Czy wyobrażacie sobie Państwo sytuacje, w której wchodzicie do sklepy, kina, teatru z określoną ilością gotówki, która posłużyć ma do zrobienia niezbędnych wydatków, a po kilku godzinach okazuje się, że kwota, którą mieliście w portfelu jest nic nie warta?
Domyślacie się zapewne, że chodzi o hiperinflację. Temat ten, to wcale nie opowieść science- fiction, bo w historii gospodarczej świata mieliśmy już przykłady takich skoków inflacji, które sięgały dosłownie milionowych procent w skali miesiąca!



Definiując krótko inflację wiemy, że oznacza ona wzrost cen spowodowany ingerencją np. rządu w działania Banków Centralnych, które to w rezultacie prowadzą do drukowania nowych pieniędzy bez żadnego pokrycia w narodowym skarbcu, na którym dana waluta opiera swoją siłę. Inną ważną rzeczą jest brak zbilansowania wydatków państwa względem przychodów. Jeśli państwo więcej wydaje na dowolne rzeczy niż zarabia, to widmo inflacji jest wręcz naturalne. To tylko jedne z wielu czynników wpływających na rozwój tej słabości. Właśnie wtedy nosimy przy sobie banknoty o wielomilionowych nominałach, a liczba zer jest nieosiągalna dla bankomatów.
Największa super- mega-hiper-inflacja miała miejsce w 1946 roku na Węgrzech. Jej wysokość dochodziła do poziomów wielu biliardów miesięcznie. Znajdowało to przełożenie w ten sposób, że ludzie po prostu wyrzucali banknoty na śmietnik, bo wiedzieli że i tak są one nic nie warte, a jeśli jeszcze coś znaczą, to zaraz przestaną! Jak wyliczyli specjaliści ceny usług, towarów na węgierskim rynku po prostu podwajały się w czasie, gdy ludzie pracowali! Wpływ na takie nie naturalne zachowanie waluty miało po prostu przejście gospodarki tego kraju na model radziecki. Wychodząc z kryzysu i ustanawiając Forinta zamieniano go w stosunku 1- do czterystu tysięcy kwadrylionów!
Innym państwem borykającym się z tego typu problemem, była Jugosławia w roku 1994. Ceny skakały do góry o 100% w przeciągu jednego dnia. Oznaczało to, że kupując coś za daną sumę mogliśmy mieć pewność, że jutro zapłacimy dwa razy tyle! Jednak okres ten charakteryzowała wojna domowa i należy mieć zrozumienie, że nikt nie był w stanie kontrolować takich spraw jak nadmierna inflacja.
Pierwszą trójkę w tej mało chlubnej klasyfikacji zamyka Zimbabwe, które pod rządami Roberta Mugabe, będącego zresztą do dziś głową państwa (sic!) dorobiło się hiperinflacji na poziomie zbliżonym do jugosłowiańskiej. Początek miał  miejsce jeszcze w latach 90’, kiedy to rząd Mugabe zapragnął pozbyć się białych osadników i właścicieli ziemskich. Jego polityka doprowadziła ostatecznie do tego, że minister finansów tego kraju musiał oprzeć się na obcych walutach, gdyż nie był w stanie walczyć ze stale rosnącym osłabieniem własnego Dolara.
W Polsce nad przestrzeganiem wahań inflacyjnych dba Narodowy Bank Polski. Według konstytucyjnych zapisów musi ona być na poziomie 2,5% rocznie z tym, że wolno doprowadzać do odchylenia plus/ minus 1%. Tylko dwukrotnie nasz kraj borykał się ze zjawiskiem nadmiernego osłabienia wartości pieniądza. Pierwszy wypadek miał miejsce w roku 1918, kiedy to ledwie stawialiśmy pierwsze kroki, a drugi w przeddzień przemian ustrojowych 1989 roku.
Norbert Gałązka

6 KOMENTARZE

  1. Inflacja wystepuje tylko wtedy gdy ilosc pieniedzy w obiegu przekracza ilosc towarow wyprodukowanych badz importowanych. Obecne pieniadze maja zmienny kurs w stosunku do zlota a banki centralne nie sa zobowiazane do buforowania cen kruszcu. Nie mniej wiekszosc z nich handluje zlotem w formie sztabek czy monet bulionowych (o nieograniczonej wielkosci edycji). Tak np postepuje NBP. W ten sposob bank centralny ustala minimalna cene skupu i maksymalna cene sprzedazy zlota w kraju.
    Zazwyczaj ilosc pieniedzy w obiegu wynosi okolo 2/3 wartosci PKB. Jesli te proporcje sie zachwieja to mamy albo inflacje albo deflacje.

  2. Panie Autorze kogo dzisiaj interesuje wywolanie hiperinflacji? To jest niemozliwe. Konsekwencje tego kroku dla Ligi Oszustow bylyby katastrofalne – drzewa uginalyby sie od wywieszonych jej czlonkow. Sa wiec inne sposoby na okradanie obywateli swiata – podwyzki cen w takich obszarach, w ktorych nie zakreca sie do konca butli z tlenem, a jedynie powoduje trudniejsze oddychanie. Po co wiec to straszenie?

  3. Panie Marko, nie chciałem nikogo straszyć, a tym bardziej Pana:))) Starałem się w przeciwieństwie do Pana opisać jakiś ciekawy temat w sensowny sposób, a nie tylko prowokować i krytykować.

  4. Niedawno ukazała się ciekawa książka „Jak umiera pieniądz”. O inflacji w Republice Waimarskiej

  5. Prowokacja Szanowny Autorze jest tez szukaniem prawdy. Czy inne spojrzenie niz tradycyjne jest tylko aby na pewno krytyka?

  6. Dlaczego wszyscy tak fetyszyzuja kawalek bezwartosciowego swistka papieru? Gdyby umierala gospodarka mozna byloby bic na alarm ale trwozyc sie z powodu szustwa paru banksterow? Kazda, nawet najwieksza „inflacja” jest tylko chwilowa, z powodu jak wyzej opisane w pierwszym komentarzu. Nigdy by sie nie udala, gdyby ludzie rozumieli, ze „od tluszczu sie nie tyje”.

Comments are closed.