Unia Europejska, skazała Polskę na karę 161,5 euro, to jest około 660 milionów złotych – na zapłacenie kary za przekroczenie w latach 2014-2015 kwoty mlecznej, którą w socjalizmie europejskim Unia Europejska ustanowiła, w porozumieniu ze swoim ludźmi zarządzającymi landem Polska.

Poza granicami Polski ustanowiono, ile Polska może produkować mleka. Nie ustanowiono na razie, ile możemy produkować butów, spodni i kapeluszy. Ale mleka – jak najbardziej. Tak jak cukru. No cóż… Socjalizm jest – między innymi – systemem reglamentacji i rządów biurokracji. Dogadała się biurokracja polska z europejską – ponad naszymi głowami. Przeciwko nam. Nasi rodzimi wrogowie dogadali się z wrogami europejskimi. No i jesteśmy ofiarami. Trzeba będzie zapłacić 660 milionów złotych.

Ilość skupionego mleka wynosiła 10 miliardów 505 mln kg – zwróćcie Państwo uwagę, że mleko liczone jest w kg, a nie w litrach, czy hektolitrach – przekroczyliśmy o 580,3 mln kg. Nie wiem o ile przekroczyliśmy limit produkcji czekolady, bo akurat na jej produkcję też nie ma limitu na razie, ale jak tak dalej pójdzie to być może będzie. Na razie toczy się propagandowa walka z czipsami i oranżadą, ale może przyjść czas na czekoladę, która też może okazać się, że wpływa na tuszę bydła, pardon – „obywateli”. Limit został na pewno przekroczony, bo ja akurat lubię czekoladę… Skąd wiem? Bo w sklepach co jakiś czas pojawiają się czekolady z firmy Wawel połączone po dwie za cenę jednej. Oznacza to, że producent wyprodukował czekolady za wiele w danym momencie i teraz próbuje ją sprzedać taniej, żeby się jej nadwyżek pozbyć. Ale to jest układ rynkowy, a nie reglamentacyjno–biurokratyczny, tak jak z mlekiem. Jest to normalna gra rynkowa, choć czekolada jest już pokryta białym osadem. Reglamentacja mleka ustanowiona przez naszych zdrajców ojczyzny i producentów mleka oznacza, że polscy rolnicy musieli powybijać całe stada krów w imię ideologii reglamentacji.

I ten reglamentacyjny bałagan propaganda, czyli świadoma i celowa działalność mająca na celu oszukanie bydła, pardon -”obywateli” III Rzeczpospolitej – chwali jako dobre rozwiązanie gospodarcze dla nas wszystkich, co jest oczywistym oszustwem, bo gdyby to była prawda, to lepiej byłoby zaplanować produkcję w każdej dziedzinie gospodarczej, nie tylko jeśli chodzi o mleko. Można byłoby w tym celu sięgnąć po doświadczenia towarzysza Hilarego Minca i prowadzić planową gospodarkę wszystkiego, począwszy od igieł a skończywszy na budowie domów. Wszytko ustalać odgórnie i planowo – ku pożytkowi bydła, pardon – „obywateli” III Rzeczpospolitej. Wszystko to zrobi dobrze biurokracja – ona się na tym zna najlepiej. Przecież nie rynek. Dlatego trwa budowa ustroju, który ja nazywam socjalizmem biurokratycznym, w którym zamiast rynku – rządzi biurokracja.

Ten typ gospodarki był w Polsce popularny w latach poprzedniego socjalizmu – moskiewskiego, gdzie wiele rzeczy było reglamentowanych, niektóre nawet były na kartki, ale można je było kupić na wolnym rynku, zwanym przez poprzednią propagandę „czarnym”. Na kartki było masło i cukier, alkohol i benzyna. Tak jak dzisiaj „Czarna strefa pracy”, to znaczy obszar ludzkiej aktywności, który ukrywany jest przed biurokratycznym państwem prawnym, no i demokratycznym. Wolni ludzie pracują poza państwem, żeby w ogóle móc funkcjonować. W strukturach prawnych tego państwa funkcjonować się nie da. Trzeba zabijać świnię poza wiedzą okupanta. Żeby jakoś żyć. Choć można było dostać czapę w czasie innej okupacji – okupacji niemieckiej. Okupacja biurokratyczna jest dolegliwa, ale nie kończy się wyrokiem śmierci.. Można zaryzykować, choć jak to w faszyzmie – nic przeciw państwu, wszystko w państwie, wszystko dla państwa – nawet życie.

Głupota oraz ucisk biurokratyczno – fiskalny ma chyba doprowadzić Polaków do kompletnego znienawidzenia swojego państwa, żeby w razie zajęcia go przez Niemcy i Rosję, Polacy nie mieli ochoty go bronić, no bo po co bronić państwa, którego się nienawidzi? Niech go sobie zabierają obcy, jak Polacy nie chcą. Może dojść do tego, że Polacy będą czekać na każdego obcego, byleby ich uwolnił od jarzma rządów rodzimej biurokracji. Do takiego stanu można człowieka doprowadzić złymi rządami mafii, lóż i wrogich służb, które państwu nie służą – służą samym sobie i obcym. Proszę posłuchać opowieści znajomych o tym jak urzędy skarbowe postępują z bydłem, pardon – ”obywatelami”, na razie z takimi co czegokolwiek się dorobili. Ja wczoraj wysłuchałem takiej opowieści. To jest zwykła gangsterka. Państwo nie dość, że istnieje tylko teoretycznie, to istnieje w organizacyjnej formie mafijnej.

Komuna, biurokracja, nepotyzm, złodziejstwo, niszczycielstwo, destrukcja, kradzież, rozbijanie rodzin, ataki na Kościół, marnotrawstwo, oszukaństwo i kłamstwo – oto atrybuty współczesnego państwa demokratycznego i prawnego.

Czy takie państwo jest w stanie długo wytrzymać?

Waldemar Jan Rajca

 Autor prowadzi swojego bloga Orwell 2006.

1 KOMENTARZ

  1. „Komuna, biurokracja, nepotyzm, złodziejstwo, niszczycielstwo, destrukcja, kradzież, rozbijanie rodzin, ataki na Kościół, marnotrawstwo, oszukaństwo i kłamstwo – oto atrybuty współczesnego państwa demokratycznego i prawnego.”
    Pytanie bardzo logiczne: dlaczego tak sie stalo, co doprowadzilo swiat to tego stanu? Odp. jest jedna – wolnosc, nieskrepowana wolnosc. Robcie bracia i siostry co chcecie, nie ma bata.
    Szkoda ze autor pokazujac sytuacje nie pokusil sie o podanie powodow upadku. Powtarzamy zatem raz jeszcze – wolnosc pozwolila zniszczyc swiat.

Comments are closed.