Publikujemy artykuł nadesłany na konkurs: „III Rzeczpospolita – czas sukcesu czy zmarnowanych szans?„. Zachęcamy do nadsyłania kolejnych tekstów…
Zdarzyć się może, że któregoś dnia usłyszymy pukanie do drzwi, po otwarciu których zobaczymy kogoś, kto był nieobecny w Polsce przez minionych dwadzieścia lat. Naturalne wydaje się więc to, że nasz gość chciałby usłyszeć przede wszystkim o tym, czy jesteśmy zdrowi, czy pracujemy, czy jesteśmy zadowoleni z własnej kondycji finansowej, aż wreszcie padłoby pytanie o politykę…wszak podobno wszyscy się na niej znamy. Odpowiedzi, które usatysfakcjonowałyby naszego rozmówce moglibyśmy tworzyć na poczekaniu przez długi okres czasu. Postarajmy się zatem spojrzeć na pewne fakty w tzw. telegraficznym skrócie, czyli takim, w którym chcielibyśmy utrwalić pewne najkonkretniejsze wydarzenia.
Z pewnością początku III Rzeczpospolitej szukać należy przy okrągłym stole, gdzie siły opozycyjne doszły do porozumienia z politykami ówcześnie rządzącymi w sprawie podziału, czy też przejęcia władzy w pokojowy sposób. Owa mała różnica zależy po prostu od wizji i poglądów danego człowieka i należy raczej do innego formatu dyskusji. Kolejnym krokiem, który koniecznie trzeba podkreślać, jest początek rozmów akcesyjnych do członkostwa w Unii Europejskiej, które ostatecznie swój finał znalazły w roku 2004, kiedy to wstąpiliśmy w szeregi państw tworzących jedną wielką stale rozwijającą się rodzinę. Innym ważnym czynnikiem, do którego nasz kraj w polityce międzynarodowej skutecznie aspirował jest udział w NATO, które zabezpiecza nas militarnie i pozwala bez obaw budować przyszłość. Wolne wybory, wolny rynek, wolność osobista, duchowa, wyznaniowa – przykładów moglibyśmy mnożyć bez liku. Słuchając tych wszystkich wywodów nasz gość pomyślałby, że jesteśmy szczęśliwi w nader szczęśliwym państwie – ale czy rzeczywiście byłaby to prawda?
Z ekonomicznego punktu widzenia sytuacja w Polsce jest nazwijmy to łagodnie przeciętna. W dobie transformacji ustrojowej, kiedy kolejne elity rządzące zmuszone były pozamykać, posprzedawać swoje ogromne zakłady pracy, których budżet państwa nie był w stanie dłużej finansować, które musiały przejść do polityki konkurencji wolnego rynku, pracę utraciła olbrzymia rzesza ludzi. Kupcy prywatni, którzy owe zakłady nabywali zmuszeni byli zwolnić pewną ilość osób po to, aby wyjść na swoje – czyli zarobić. Trudno nie zgadzać się z takim podejściem nowych właścicieli, lecz ciężko pozostać również obojętnym wobec bezrobocia i całej masy krzywd z nim związanego. Urzędy pracy, które szturmowane zostały przez ludzi „szukających chleba”, nie zawsze mogły wszystkich zadowolić, toteż wprowadzono w życie programy pomocnicze dla najbardziej potrzebujących, które jako główne swe zadanie miały przekwalifikować i pomóc znaleźć nową drogę życia. Bezpłatne dojazdy do tych urzędów, pobieranie zasiłku dla bezrobotnych i kursy, szkolenia, to tylko nieliczna pomoc państwa, dla wielu milionów osób zmuszonych w pewnym momencie życia przekroczyć urzędowy próg.
Patrząc z innej perspektywy ustrój ostatnich dwudziestu lat pomógł, a raczej zezwolił zarabiać pieniądze tym, którzy pracę mieli szczęście mieć. W dzisiejszych czasach nie obowiązuje już stara maksyma, która głosiła – „czy się stoi, czy się leży…”, a jedynie to, że od nas samych zależy co sobie zgotujemy. Inaczej mówiąc – socjalistyczne jednowymiarowe społeczeństwo przeszło do historii. Przeciwnicy obecnego liberalnego systemu rynkowego powtarzają, że ustrój ten powoduje niesprawiedliwość, krzywdę i cierpienie większości, jednak czy oby poprzedni ustrój też był bez pewnych skaz i patologii? Chyba był i to w większym stopniu. Wydaje się, że najlepszym sposobem na poprawę życia, zarobków, jest dalsze samodoskonalenie się i…ulgi dla chętnych, którzy chcą prowadzić swój własny business, chętnych aby stwarzać miejsca pracy dla bezrobotnych. Przemiany, które zawładnęły nami, naszym krajem pozwoliły też szukać zatrudnienia poza granicami kraju. Wszyscy ci, którzy zdecydowali się wyjechać i pracować mogą stanowić wspaniałą bazę i pomoc dla tych, którzy Polskę budują tutaj na miejscu. Jedni przywiozą być może doświadczenia, kapitał, wiedzę, a drudzy znając sytuację aktualnie panującą pomogą im tym samym wprowadzić to w życie.
