Grupa internautów i piwoszy (a w końcu, jak twierdził niedawno pewien znany polityk, każdy internauta lubi „pociągać z butelki z piwem”), wzięła się za ratowanie Browaru Czarnków…
Znalazł się on ponoć pod kreską i Agencja Nieruchomości Rolnych chce się go pozbyć. Piwosze oprotestowali tę decyzję i zorganizowali w Sieci kampanię w obronie „ostatniego państwowego browaru”.
Browar Czarnków istnieje od roku 1893 i radził sobie nieźle, dopóki był własnością rodziny Koeppe. Po wojnie został znacjonalizowany i aż dziw, że komuna nie zdołała go wykończyć. Interes zaczął się sypać dopiero za III RP – wymaga doinwestowania, dobrego zarządzania i promocji, a na to w rękach państwa z całą pewnością liczyć nie może. Jeśli internetowemu pospolitemu ruszeniu uda się uratować firmę przed prywatyzacją – browar, prędzej czy później, na pewno pójdzie na dno.
Wygląda na to, że entuzjastom Czarnkowa nie przyszło na myśl, że to właśnie państwo jest największym wrogiem browaru. Najpierw ukradło go prawowitym właścicielom i skazało na zacofanie. Potem, wskutek nieelastycznych przepisów i fatalnego zarządzania, stopniowo doprowadziło browar do ruiny. Poza tym nieszablonowe, tradycyjne metody warzenia (np. otwarte kadzie fermentacyjne) nie podobają się państwowemu Sanepidowi, a potencjalnych inwestorów odstraszają przepisy koncesjonujące warzenie piwa. Jakby tego było mało, rząd zaaplikował nam jeszcze w międzyczasie podwyżkę podatków, które i tak stanowią już połowę ceny złocistego trunku ciążąc niemiłosiernie całej branży.
To, co mogło by uratować Browar Czarnków, to zdrowy, wolny rynek, na którym jest miejsce i dla dużych browarów, i dla małych, niszowych graczy, a każdy ma prawo piwo warzyć i sprzedawać, jeśli tylko potrafi znaleźć na nie amatorów. Póki co, rządy III RP nawarzyły nam tyle socjalizmu, że dotrwanie Browaru Czarnków do dnia dzisiejszego i tak uznać należy za prawdziwy cud.
Krzysztof Pochmara
Strona Autora: www.pochmara.yoyo.pl
Znacjonalizować wszystkie browary!
Piłem ciemne piwo z tego browaru.Rzeczywiście są zacofani bo znajoma musiała mnie przekonywać,że to jest piwo,gdyż butelka była zupełnie inna niż zwykle,etykieta i w ogóle.Ale muszę przyznać,że było bardzo dobre,zupełnie inne,unikalne.Dobrze byłoby,aby własciciel utrzymał tę oryginalność.
Comments are closed.