Czy Hollywood zieje hipokryzją? Nie ma co do tego wątpliwości Savannah Lindquist. Pretekstem do ciekawych rozważań na temat prawa do posiadania broni jest dla niej niedawna gala rozdania Oscarów.
Autorka tekstu opublikowanego na portalu fee.org zwraca uwagę, że elita Hollywood żyje w świecie pełnym sprzeczności. Z jednej strony słynni celebryci użalają się nad losem biednych i słabych molestowanych kobiet, a jednocześnie proponują rozwiązania, które mogą uczynić je jeszcze bardziej bezbronnymi.
Lindquist zauważa, że gwiazdy, które pojawiły się na „czerwonym dywanie” w strojach z akcesoriami za 25 tys. dolarów – szpilki do klap, które mają symbolizować walkę z przemocą seksualną – wezwały, z jednej strony, do jej zaprzestania, z drugiej zaś opowiedziały się po stronie ruchów wzywających do rozbrojenia Amerykanów. To jest właśnie – według niej – szczyt hipokryzji Hollywood. Prowadzący tegoroczną galę Jimmy Kimmel, wzywał amerykańską stolicę filmu do dawania przykładu w walce z atakami seksualnymi na kobiety, ale też potępił National Rifle Association – amerykańską organizację strzelecką, za trwanie w obronie drugiej poprawki do konstytucji i odmowę wdrożenia – jak to określił - „zdroworozsądkowej” kontroli broni.
„Celebrytom takim jak Kimmel” – pisze Savannah Lindquist – „łatwo jest mówić o zdroworozsądkowej kontroli nad bronią, gdy na zabawę w oscarowy wieczór przychodzi się z ochroną ponad 500 uzbrojonych oficerów LAPD, których koszt wynosi 340 000 $. Jako przeciętna Amerykanka nie mam luksusu posiadania uzbrojonego policjanta, który zapewni mi bezpieczeństwo w nocy, nie mówiąc już o setkach policjantów. Jeśli moje własne doświadczenia z napaścią seksualną czegokolwiek mnie nauczyły, to tego, że powinnam mieć prawo do posiadania niezawodnej metody samoobrony, gdy liczą się sekundy, podczas gdy najbliższy policjant jest o kilka minut”.
Publicystka fee.org apeluje o nie pozbawianie kobiet prawa do samoobrony. „Posiadanie broni to ogromna odpowiedzialność i nie należy jej lekceważyć” – stwierdza autorka i dodaje: „Jeśli naprawdę chcemy wzmocnić pozycję kobiet w walce z napaściami na tle seksualnym, powinniśmy pozwolić im również bronić się bronią palną, jeśli sobie tego życzą. (…) Noszenie szpilki >>Time’s Up<< na czerwonym dywanie to dobry chwyt na początek akcji celebrytów, ale to na pewno nie powstrzyma gwałciciela przed atakiem na niewinną kobietę. Jednak prawnie zarejestrowany 9 mm, który noszę na biodrze, może już to zrobić”.
Na koniec swoich rozważań, Savannah Lindquist stwierdza: „To, za czym się opowiadam, to prawo kobiety do wyboru, czy skorzystać z konstytucyjnego prawa do samoobrony. Kiedy celebrytki używają swojej mocy i wpływu, aby wyeliminować przemoc seksualną, a jednocześnie próbują pozbawić kobiety mojej metody obrony, demonstrują one jedynie, wymierzoną we mnie, pogardę. Ten sposób postępowania jest policzkiem dla takich kobiet jak ja, które przeżyły atak, i udowadnia tylko nieskończoną hipokryzję celebrytów, instrumentalnie wykorzystujących kobiety po to tylko, by zaistnieć w politycznej debacie, jako ktoś ważny”.
K
Foto.: pixabay.com
Za fee.org