Porozumienie osiągnięte, ogłaszają Urzędnicy z Brukseli. Jednak sytuacja polityczna w Europie jest ciągle napięta i nerwowa. Premier Cipras i jego współpracownicy skapitulowali. Musieli obejrzeć jakieś fragmenty video z ukraińskiego majdanu i się najzwyczajniej WYSTRASZYLI.

Na razie uniknęliśmy  pogrążenia się Unii Europejskiej w OTCHŁANI gospodarczego i społecznego chaosu. Ale nie można być pewnym niczego. Grexit nie jest wykluczony w przyszłości i zagraża poważnie stabilności Strefy Euro. Jednak przeprowadzenie go w sposób kontrolowany mogłoby „rozejść się po kościach” na rynkach w krótkim terminie. Uległość Greków i osiągnięcie porozumienia też uspokoi inwestorów, ale nie powinniśmy się łudzić, że na dłuższą metę coś to zmieni.

Uczucie NIENAWIŚCI do Niemiec, UE i MFW cały czas towarzyszy narodowi greckiemu, przybiera na sile i niezależnie od porozumienia między nimi, będzie się jeszcze długo unosić się w powietrzu. Wiele wskazuje na to, że zbliżamy się do punktu krytycznego, który może zmienić Europę i świat na zawsze. Grecy są zdesperowani i pozbawieni złudzeń, że tzw. Plan Oszczędnościowy stosowany od 5 lat odmieni ich los i uzdrowi grecką gospodarkę. Tutaj można ich zrozumieć, bo skoro lata oszczędzania doprowadziły do spadku PKB o jedną czwartą, to dalsze wdrażanie jeszcze bardziej restrykcyjnych reform nic nie zmieni. Jednak można zauważyć, że Grecy nie zdają sobie sprawy, że jeśli opuszczą strefę euro, to czeka ich ZAŁAMANIE GOSPODARCZE i jego konsekwencje w postaci całkowitego paraliżu kraju. Natychmiastowy 40% wzrost cen po przejściu na Drachmę będzie szokiem dla wielu i Grecja wpadnie automatycznie do koszyka biednych wschodnio-europejskich krajów. A jak sytuacja całkowicie wymknie się spod kontroli, to nie obędzie się bez porównań do krajów trzeciego świata. Wszyscy stracili nadzieje, że będzie lepiej i dlatego emocje są tak duże.

Teraz przejdźmy do sektora bankowego. Cwani bankierzy twierdzą, że banki zredukowały ekspozycje na grecki dług i wszystko jest pod kontrolą. Czy aby na pewno? Przywołajmy upadek Lehman Brothers. Wtedy bankierzy myśleli, że wszystko mają poukładane jak w zegarku. Ich kreatywność została nagrodzona. Wymyślili tzw. „magiczne kredytowe instrumenty finansowe”. Co?:) W skrócie udało im stworzyć taki produkt finansowy, który pozwolił zredukować do minimum ryzyko związane z niewypłacalnością ludzi o wątpliwej zdolności kredytowej (nawet bezrobotnych Afroamerykanów), którzy posiadali kredyt hipoteczny. Dzięki temu mieszano dobry kredyt z niespłacalnym. Rzekomo ryzyko kredytowe zniknęło i później wszystkie te instrumenty finansowe rozlały się po świecie, a oparty na tym przekręcie globalny boom gospodarczy trwał w najlepsze. Jak to się skończyło, wszyscy wiemy. Ktoś postanowił sprawdzić wiarygodność tych złodziejskich produktów finansowych wysadzając tym samym w powietrze cały ten system. Wszechmocni bankierzy, którzy je stworzyli zostali zmuszeni na kolanach błagać amerykański rząd o pomoc. Ależ to było żałosne. W przeciwnym razie skończyliby na bruku. Wszystkie największe banki by upadły, a ten kapitalizm na sterydach stoczyłby się na samo DNO.  

