W ubiegłym tygodniu Parlament Europejski zatwierdził nowy skład Komisji Europejskiej, powołując na stanowisko komisarza ds. równości Helenę Dalli – zdeklarowaną feministkę, zwolenniczkę aborcji, ideologii gender i LGBT.
Plany nowej komisarz, wsparte władzą Komisji Europejskiej i potężnym budżetem, są niezwykle niebezpieczne. Jestem pewien, że oznacza to kolejny okres wytężonej pracy dla zespołu Ordo Iuris.
Znając dorobek polityczny Heleny Dalli, nie mam żadnych wątpliwości, że nie jest ona przypadkową osobą na stanowisku komisarza ds. równości. Pochodząca z Malty nowa komisarz drogę do Komisji Europejskiej utorowała sobie niezwykle bulwersującymi zmianami w maltańskim prawie, do których udało jej się doprowadzić mimo sprzeciwu większości społeczeństwa.
To właśnie z jej inicjatywy na Malcie przyznano homoseksualnym konkubinatom uprawnienia właściwe dla małżeństw, a także możliwość dowolnej zmiany płci bez konieczności interwencji medycznej. Jej działania przyczyniły się również do tego, że Malta jako pierwszy kraj w Europie wprowadziła zakaz terapii konwersyjnej dla homoseksualistów, którzy chcieliby zmienić swoje skłonności. To dzięki tym działaniom Malta została okrzyknięta przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Lesbijek, Gejów, Biseksualistów, Transseksualistów i Interseksualistów (ILGA) „najlepszym krajem na świecie pod względem praw LGBT+”.
Teraz to właśnie Helena Dalli ma odpowiadać za politykę równościową w całej Unii Europejskiej, w tym Polski!
Bardzo niebezpieczne plany
Jej plany już dziś budzą szereg kontrowersji. Nowa komisarz zapowiada pełne poparcie dla tzw. praw reprodukcyjnych i seksualnych, co oznacza nic innego jak promocję aborcyjnego uśmiercania dzieci oraz zgodę na postulaty forsowane przez aktywistów LGBT.
Ogłosiła również, że zamierza ingerować w programy szkolne w poszczególnych krajach, tak by promować w nich ideologię gender i edukację seksualną według standardów WHO. Przypomnę, że to właśnie te wytyczne każą uczyć 4-latki o masturbacji, 6-latki – wyrażania zgody na seks, a 9-latki – o pierwszych doświadczeniach seksualnych i orgazmie!
Zagrożenie dla niewinności naszych dzieci, które częściowo powstrzymaliśmy w kraju, wraca zatem ze wzmożoną siłą jako nowa polityka Komisji Europejskiej.
Przymus konwencji stambulskiej
Niezwykle niebezpieczne są również plany przyjęcia przez Unię Europejską genderowej konwencji stambulskiej. Taki krok uniemożliwi jej wypowiedzenie i zmusi wszystkie kraje UE do stosowania jej postanowień bez żadnych wyjątków. A przecież wciąż wiele krajów, w tym Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria, Litwa i Łotwa, opiera się przyjęciu szkodliwej konwencji. Nowa komisarz chce zgnieść ten opór działaniem całej Unii Europejskiej.
Oznacza to, że nawet, gdyby polski rząd przystał na żądania obywateli i zdecydował się na wypowiedzenie zideologizowanej konwencji, która każe wprowadzać do szkół lekcje o gender i „wykorzeniać” tradycyjne role płciowe, miałby de facto związane ręce.
To zagrożenie dobrze zrozumiał parlament Słowacji, który w ubiegłym tygodniu zaapelował do swego rządu o nieprzyjmowanie konwencji stambulskiej tak w kraju jak i na poziomie całej Unii Europejskiej.
A to wciąż jeszcze nie koniec bulwersujących planów! Helena Dalli chce również m.in. odblokować szeroko krytykowaną i oprotestowaną przez obywateli „dyrektywę antydyskryminacyjną”, która ograniczy prawa przedsiębiorców i pracowników, zmuszając ich do wykonywania usług wbrew sumieniu, w tym do promocji ruchu LGBT i postulatów aborcyjnych. Jeśli ten dokument wejdzie w życie, także sprawa łódzkiego drukarza uznanego winnym dlatego, że odmówił promocji ideologii LGBT lub pana Tomasza zwolnionego z Ikei za cytowanie fragmentów Biblii, może stać się regułą. Co więcej, każdy posądzony o dyskryminację LGBT będzie musiał udowadniać, że jest niewinny!
