Pewnie zależy z kim. W naszym (coraz mniej nieszczęśliwym) Kraju próbuje się nadal rozmawiać z idiotami, którym się zdaje, że mają coś do powiedzenia.
„Wielki wizjoner teatru” zapytany, co sądzi o zwiększeniu dostępności do broni palnej dla obywateli, był oczywiście przeciw. Ciekawie to uzasadnił. Jego zdaniem zamiast pozwolić Polakom nabywać broń, lepiej rozdawać książki. Dowiedzieliśmy się wreszcie, co ma piernik do wiatraka!
Przy tej okazji, niespodziewanie, uzyskaliśmy ważną informację na temat cen. Okazuje się, że wozy bojowe kupowane przez naszą armię kosztują miliony, ale miliony też kosztuje wyprodukowanie spektaklu przez „Wielkiego wizjonera teatru”. Jedne i drugie miliony brane są z naszych podatków. Ten „artysta” postulował, żeby zamiast zbroić się, przeznaczać te pieniądze na jeszcze więcej spektakli teatralnych…
Mój postulat jest akurat odwrotny. Jeśli eksperymentalne gnioty teatralne kosztują takie krocie, zrezygnujmy ze snobistycznego udawania, że są one komukolwiek do czegoś potrzebne. Teatr jako przeżycie duchowo-intelektualne został pogrzebany dawno temu. Przyznam, że nie wiem czego ludzie jeszcze szukają w teatrze. Bo nawet obściskiwanie się w ciemności już nie jest chyba dla nikogo atrakcją. Przeciwnie, obmacywanie się w miejscach publicznych jest trendy i najlepiej, żeby wszyscy widzieli jak się „kochamy”.
Małgorzata Todd
Autorka prowadzi swojego bloga Internetowy Kabaret…