Co to ma wspólnego z Grecją? Bankierzy znów myślą, że to oni rozdają karty. Propaganda finansjery jak zwykle działa pełną parą. Jednak to, że ewakuowali się z długu Grecji, nie oznacza, że wszystko jest ok. Lobbowaniem w Brukseli udało im się wymusić utworzenie specjalnego europejskiego funduszu EFSF/ESM, który udziela wsparcia finansowego eurobankrutom z pieniędzy podatników oraz stopniowe skupowanie śmieciowych obligacji niechcianych przez komercyjne banki przez Europejski Bank Centralny. Zatem bankructwo Grecji nie zaszkodzi systemu bankowego, bo finansjera pozbyła się złych długów. Nic bardziej mylnego, bo historia się powtarza. Bo jeśli dojdzie do PANIKI, to cały system zbankrutuje i rzeź zbierze żniwo także na systemie bankowym. Grecja lub inny większy eurobankrut uruchomi  niekontrolowany proces ucieczki kapitału do bezpiecznych aktywów przez inwestorów, którzy nie należą do mafii największych banków z państwowych obligacji eurobankrotów. Dramat greków utwierdzi ich w przekonaniu, że ten system nie może dalej istnieć w obecnym kształcie, gdyż ciężar długów jest nie do udźwignięcia. Efekt domina spowoduje, że cała południowa Europa zbankrutuje i straci finansowanie. Ludzie w obawie przed konfiskatą oszczędności przez SPŁUKANE państwa ruszą na banki, żeby odzyskać swoje pieniądze. Na globalnym rynku międzybankowym zabraknie płynności. Dojdzie do chaosu większego niż w 2008r. Euro się rozpadnie, banki padną (w Grecji są już zamknięte) i dojdzie do KATASTROFY gospodarczej. O ile podczas pierwszej fali kryzysu banki centralne dysponowały środkami obronnymi w postaci mechanizmu obniżki stóp procentowych i dostarczania płynności, to teraz ich bilanse po pierwszej fali pomocy są na granicy schizofrenicznego finansowego OBŁĘDU. Dalsze drukowanie euro i dolara kompletnie zrujnuje tą już bardzo kruchą konstrukcję opartą na NAIWNYM ZAUFANIU do pustego pieniądza.

Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że zbliżamy się do PANIKI, która jest w stanie ZMIEŚĆ strefę euro, a potem całą Unię z powierzchni ziemi. Wszyscy ucierpią. Dlaczego? Co zwiększa jej prawdopodobieństwo? Po pierwsze globalny system gospodarczy, który jest zbyt „zlewarowany”, tzn. oparty o zbyt dużą dźwignię finansową. Światowe przedsiębiorstwa, państwa i gospodarstwa domowe maja zbyt duży udział instrumentów kredytowych w swoich źródłach finansowania i wydatkach. Wszystkie te podmioty są tak zadłużone, że nie są w stanie absorbować większych dawek kredytu. Żeby wróciła równowaga musi nastąpić proces „de-lewarowania”, czyli redukcji tej dźwigni. Jednak ten proces jest bardzo bolesny, co widać na przykładzie Grecji, która jest dopiero początkiem w skali świata. Po drugie do głosu dochodzą silnie nieracjonalne ludzkie zachowania oraz wzajemna wrogość i niechęć między dłużnikami i wierzycielami, co tylko potęguje ryzyko wystąpienia PANIKI i KRACHU gospodarczego. Kiedyś politykom naprawdę puszczą NERWY. Potem tylko czekać, aż inwestorom puszczą nerwy. Później już tylko zostaje społeczeństwo greckie, któremu puszczą nerwy. A wtedy będzie grecki majdan i skończy się to południowo europejskim MAJDANEM.

Sytuacja jest DRAMATYCZNA. Zgoda na warunki UE i MFW nie poprawi ani trochę sytuacji gospodarczej Grecji. Powrót do Drahmy zuboży dramatycznie grecki naród powodując poważne niepokoje społeczne. UE i MFW nie mogą zredukować długów Greków, ponieważ tego samego w niedalekiej przyszłości zaczną się domagać pozostali eurobankruci. We Włoszech, Hiszpanii czy Portugalii już można zaobserwować wzrost poparcia dla antyunijnych ugrupowań. Dlatego Niemcy nie mogą ustąpić, gdyż transformacja Unii Europejskiej w Unie Bezzwrotnych Zapomóg dla bankrutujących krajów spowoduje, że zyski Niemiec z exportu dzięki słabemu euro będą na tyle mizerne po odliczeniu kosztów tych zapomóg, że Niemcom nie będzie się opłacać wspólna waluta. Zabiorą swoje zabawki, wrócą do marki i opuszczą strefę euro, a UE przestanie istnieć.

Wnioski są takie, że być może jesteśmy na krawędzi finansowego i gospodarczego TRZĘSIENIA ZIEMI o niespotykanej skali. ZŁODZIEJSKI PRZEKRĘT elity bankierów z przerzuceniem niechcianego długu na europejskich podatników może nie wypalić.