Z kolei forsowana przez Dalli dyrektywa ds. kobiet zakłada, że docelowo co najmniej 40 proc. członków niewykonawczych zarządów spółek giełdowych musiałoby być „płci niedostatecznie reprezentowanej”. Oznacza to, że osoby powoływane do władz spółek byłyby w pierwszej kolejności oceniane nie według klucza kompetencji, ale pod względem niemerytorycznych czynników takich jak kryterium płci.
Dalli zapowiedziała także stworzenie nowej instytucji pod zagadkową nazwą „Grupa Zadaniowa do spraw równości”, która ma odpowiadać za wdrażanie doktryny gender w całej polityce Unii Europejskiej. Pierwsze spotkanie grupy już się odbyło, ale wiadomo o nim jedynie z Twittera. Nie znamy składu grupy, jej celów ani przebiegu spotkania. Wiemy tylko, że zespół ma wpływać na wszystkie komisje działające w strukturze UE.
Musimy działać z wyprzedzeniem
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że wybór Heleny Dalli na komisarza ds. równości łączy się z poważnymi zagrożeniami zarówno dla Polski, jak i innych państw członkowskich Unii Europejskiej.
Dlatego musimy natychmiast reagować na wszelkie próby narzucenia postulatów lewicowego feminizmu i ideologii LGBT. Najistotniejsze jest, by działać rozważnie i z wyprzedzeniem blokować niebezpieczne posunięcia, zanim będzie za późno.
Trzymamy rękę na pulsie
O tym, jak ogromny sens mają tego typu działania, przekonaliśmy się niezbicie podczas szczytu w Nairobi, gdzie dzięki stworzeniu silnej międzynarodowej koalicji udało się podważyć próbę uznania aborcji za prawo człowieka i narzucenia wszystkim państwom świata przymusowej wulgarnej edukacji seksualnej.
Jestem przekonany, że tak może być również w przypadku kontrowersyjnych planów nowej komisarz. Komisja Europejska musi dostać jasny sygnał, że nie ma zgody na ideologiczny dyktat i próby narzucenia rozwiązań uderzających w rodzinę.
W najbliższych tygodniach przygotujemy dwie analizy prawne dotyczące niedopuszczalności przyjęcia przez Unię Europejską genderowej konwencji stambulskiej oraz nowej dyrektywy narzucającej przedsiębiorcom i pracownikom ideologiczny dyktat.
Przekażemy je przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli van der Leyen oraz wszystkim posłom do Parlamentu Europejskiego wraz z petycją, by stanowczo odciąć się od szkodliwych planów. Chcemy także zorganizować w Parlamencie Europejskim konferencję na ten temat z udziałem ekspertów oraz posłów z różnych państw.
Wysłaliśmy także formalne pytanie o skład nowej Grupy Zadaniowej do spraw równości i jej plany, ze szczególnym uwzględnieniem sposobu wdrażania doktryny gender. Chcemy się dowiedzieć, na jakich zasadach wyznaczani będą jej członkowie. Będziemy monitorować wszystkie jej działania i reagować na próby wykroczenia poza jej kompetencje.
Rezolucje narzucają ideologię LGBT
Ostatnie tygodnie to także czas, w którym Parlament Europejski wydał szereg ideologicznych rezolucji wywierających na państwa presję, by wdrożyć permisywną edukację seksualną i doktrynę gender. Autorzy tych dokumentów nie przejmowali się w ogóle ani kompetencjami Unii, ani zgodnością z rzeczywistością tego, co zostało w nich zawarte. W dwóch odrębnych rezolucjach potępiono rzekomy zamiar „karania za edukację seksualną” w naszym kraju oraz przyjmowanie przez samorządy uchwał sprzeciwiających się ideologii LGBT.