Przybliżając nasz kraj komuś, kto o niego zapyta nie sposób, nie wspomnieć o korzyściach, jakie otrzymujemy za pomocą struktur Unii Europejskiej. Nie jest tajemnicą, że nasz kraj lideruje wśród beneficjentów przy unijnej kasie. Pieniądze, które gęstym strumieniem płyną z europejskich funduszy przeznaczane są na wiele różnych spraw bieżących, które stanowią priorytet danej tematyki. Począwszy od budowy, modernizacji dróg, mostów, rolnictwa itp. poprzez pomoc dla początkujących przedsiębiorców, kończąc na… łataniu dziury budżetowej, pieniądze unijne są prawie w naszym życiu wszechobecne. Korzyści z takiego obrotu sprawy widać jak na dłoni. Ważnym aspektem wstąpienia do UE, jest również powstawanie wszelkich agencji, które rozdzielają owy strumień pieniędzy, agencji zatrudniających i współpracujących z ekspertami sporej liczby dyscyplin i dziedzin. Całość tworzy jeden wielki łańcuszek, który tworzy miejsca pracy dla szerokiego wykwalifikowanego społeczeństwa. Po wstąpieniu w unijne kręgi mamy możliwości, o których dwadzieścia lat temu moglibyśmy jedynie pomarzyć. Istnieje przecież możliwość czterech swobód – swobodnego przekraczania granic, towarów, usług i kapitału. Teraz mamy prawo wpływać na losy i gatunek naszego życia mając możliwości aktywnego uczestnictwa w międzynarodowych organizacjach zarówno rządowych, jak i pozarządowych. Jeśli posiadamy wizję własnych poglądów, które potrafimy udowodnić poprzez swoją ciężką pracę – możemy udowadniać w ławach Parlamentu Europejskiego, który z roku na rok znaczy coraz więcej. Korzyści wpływające na nasze codzienne życie są w tym wypadku aż za bardzo widoczne więc poprzestanę tylko na krótkiej powyższej charakterystyce.
Wreszcie polityka, która w przeciwieństwie do poprzedniego systemu, jest teraz jawna, przejrzysta i nastawiona pod obywateli, a nie członków partii. Dawniej całą władzę w swych dłoniach skupili partyjniacy, sterowany przez nich aparat i osoby z nimi współpracujące. Pewnym błędem było zaniechanie całkowitej lustracji, która pozbawiłaby pewnych przywilejów, pewnych stanowisk państwowych osobom, które otwarcie występowały przeciw obecnym porządkom tzw. dawnym towarzyszom. Efekt tego jest taki, że wykorzystując zgromadzone poprzednio środki i znajomości stara nomenklatura znakomicie wtopiła się w tło naszych obecnych realiów, prowadząc, reprezentując intratne interesy. Wracając jednak do pozytywów mamy teraz pełne prawo do uczestnictwa w zgromadzeniach, manifestacjach itp. Jednym słowem możemy oficjalnie głosić własnym pogląd, że nasze osobiste zdanie w wielu nawet kwestiach jest inne niż kogoś, kto zasiada w najwygodniejszych rządowych fotelach. W tej materii przemiany ostatniego dwudziestolecia uznać wypada wyłącznie jako sukces i to znaczący.
Z powyższych zapisków jednoznacznie wynika, że III RP, która pomimo pewnych polityków wciąż istnieje, jest sukcesem. Pomimo kryzysu, bezrobocia, biedy, która dotyka znaczną część naszego społeczeństwa era ta jest sukcesem. Podstawą tego sukcesu, jest również zdecydowanie łatwiejszy i lepszy niż kiedyś dostęp do edukacji. Wiadomo przecież, że nauka i zdobywanie informacji, jest największą i najlepszą inwestycją w przyszłość- najlepszym kapitałem.
Nasz gość dowiedziawszy się od nas o tych niewielu raptem pozytywach z pewnością nie chciałby opuszczać już kraju, w którym mógłby poszukać swojej szansy na sukces. Nie chciałby wyjeżdżać bo i po co?
Norbert Gałązka
Inne teksty konkursowe:
Norbert Gałązka – Normalność, sukces i rozwój…
Mateusz Teska – III RP zrobiła ludziom wodę z mózgu…
Maciej Bukowski – III RP – od czerwonego socjalizmu do socjaldemokracji
Michał Szymański – III Rzeczpospolita – ale czy Polska?
Michał Nawrocki – III Rzeczpospolita – kanty okrągłego stołu
Kłopot w tym, że jednak ludzie „wybywają z Polski”! Zmniejszenie bezrobocia poprzez tworzenie stanowisk pracy, dla obsługi dotacji unijnych? Za bardzo nadrealne! Jestem pewny, że rodacy wybiorą jednak emigrację! Może ma Pan w zanadrzu jeszcze inne „chwyty reklamowe” na powrót Polaków do stron ojczystych?
Comments are closed.