Ironia polega na tym, że nie dość, że tym razem nie uratuje on samych bankierów, to tylko pogorszy całą sytuację doprowadzając do wściekłości społeczeństwo. Podobnie jak ok. 10 lat temu „ktoś” przyjął błędne założenie, że ludzie z niższych klas społecznych będą w stanie latami spłacać kredyty na aktywa po kosmicznie zawyżonych cenach, żeby nabijać zyski sektora bankowego, tak teraz ta sama „ekipa” zakłada, że ci ludzie teraz bogatsi o doświadczenia życiowe będą spłacać bez sprzeciwu „banksterskie” długi odmawiając sobie wielu rzeczy. Wychodzi na to, że „elita” też może być naiwna i nie zna historii, albo sytuacja wymyka im się spod kontroli…

PRZEKRĘT polega na tym, że cały ten Pakiet Ratunkowy dla krajów PIGS (Portugalia, Włochy, Grecja, Hiszpania, plus jeszcze należy wyróżnić Irlandię) to tylko RESPIRATOR, który podtrzymuje AGONIĘ ciężko chorego pacjenta jakim jest UE. Problem w tym, że jedni są bezczelnie oszukiwani przez drugich obietnicami że pacjent „wyjdzie z tego cało” i odzyska zdrowie. Inni ciągle naiwnie w to wierzą. Ale nagle przyszedł duży rachunek za prąd, serwis i opiekę lekarską wywołując niepokój wśród wszystkich czy to leczenie ma w ogóle jakiś sens…

Świat jaki znamy może się kończyć…Bądźmy dobrej myśli, że się porozumieją i NIEUNIKNIONA KATASTROFA zostanie odsunięta w czasie na kilka lat…

Tomasz Batavus

Autor prowadzi swojego bloga System w kryzysie

4 KOMENTARZE

  1. Logiczne pytanie – czy autor trolluje czy naprawde wierzy w to co pisze? Taki scenariusz to tylko z jakiejs stajni oplacanych przez bankierow think-tankow. Histeria w calej rozciaglosci. Na szczescie to wcale nie jest realne gdyz w calym greckim scenariuszu wcale nie chodzi o zawalenie sie czegokolwiek tylko o nowy wielki biznes na greckiej ziemii. jak sie juz panowie bankierzy i ich wojsko do niego dostana sytuacja sie uspokoi i wszystklo wroci do normy. Grecy znikna z pierwszych stron mediow, a z czasem jak Polacy – znikna tez w duzej czesci z mapy populacji. Efekt „ebola” powtarza sie. Czy „ebola” ktorym straszono caly glob komus cos zrobil? I gdzie jest teraz? Tak sobie poszedl spac? Myslenie nie boli i jest darmowe. Logika to odpowiedz na wszelkie bzdury. Dlaczego nie chcecie z niej korzystac? Czemu wolice sie bac, czemu wolice byc oszukiwani i okradani?

  2. Ciekawa informacja agencyjna w temacie Grecji.
    „Dzien wczesniej grecki premier wydalil z rzadu wielu przedstawicieli lewego skrzydła swojej partii SYRIZA w ramach rekonstrukcji rządu. Osobe te zostały zastąpione przez bliskich współpracowników i powierników rządu. Ministerstwo Środowiska i Energii, które ma dokonać licznych PRYWATYZACJI objął jeden z bliskich wspolpracowników Tsiprasa – Panos Skourletis. Finanse przejmie Euclid Tsakalotos. Minister spraw zagranicznych Nikos Kotzias zachowa swoje stanowisko.
    Wśród wydalonych jest minister energetyki i środowiskowa Panagiotis Lafazanis. Ponadto, zwoloniony zostal wiceminister do spraw społecznych, Dimitris Stratoulis. Obydwaj są uważani za liderow lewego skrzydła partii Tsiprasa. Obaj byli przeciwni dalszym cięciom i prywatyzacji oraz zalecali wycofanie Grecji ze strefy euro. Oprocz nich odeszlo paru wiceministrów”.
    Ta notka pokazuje jasno obrany kierunek banksterki w temacie Grecji. Tsirpas to grecki Balcerowicz majacy umozliwic okradzenie Grekow przez banki i koroporacje z ich wlasnosci pod przykrywka rzekomej plajty i zadluzenia kraju i koniecznosci wprowadzenia tam „reform”.

Comments are closed.