29 marca 2012 r. odbyła się w Warszawie, w siedzibie Episkopatu Polski, konferencja poświęcona prezentacji dokumentu społecznego – opracowanego przez hierarchię kościelną obszernego tekstu poruszającego aktualne problemy polityczne, społeczne i gospodarcze w naszym kraju.
Episkopat ogłosił dokument społeczny
W panelu wzięli udział: Marcin Przeciszewski z Katolickiej Agencji Informacyjnej (moderator), biskup Józef Kupny, Przewodniczący Rady ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski, profesor Aniela Dylus, Dyrektor Instytutu Politologii UKSW, profesor Adam Glapiński z Katedry Myśli Ekonomicznej SGH oraz członek Rady Polityki Pieniężnej, doktor Sławomir Sowiński, adiunkt w Katedrze Historii Doktryn i Myśli Politycznej Instytutu Politologii UKSW oraz redaktor Krzysztof Skowroński, dziennikarz i publicysta.
Po słowie wstępnym moderatora Przeciszewskiego, przybliżającego rozwój katolickiej nauki społecznej w czasie na przykładach kolejnych encyklik papieskich, głos zabrał ksiądz biskup Józef Kupny. Podkreślił wagę społecznego nauczania Kościoła, a także krótko nakreślił historię opracowania dokumentu społecznego od czerwca 2011 r., kiedy zwrócono się do niego z prośbą o jego opracowanie. Celem dokumentu ma być przypomnienie norm moralnych i zasad obowiązujących w życiu społecznym, politycznym i gospodarczym, uświadomienie, że to, co dopuszczalne z punktu widzenia prawa, nie zawsze jest zgodne z moralnością. Ponadto, publikując ten dokument, biskupi żywią nadzieję na zapoczątkowanie dyskusji na temat promocji i ochrony wartości oraz ożywienie zainteresowania nauką społeczną Kościoła Katolickiego. Biskup zaznaczył również, że list skierowany jest m.in. do wiernych, ale też do wszystkich ludzi dobrej woli, otwartych na inspiracje płynące z naszej religii.
Z kolei profesor Aniela Dylus podkreśliła znaczenie praw człowieka jako swoistych soczewek, pozwalających na percepcję i ocenę otaczającej nas rzeczywistości. Są one kryterium oceny jakości życia społecznego, politycznego i gospodarczego. Szczególną uwagę profesor zwróciła na godność człowieka, obecną w prawie naturalnym, potwierdzoną w akcie stworzenia i odkupienia przez Boga. Przykłady naruszania godności osoby ludzkiej to nie tylko aborcja, eutanazja czy klonowanie. Naruszaniem godności rodziny jako podstawowej jednostki społecznej jest również nadopiekuńczość państwa, ingerującego w jej sprawy. Profesor wyraziła też ubolewanie z powodu upadku i dewaluacji praw naturalnych, podążających w stronę takich wynaturzeń, jak prawo do aborcji czy eutanazji. Konieczny jest, w obecnej sytuacji, powrót do praw naturalnych.
Profesor Adam Glapiński sformułował tezę, że system finansowy w Polsce jest w pewien sposób „niedorozwinięty” w porównaniu do Zachodu, niedorozwinięty jednak w aspekcie pozytywnym, tzn. nasza gospodarka jest prosta, o prostych źródłach rozwojowych, nie mamy rozwiniętych rynków finansowych, na których obraca się skomplikowanymi instrumentami pochodnymi, stąd być może nie doświadczamy tak bardzo załamania gospodarczego. Profesor pochylił się również nad najważniejszymi, jego zdaniem, problemami gospodarczymi, z jakimi boryka się Polska – bezrobociem, emigracją zarobkową, brakiem poszanowania dla praw pracowniczych (czego wyrazem mają być rzekomo umowy tzw. „śmieciowe”), emeryturami w nowym wymiarze, które de facto będą na poziomie minimum życiowego oraz zadłużeniem i inflacją. Nie wolno, według słów profesora, drukować pieniądza i zadłużać się na koszt przyszłych pokoleń, na przeszkodzie temu stoją również zasady moralne.
