Jak Tajwan walczy z koronawirusem? Odpowiedzialność a nie przymus

Na Tajwanie nie zrezygnowano z ograniczania działalności gospodarczej. Przedsiębiorcy mieli czas na to, by przygotować się do funkcjonowania w innych warunkach

0
Foto. pixabay.com

Nie wszędzie rządy zdecydowały się na wprowadzenie restrykcji w związku z ogłoszoną przez WHO koronawirusową pandemią. Z głośnych i bliskich nam przypadków, ograniczenia swobód zwykłych ludzi zrezygnowano w Szwecji i na Białorusi. Z krajów od nas odległych, zaliczyć należy do nich Tajwan.

Na blogu Tomasza Trockiego czytamy, jak z koronawirusem radzą sobie właśnie tam. Okazuje się, że zamiast stanów nadzwyczajnych i zmuszania ludzi do określonych zachowań, postawiono na dobrowolną współpracę. Mimo bliskości Tajwanu z Chinami, zarówno tam jak i w Singapurze czy Hongkongu odnotowano niewielką liczbę zarażeń. Okazuje się, że mimo iż między wyspą a Wuhan istniały połączenia lotnicze, do 21 marca odnotowano tam jedynie 153 przypadki zarażenia. Przy czym warto podkreślić, że – jak czytamy na blogu – nie zastosowano tam żadnej przymusowej kwarantanny. Jak to możliwe?

„Podstawową przyczyną sukcesu Tajwanu jest przejrzystość informacyjna, która powstrzymała gwałtowny wzrost zachorowań. Izolację na Tajwanie przeprowadzono przy dużej transparentności informacji i działań rządu. Już 31 grudnia ubiegłego roku tajwańskie Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej zaczęło poważnie podchodzić do potencjalnego zagrożenia, jakim jest wirus z Wuhan, informując każdego dnia obywateli o rozwoju zarażeń. Informacje przekazywane przez tajwańskie władze uwzględniają m.in, czy dana osoba zaraziła się w kraju czy też zetknęła się z chorobą zagranicą. Pomogło to w zastosowaniu skutecznych środków ochrony w odpowiednim czasie. Podczas ciągłych konferencji prasowych rząd Tajwanu przedstawia różne opcje i zalecenia, które ludzie stosują dobrowolnie i które nie są narzucane pod przymusem. Rzetelnie dostarczane informacje pozwalają obywatelom na podejmowanie własnych, świadomych i wyważonych decyzji w warunkach ogólnej niepewności?” – czytamy na blogu.

Na Tajwanie nie zrezygnowano z ograniczania działalności gospodarczej. Przedsiębiorcy mieli czas na to, by przygotować się do funkcjonowania w innych warunkach. W wielu firmach wprowadzono możliwość pracy zdalnej. W Polsce czy w innych krajach Europy gospodarki – mówiąc w uproszczeniu – pozamykano w zasadzie z dnia na dzień, nie dając przedsiębiorcom czasu na dostosowanie się do nowych warunków. „Rząd Tajwanu kontroluje rozprzestrzenianie się wirusa za pomocą elastycznej polityki, która pozostawia miejsce na własną inicjatywę obywateli i podejmowanie własnych decyzji. Każdy może podjąć środki najbardziej odpowiednie w jego sytuacji, mając na uwadze własne powody do zachowania ostrożności. Fakt, że obywatele Tajwanu byli ostrzegani od początku wystąpienia zagrożenia, stworzył powszechną świadomość konieczności podjęcia niezbędnych przygotowań i dał obywatelom wystarczająco dużo czasu na uświadomienie sobie, że muszą dokonać pewnych zmian w swoim życiu”.

Czy działania polegające na postawieniu na odpowiedzialność obywateli zamiast wprowadzania przymusowych restrykcji, paraliżujących wiele aspektów życia społecznego i gospodarczego, okaże się skuteczne, pokaże czas. Warto przyglądać się temu, co będzie się działo na Tajwanie, jak również w bliższej nam Szwecji czy Białorusi.

K

Źródło: Tomasz Trocki – Broń i własność gwarancją wolności