robiąca rzeczy sprzeczne z ideami bliski narodowcom. Winnicki stwierdził, że nie interesuje go PiS, bo PiS to partia, która w najważniejszych dla Polski sprawach ma takie same szkodliwe poglądy jak PO. PiS podobnie jak PO popiera traktat lizboński i sprzeciwia się pełnemu upublicznieniu zawartości akt z SB. Zdaniem prezesa Młodzieży Wszechpolskiej Smoleńsk nie jest przyczyną patologi w Polsce, ale owocem wieloletnich patologii, za które odpowiadają PiS i PO. Wildstein nie pojmował jak można nie być fanem PiS. Razem z Pereiro oskarżał narodowców, że są narzędziem PO do walki z PiS. Pereiro był dodatkowo oburzony tym, że narodowcy wyciągają takie nierealne i współczesne problemy jak traktat lizboński, podczas gdy realnym problemem jest Smoleńsk.
W części drugiej dyskusji Winnicki stwierdził, że partia narodowa powstanie jeżeli ludzie będą mieli na to ochotę. Dyskusje w części drugiej zdominował jednak temat antysemityzmu, o wiele ważniejszy dla Wildsteina, niż temat bezrobocia czy ubóstwa. Wildstein zarzucił narodowcom współpracę z antysemickim Jobbikiem i sympatie dla Palestyńczyków, podczas gdy, zdaniem dziennikarza Gazety Polskiej, Żydów trzeba kochać i szanować, a nazistowską politykę Izraela wobec Palestyńczyków wspierać bezkrytycznie. Bosak zadeklarował, że antysemityzm, ani filosemityzm, ani interes Izraela, nie jest dla narodowców istotnymi problemami, ujawnił, że ani on ani Winnicki nie są Żydami. Bosak ani Winniki nie dali się też Wildsteinowi wciągnąć w deklaracje, że przyłączą się do pogromu antysemitów.
Pierwszą część dyskusji zdominowały pretensje dziennikarzy Gazety Polskiej o to, że narodowcy poprzebierani w maski kreują negatywny wizerunek PiS. Ciekawe w tych pretensjach jest to, że dziennikarze Gazety Polskiej nie zauważyli, że sami kreują negatywny wizerunek PiS. PiS chce być postrzegany przez swoich wyborców jako polska i katolicka partia. A Dawid Wildstein i Samuel Pereiro, w kwestii wizerunku, odbiegają od stereotypu Polaka bliskiego sercu większości wyborców PiS. Obaj noszą stereotypowe niepolskie imiona, mają stereotypowy wygląd nie Polaków, z nienawiścią atakują polskich nacjonalistów. Dodatkowo nadający ton dyskusji Wildstein, noszący w studiu czapkę, ma trudności w sprawnym posługiwaniu się językiem polskim. Nie zorientowany widz, oglądając ich nieporadne występy, mógłby odnieść wrażenie, że to o ich gazecie Stanisław Michalkiewicz powiedział, że to niepolska gazeta dla Polaków.
Jan Bodakowski

4 KOMENTARZE

  1. o ile Bronisław Wildstein jest w mojej ocenie mądrym dziennikarzem, to jego syn (o którego istnieniu do póki nie zaczął krytykować Ziemkiewicza za jakieś jego wystąpienie nie miałem pojęcie) nie dorasta ojcu do pięt. razem z tym drugim dziennikarzem z Gazety Polskiej przedstawiają dość smutny obraz. zresztą cała Gazeta Polska to w sumie poziom Super Expressu, tylko pod hasłem „PiS i tylko PiS”.

Comments are closed.