18 kwietnia 2007 roku Unia Europejskich Związków Piłkarskich (UEFA) zdecydowała, że Mistrzostwa Europy w piłce nożnej zorganizuje Polska i Ukraina. Polaków i Ukraińców ogarnęła wielka euforia i radość. Wszyscy z pewnością byliśmy szczęśliwi z tego, że niedługo będziemy gospodarzami jednej z najbardziej prestiżowych imprez na świecie. Minęły już ponad 3 lata od tej ważnej dla nas decyzji. Jak wykorzystaliśmy ten okres, co nam się udało, a czego nam jeszcze brakuje?
Budowa stadionów i dróg
Jest rzeczą oczywistą, że aby przygotować się do tak prestiżowej imprezy, potrzebne są stadiony, mogące pomieścić dużą liczbę kibiców, potrzebne są odpowiednie drogi, by ludzie w miarę szybko mogli dotrzeć na ciekawe mecze. Jak nam idzie budowa tych strategicznych przedsięwzięć? Kiedy patrzy się, jak na naszych oczach powstają ogromne stadiony, budują się kolejne kilometry autostrad można odnieść wrażenie, ze wszystko idzie w dobrym kierunku.
Tymczasem Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że powołana przez rząd spółka do organizacji Mistrzostw Europy, PL.2012 trwoni pieniądze. Na 71 pracowników tej spółki aż 30 zalicza się do kadry kierowniczej. Ponadto wydatki tejże spółki ciągle rosną. Dziś przekraczają już 22 mln zł. Z raportu NIK wynika, że aż 52 ze 127 skontrolowanych przez nią inwestycji ma opóźnienia w stosunku do harmonogramu z 2009 roku. Dotyczy to przede wszystkim dróg ekspresowych oraz inwestycji komunikacyjnych w miastach.
Kiedyś oglądałem konferencję prasową byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, który z dumą prezentował dziennikarzom, w jaki sposób doprowadził do rozpoczęcia budowy tylko jednego stadionu Narodowego w Warszawie. Pokazał on dużą salę, w której znajdowały się całe stosy segregatorów z papierami, potrzebnymi do tego, by wybudować jeden stadion. To pokazywało jednoznacznie, jak wiele papieru należy zużyć i jak wielu urzędników państwowych należy zatrudnić tylko po to, by można było zacząć budowę jednego obiektu sportowego.
Polski rząd postanowił upaństwowić Euro 2012. Państwo zatrudniło ogromną rzeszę urzędników po to by ci zorganizowali ogromną imprezę piłkarską. A wiadomo przecież, że jak państwo za coś się bierze, to od razu jest drożej i dłużej. I jakby tego było mało na to wielkie przedsięwzięcie złożą się wszyscy podatnicy, także ci, którzy nie interesują się Mistrzostwami Europy w piłce nożnej. Można było przecież oddać budowę stadionów i dróg firmom prywatnym, bez udziału państwa. One z pewnością zrobiłyby to lepiej, dokładniej i na czas. Nie jest nam potrzebna żadna spółka, która jak twierdzi NIK marnuje nasze pieniądze.
Jak tam nasza forma?
Euro 2012 to nie tylko sprawy organizacyjne. To przede wszystkim walka europejskich reprezentacji narodowych o tytuł mistrza starego kontynentu. Czy Polska ma szansę daleko zajść w tych mistrzostwach? Patrząc na nasze dotychczasowe dokonania na mundialu w 2002 i 2006 roku, a także na Euro 2008 można mieć wątpliwości, czy uda nam się chociaż wyjść z fazy grupowej.
Jak przedstawia się sytuacja w polskiej piłce nożnej? Jeśli chodzi o naszą reprezentację, to nie wygrała ona żadnego meczu od 3 marca, a spotkania z Hiszpanią i Kamerunem okazały się totalną klęską. Nasze polskie kluby piłkarskie też kompromitują się w Europie. Po raz kolejny nie ma polskiej drużyny w Lidze Mistrzów, a do Ligi Europejskiej z trudem dostał się jedynie Lech Poznań. Można się zapytać, dlaczego ciągle przegrywamy, dlaczego mimo wielu sponsorów ciągle nie ma efektów w postaci wygranych meczów?