Wkrótce głosowane będą kolejne rezolucje, w tym dokument nawiązujący do konferencji w Nairobi, który ma skłonić wszystkie unijne państwa do zaakceptowania skandalicznych postulatów w sprawie aborcji i wulgarnej edukacji seksualnej.
Na każdą taką sytuację musimy stanowczo zareagować! Dlatego przekażemy posłom analizę wykazującą bezprawny charakter nacisku na państwa, które nie podpisały dokumentu końcowego z Nairobi i sprzeciwiły się jego treści.
Coraz silniejsze naciski, by zamienić Unię w państwo
Plany komisarz Heleny Dalli i ideologiczne naciski wyrażone w rezolucjach to niejedyne zagrożenia, jakie pojawiają się na poziomie Unii Europejskiej. Coraz odważniej prezentowane są postulaty, by przekształcić Unię Europejską w państwo federalne, ograniczając rolę krajów członkowskich do pozycji autonomicznych regionów.
Komisja Europejska formalnie wysunęła propozycję, by zlikwidować zasadę jednomyślności przy podejmowaniu decyzji o stanowieniu prawa, co umożliwiłoby ich podejmowanie mimo sprzeciwu takich państw jak Polska czy Węgry. Ten mechanizm może być wykorzystany do narzucenia państwom bez ich zgody ideologicznego dyktatu.
Szefowie frakcji w Parlamencie Europejskim chcą z kolei zmniejszyć liczbę posłów do PE wybieranych w poszczególnych krajach i oddać te mandaty nowym „listom ogólnoeuropejskim”, które mogłyby wystawiać tylko unijne partie. Chcą także stworzyć unijny kodeks wyborczy i centralną komisję wyborczą.
Tym planom sprzeciwił się wiceprezes Ordo Iuris dr Tymoteusz Zych, który wystąpił jako jeden z pięciu ekspertów z całego kontynentu na publicznym wysłuchaniu Komisji Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego (AFCO). Przypomniał, że instytucje Unii Europejskiej powinny się trzymać swoich kompetencji, które zostały jasno ustalone w traktatach. Zwrócił uwagę, że potrzebne są silniejsze mechanizmy kontroli unijnego prawodawstwa, które zapobiegną nadużyciom. Jeżeli Unia Europejska ma przetrwać, nie może być wykorzystywana do szerzenia neomarksistowskiej ideologii. Nie ma też powodów, by instytucje unijne przejmowały kolejne uprawnienia państw członkowskich.
Wystąpienie spotkało się ze sprzeciwem części posłów, w tym szefa frakcji liberalnej Guya Verhofstadta, ale uzyskało poparcie parlamentarzystów przeciwnych przekształceniu Unii Europejskiej w państwo. Jego treść została opublikowana na stronach Parlamentu Europejskiego.
Potrzebujemy wsparcia
Wszystkie działania, o których piszemy, wiążą się z dodatkowymi setkami godzin pracy naszych analityków i zewnętrznych ekspertów. Szacuję, że koszt przygotowania i przekazania posłom oraz komisarzom trzech anglojęzycznych analiz prawnych nie będą niższe niż 25 000 zł.
Potrzebujemy także środków, które pozwolą nam na zorganizowanie w Brukseli eksperckiego publicznego spotkania, na którym naukowcy i prawnicy z całej Europy wypowiedzą się przeciwko narzucaniu na poziomie unijnym ideologicznych dokumentów.
Aby przeprowadzić te działania, niezbędna będzie pomoc finansowa Darczyńców. Zwłaszcza teraz – po doświadczeniach z Nairobi – nie muszę przekonywać, jak ważna jest międzynarodowa presja w obronie najważniejszych wartości.
Dlatego prosimy o przekazanie 40 zł, 70 zł, 120 zł lub dowolnej innej sumy, dzięki której będziemy mogli podjąć wszystkie te działania pozwalające na przygotowanie się do niełatwej obrony suwerenności naszego kraju przed presją unijnych instytucji realizujących polityczne plany wymierzone w rodzinę i małżeństwo!
Jacek Kwaśniewski, Ordo Iuris
Tragedia. Ue to komunizm
Comments are closed.