Janusz Sanocki, kandydat na Senatora w okręgu 51 (Opole) jest głównym współautorem książki pt. Kulisy polskiej demokracji. Obywatel wobec systemu, w której opisuje pozakulisowe dysfunkcje Sejmu i wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Książka wchodzi na rynek księgarski “za pięć dwunasta” – tuż przed wyborami do polskiego parlamentu. Sanocki jest niezrzeszonym posłem na Sejm, wnikliwym obserwatorem polskiej sceny politycznej, doskonale zorientowanym w niuansach polskiej semidemokracji. Ta długo oczekiwana przez czytelników publikacja zawiera opis degrengolady i kryzysu polskiego systemu wyborczego, pracy Sejmu i wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Janusz Sanocki, skądinąd znany ze swojej otwartości, bezkompromisowości i krytycyzmu, pisze i publikuje wspomnianą książkę akurat teraz – przed jesiennymi wyborami. A więc w sytuacji, w której inni kandydaci uważają bardzo, aby “sobie nie zaszkodzić”. Sanocki funkcjonuje jednak inaczej niż “inni”. On nie boi się ujawnienia prawdy i nie pragnie przypodobać się wyborcom za wszelką cenę Ciągle powtarza: “jestem i pozostanę sobą – albo mnie wybiorą albo nie”.
Warto przytoczyć ciekawy fragment książki, dotyczący pracy w Sejmie:
“Mechanizmy we wszystkich partiach i komitetach były (i będą w najbliższych wyborach) takie same – dopóki nie zmieni się ordynacji wyborczej. Wódz wskazuje kandydatów na posłów i oni posłami zostają – oczywiście pod warunkiem, że partia przekroczy próg wyborczy. 2/3 obecnego Sejmu to posłowie, którzy kandydowali z pierwszego, drugiego lub trzeciego miejsca na liście wyborczej. Pozostali – najczęściej z PiS i PO, które to listy wzięły więcej i umożliwiły wejście do Sejmu nielicznym kandydatom z dalszych miejsc.
To ja się uprzejmie pytam wszystkich polskich socjologów i politologów – kto wybiera posłów? Wyborca czy lider partii, który decyduje kto będzie na pierwszym, drugim czy kolejnych miejscach, a kto w ogóle nie dostanie szansy na kandydowanie i uzyskanie statusu „reprezentanta Narodu”.
Powyższy fragment książki nie wymaga chyba komentarza. Janusz Sanocki rozpracowuje krok po kroku dysfunkcjonalność ordynacji wyborczej w Polsce, krytykuje system list partyjnych, określając Sejm „karykaturą parlamentu”. Książka nie zawiera jednak tylko krytyki mechanizmów politycznych w polskim procesie rządzenia. Sanocki podaje proste i możliwe rozwiązania aktualnego niedemokratycznego systemu wyborczego, proponując wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych.
Sanocki nie byłby Sanockim, gdyby nie wypowiedział się na temat chorego wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Pisze miedzy innymi:
„Przyczyną patologii w wymiarze sprawiedliwości jest naruszenie fundamentalnej zasady zwierzchnictwa Narodu nad każdą władzą Rzeczypospolitej. Zasada ta jest zapisana w art. 4 Konstytucji i mówi:
>>Władzę zwierzchnią w Rzeczypospolitej sprawuje Naród. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli albo bezpośrednio<<.
Tymczasem sędziowie – pełniąc władzę sądowniczą – sami siebie wybierają i sami siebie kontrolują – co stanowi absolutny dziwoląg ustrojowy i co właśnie jest źródłem narastającej patologii i korupcji.”
Książkę warto przeczytać i warto również głosować na Janusza Sanockiego – ostatniego Mohikanina na polskiej scenie politycznej, walczącego o przywrócenie demokratycznych reguł rządzenia polskim państwem. Tego z pewnością jeszcze nie było na polskim rynku księgarskim: kandydat do parlamentu (Senatu) ujawnia niekompetencje tego organu tuż przed wyborami. Czy Sanocki wie co robi? A może jest jedynym kandydatem do parlamentu, który wie co robi?
Na te pytania Czytelnik może odpowiedzieć po przeczytaniu tej jedynej w swoim rodzaju lektury polskiej (semi)demokracji.
Mirosław Matyja