Najprościej jest powiedzieć, że przegrywamy mecze, ponieważ jesteśmy słabsi od przeciwników. Myślę jednak, że przyczyna tkwi w czym innym. Nie jest przecież dla nikogo tajemnicą, że korupcja w naszej piłce nożnej to norma, nawet po zatrzymaniu słynnego „Fryzjera”. Jeśli piłkarze wiedzą o tym, że mecze z góry są ustawione, to nie starają się nawet walczyć o zwycięstwo. Przestają być zawodnikami, a stają się aktorami. Zgodnie ze scenariuszem strzelają bramki, ale w ten sposób nie rozwijają się. I kiedy przychodzi rozegrać ważny mecz, którego nie można już kupić, zaczynają się problemy.
Nasza piłka nożna ma się źle nie tylko ze względu na korupcję, ale z powodu zbyt dużych wynagrodzeń piłkarzy. Zarabiając zbyt dużo za słabe efekty piłkarskie zawodnicy dochodzą do wniosku, że tak ma być. A przecież pieniądze w sporcie nie grają i nie powinny grać najważniejszej roli. Czasami biedniejszy zawodnik może ograć tego bogatszego. To samo tyczy się drużyn piłkarskich. Najważniejsze jest przecież zaangażowanie, wola walki, chęć pokonania przeciwnika. Tylko czy nasi piłkarze w to wierzą?
Jeśli nie zwalczy się korupcji, jeśli nie zmieni się sposobu myślenia, że sukcesu sportowego nie kupuje się za pieniądze, to możemy być niemal pewni, że na Mistrzostwach Europy w 2012 roku dojdzie do kolejnej kompromitacji polskiej piłki nożnej. Mamy przed sobą jeszcze 2 lata, które należy jak najlepiej wykorzystać.
Relacje polsko – ukraińskie
Kiedy 18 kwietnia 2007 roku UEFA ogłosiła, że Polska i Ukraina zorganizują Euro 2012, stało się jasne, że między tymi dwoma krajami musi dojść do większej współpracy. Przy okazji Mistrzostw Europy można było wyjaśnić ze sobą różne spory. Czy nam się udało? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wszystko jest w porządku. Między nami nie ma większych sporów, ale pozostaje jednak pewien niedosyt.
W 2004 roku władze Rzeczpospolitej poparły tzw. „pomarańczową rewolucję” na Ukrainie. Okazało się jednak, że ten wielki ruch Wiktora Juszczenki i Julii Tymoszenko był inspirowany przez zwolenników byłej Ukraińskiej Powstańczej Armii. Na czele tej organizacji w 1943 roku stał Stefan Bandera. Wtedy to UPA rozpoczęła eksterminację polskiej ludności na terenie okupowanego województwa wołyńskiego.
Przez wiele lat na tamtych terenach mieszkali nie tylko Polacy, Ukraińcy, ale i inne narodowości. Żyli oni w pokoju, aż do momentu, kiedy za zgodą Niemców Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i UPA postanowiły wytępić ludność polską z Wołynia. W brutalny sposób „Banderowcy” mordowali Polaków, palili polskie wsie. Ta bezlitosna rzeź nie ominęła mojej rodziny. Zorganizowane zbrodnie trwały do lutego 1944 i spowodowały na Wołyniu według szacunków historyków śmierć do 50 – 60 tys. Polaków.
Na Ukrainie do dnia dzisiejszego są ludzie, którzy wychwalają OUN i UPA. Rok temu został zorganizowany rajd młodzieży ukraińskiej śladami Stefana Bandery. Miał on nawet w planach przechodzić przez tereny Polski. Tego typu imprezy świadczą o tym, że wielu Ukraińców do dnia dzisiejszego nie widzą niczego złego w Ukraińskiej Powstańczej Armii. Wręcz przeciwnie, ci ludzie wychwalają tę zbrodniczą organizację, mimo że ona sama mordowała także ich rodaków, którzy zdecydowali się wówczas na pomoc Polakom.
Mistrzostwa Europy w 2012 roku to dobra okazja do wyjaśnienia kwestii ludobójstwa na Wołyniu. Niestety jak na razie wychodzi na to, że nasza władza nie zamierza zajmować się tym problemem. Całe szczęście, że prezydentem Ukrainy został Wiktor Janukowycz, który odebrał Stefanowi Banderze tytuł bohatera wspomnianego kraju. Mimo to problem pozostał. Miejmy tylko nadzieję, że nikomu na Ukrainie nie przyjdzie do głowy, by jeden ze stadionów piłkarskich na Euro 2012 nosił imię Stefana Bandery, bowiem wówczas zamiast wspólnego świętowania Polaków i Ukraińców mogłoby dojść do wielu niepotrzebnych spięć.