Następnie głos zabrał doktor Sławomir Sowiński, który podkreślił znaczenie etyki w polityce, która tak bardzo podupadła. Etyka polityczna to etyka cnót, z których kluczową w działaniach politycznych jest cnota roztropności, podobnie, jak samodoskonalenie się.
Wystąpienie redaktora Krzysztofa Skowrońskiego można podzielić na dwie części. Pierwszą, w której ubolewał nad tym, że jedynymi standardami w mediach stały się wskaźniki oglądalności. Podkreślił również znaczenie dokumentu społecznego jako konstytucyjnego w ramach kształtującej się dyskusji i prób odpowiedzi na fundamentalne pytania. Druga zaś część to polemika z profesorem Glapińskim. Dziennikarz zauważył, że dlaczego właściwie nazywać umowy zlecenie czy inne mianem „śmieciowych”? Czy lepiej jest w ogóle nie zatrudniać, czy może jednak zaoferować młodym ludziom jakieś pieniądze, ponieważ są gotowi coś robić, działać? Przedsiębiorca często po prostu nie może zaoferować więcej, bo go na to nie stać. Zadane także zostało trafne pytanie, kto tak naprawdę odpowiada za wszystkie negatywne zjawiska gospodarcze, o których wspominał profesor Glapiński? Można było bowiem odnieść uzasadnione wrażenie, że profesor w ogóle nie wskazał winnego tego stanu rzeczy, tak jakby nie było oczywiste, że jest nim państwo, krępujące wolną przedsiębiorczość.
Podczas części dla dziennikarzy, zadałem pytanie w powyższym duchu, podsumowując wypowiedzi profesor Dylus o nadopiekuńczości państwa oraz redaktora Skowrońskiego o odpowiedzialności za obecny stan rzeczy wskazując, że winna jest biurokratyzacja oraz spora ilość kłód, które państwo rzuca pod nogi przedsiębiorcom. Skierowałem je do profesora Glapińskiego, jednak ponownie, podczas kolejnej już konferencji w siedzibie Episkopatu Polski otrzymałem odpowiedź nieprecyzyjną i niedotykającą tak naprawdę sedna problemu. Na przykład na zarzut wysokich kosztów pracy profesor Glapiński odpowiedział również pytaniem, w porównaniu do czego są one wysokie i że na tle innych państw wcale nie wypadamy źle. Żadne porównanie nie wydaje się potrzebne w sytuacji, gdy przedsiębiorca, płacąc pracownikowi 2000 zł „na rękę”, niemal drugie tyle musi zapłacić w postaci składek.
Po konferencji udało mi się porozmawiać z biskupem Kupnym. W dokumencie społecznym, w rozdziale dotyczącym zagadnień gospodarczych, pada stwierdzenie, że przedsiębiorstwo nie jest nastawione przede wszystkim na zysk, ale na budowanie międzyludzkiej wspólnoty. Wyraziłem wątpliwość, czy takie sformułowanie nie jest, obrazowo rzecz ujmując, stawianiem wozu przed koniem, który ma go przecież ciągnąć. Ponadto, wolny rynek właśnie buduje wspólnotę, bo przecież przedsiębiorca we własnym, dobrze pojętym interesie tworzy dobre warunki pracy, kierując się przy tym głównie chęcią zysku. Ksiądz biskup zgodził się z tym, zaznaczył, że celem biskupów, redagujących dokument społeczny, było zwrócenie uwagi na potrzebę budowania dobrych stosunków międzyludzkich między pracownikami, a pracodawcami.
Zapytałem też o niefortunne sformułowanie, „nowa ekonomia”, porównując je do podobnie brzmiącego, a mylącego „nowa fizyka”. Tak, jak nie istnieją „nowe” prawa fizyki, podobnież nie zaobserwujemy takich w ekonomii. Ksiądz biskup zapewnił, że nie chodziło o tworzenie nowych konstrukcji teoretycznych, a na koniec rozmowy przyznał, że być może jest to nieco nieszczęśliwe sformułowanie.
Tomasz Tokarski
Relacja wideo z konferencji w Episkopacie…
Źródło: www.pafere.org