Mistrzostwa Europy w 2012 roku to wielkie przedsięwzięcie. Niestety na razie Polska źle przygotowuje się do tej imprezy. Są podstawy do tego by podejrzewać, że nie zdążymy zbudować wielu strategicznych obiektów na czas. Co gorsza do tego niepewnego biznesu zostali wciągnięci wszyscy obywatele, którzy muszą dopłacać do budowy dróg, stadionów. Na Euro 2012 z pewnością stracimy, co niekorzystnie wpłynie na naszą gospodarkę. Patrząc na grę naszych piłkarzy można podejrzewać, że znów nie wyjdziemy z fazy grupowej, chyba że „Fryzjer” w jakiś sposób zadziała i trafimy na słabe zespoły. Co do sprawy rzezi na Wołyniu należy mieć tylko nadzieję, że obecne Ukraińskie władze nie będą gloryfikować zbrodniarzy wojennych, którzy zwalczali Polaków.
Czas pokaże, jakie będą te Mistrzostwa Europy. Może jednak niepotrzebnie to wszystko przeżywamy. Mówi się przecież, że w 2012 roku będzie koniec świat. Jeśli to prawda, to ciekawi mnie jak będzie wyglądała ta wielka apokalipsa oraz czy Polska i Ukraina będą miały coś z nią wspólnego?
Mateusz Teska
nic z tego nie będzie.od 20 lat z uporem maniaka budujemy socjalizm a socjalizm zawsze z hurmem zaczyna ale niczego nie kończy. patrzę jak budują te „piramidy” i pytam się po co.czy po już zostaną wyburzone jak w hiszpani czy wydzierżawią chińczykom na targowisko
nie szukałbym przyczyn porażek polskiego sportu w korupcji. Włochy pół roku po skandalu korupcyjnym na najwyższym szczeblu zostali mistrzami świata. Polska w latach 70. i 80., gdzie korupcja była wręcz dozwolona, odnosiła największe sukcesy.
Problemem są właśnie sponsorzy, którzy budują klub od sufitu. Zatrudniają drogich piłkarzy, drogich trenerów, a tymczasem kluby mają 3x mniej drużyn młodzieżowych niż za komuny, żadnej bazy treningowej (nawet z jednym boiskiem treningowym jest problem) z boiskami mineralnym, sztuczno-trawiastym, trawiastym i piaszczystym. Klubowe siłownie to śmiech, odnowa biologiczna jest droga i nie każdy klub na nią stać, a w klubie przypada dwóch masażystów na 16 zawodników. Zawodnik z Zachodniej Europy może „zabijać się” i mordować na treningu, ale on później wejdzie do kriokomory, wykąpie się w solance, a następnie otrzyma długi fachowy masaż rozluźniający.
Brak drużyn młodzieżowych sprawia, że wiele talentów przechodzi obok, bo nie stać ich na opłacanie treningu. Poziom samych trenerów też jest wątpliwy.
Socjalizm jaki jest budowany w naszym kraju dotyczy również sportu. Finansowanie i prawna sytuacja sportu powoduje brak sukcesów w sporcie, te medale jakie zdobywają polskie sławy sportu są wbrew systemowi organizacyjnemu, finansowemu i prawnemu zupełnie jak gospodarka. Sport powinien stać na dwóch filarach – jeden: amatorski – zainteresowany sam finansuje swoje hobby, bez dofinansoiwania publicznego; drugi: zawodowy – sport funkcjonuje jako branża rozrywkowa, gdzie finansowanie jest związane z widowiskiem, jak hokej w NHL, koszykówka w NBA.
Sport jak i kultura, nauka, sztuka powinien być organizowany i finansowany na dwa sposoby: zawodowy, gdzie się z tego żyje i amatorski, gdzie jest zabawą i rozrywką. I tylko tyle i aż tyle.
Sposób zorganizowania i finansowania nie tylko sportu jest wadliwy i powoduje okazje do korupcji i kombinowania.
Comments are closed.