XXIX Niedziela Zwykła, Rok A
„Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.” (Mt 22, 21)
Kiedyś, na kazaniu do dzisiejszej Ewangelii, w której Jezus jest wystawiony przez faryzeuszy na próbę, czy należy płacić podatki, postawiłem słuchaczom pytanie: „Czy lubicie płacić podatki?” Odpowiedzi były różne. Usłyszałem, że nikt nie lubi płacić, ale wszyscy byli jednak zgodni, że należy to robić, gdyż żyjemy w państwie, które potrzebuje pieniędzy na sprawne funkcjonowanie. Następnie zapytałem: „A jakie podatki powinniśmy płacić?” Tutaj znowu były różne odpowiedzi, ale przeważała opinia, że podatkiem sprawiedliwym jest podatek dochodowy. Postawiłem więc trzecie pytanie: „Czy ktoś, kto nie pracuje, powinien płacić podatek?” Ktoś odpowiedział: „Nie, ponieważ nie ma z czego”. Wtedy zapytałem: „A czy ta sama osoba, gdyby założyła firmę, powinna zacząć płacić podatki?” Kilka osób wyrwało się z odpowiedzią: „Tak, oczywiście!”. Po chwili jednak zapanowała cisza. Już nie potrzebowałem zadawać kolejnych pytań. Wszyscy zrozumieli, co miałem na myśli. Absurdalność podatku dochodowego polega na tym, że jest nie tylko karaniem ludzi za pracowitość i kreatywność, ale jest wynikiem kierowania się nie zawsze całkiem szlachetnymi pobudkami. Karać kogoś za to, że swoją pracą i przedsiębiorczością potrafi służyć innym na rynku, to podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Czy na tym ma polegać sprawiedliwość?
Podchwytliwe pytanie
Dzisiejsza Ewangelia nie jest jednak o podatkach. Pytanie “Czy wolno płacić podatek Cezarowi czy nie?” jest tylko pretekstem dla faryzeuszy, którzy chcieli skompromitować Jezusa. Wybrali w tym celu zagadnienie, które budziło dużo emocji wśród Żydów. Chodziło o to, że na denarze, którym płacono podatek Rzymowi, była podobizna Cezara i napis: „Tyberiusz Cezar, syn boskiego Augusta, najwyższy kapłan”. Żydzi unikali posługiwania się monetą rzymską, przedstawiającą boskiego cezara, gdyż obrażała ona ich religijne uczucia. Kilka lat wcześniej Żydzi zorganizowali gwałtowny protest przeciwko używaniu monet z wizerunkiem boskiego Cezara, ale zakończył się on okrutnym odwetem ze strony okupanta.
Jezus był postawiony więc przed bardzo trudnym zadaniem. Odpowiedź twierdząca naruszałaby porządek religijny żydowskiego narodu, który był własnością Boga i nie uznawał nad sobą innej zwierzchności. Odpowiedź przecząca byłaby jeszcze gorsza, gdyż byłaby jawną namową do buntu przeciwko Cezarowi. To na taką odpowiedź liczyli faryzeusze, gdyż mogliby wtedy donieść na Jezusa do rzymskiego namiestnika. Jezus bardzo sprytnie wyszedł z opresji, nie udzielając bezpośredniej odpowiedzi. Jego odpowiedź staje się w gruncie rzeczy pytaniem: Co to jest sprawiedliwość?
Prawdziwa władza
U starożytnych Izraelitów, podobnie jak u Greków, sprawiedliwość polegała na oddaniu każdemu tego, co mu się należy. To od Boga otrzymaliśmy wszystko, więc winni mu jesteśmy wdzięczność, lojalność i służbę.
A co z Cezarem? Św. Paweł mówi w liście do Rzymian: „Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi” (Rz 13,1). Nie chodzi tu jednak o faktyczną władzę, tak jak to słowo jest rozumiane w języku polskim, ale o porządek prawny oparty na autorytecie. Św. Paweł uzasadnia autorytet władzy jako pewne następstwo władzy Boga nad światem. Nie jest to więc władza, która jest jedynie wynikiem zdobytej większości parlamentarnej ustalonej w demokratycznych wyborach. O tym, że taka władza bardzo często nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością, najlepiej oddaje powiedzenie Marka Twaina: „Niczyje zdrowie, wolność ani mienie nie są bezpieczne, kiedy obraduje parlament”.
Klasyczne zasady podatkowe
W kazaniu wolnorynkowym musimy jednak wrócić do pytania o podatek. To pytanie padło i nie możemy udawać, że go nie było. Jezus udzielił odpowiedzi również na to pytanie. Była ona twierdząca. Wynika z niej, że w praworządnym i sprawiedliwym państwie należy płacić podatki. Jezus nie mówi nam bezpośrednio, jaki to powinien być podatek, ale zwróćmy uwagę na fakt, który często umyka naszej uwadze. Mianowicie pytanie to dotyczy podatku pogłównego w wysokości kilku dniówek rocznie. Był to nie tylko podatek niski, ale przeznaczony na konkretne cele państwowe: wojsko, administrację i drogi. Oczywiście były również inne podatki od majątku lub cła, ale pytanie faryzeuszy dotyczyło tylko podatku pogłównego. Szkoda, że słowo „podatek pogłówny”, mimo że występuje w Piśmie św. w języku greckim, nie pojawia się we współczesnych tłumaczeniach tylko dlatego, że dzisiaj nie występuje i termin ten mógłby być niezrozumiany przez czytelnika.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus nie sprzeciwia się płaceniu podatku, ale z kontekstu wynika, że mowa jest o podatku niskim na konkretne cele. A taki podatek odpowiada klasycznym zasadom podatkowym. Adam Smith mówił m. in. że podatek powinien być określony, a nie dowolny. Jan Baptysta Say pisał, że najlepsze podatki, a raczej najmniej złe, to takie, które pociągają za sobą najmniej ciężarów i nie przytłaczają podatnika bez żadnej korzyści dla skarbu.
Negatywny wpływ wysokich podatków
Dzisiaj politycy nie czytają klasyków i dlatego celem podatków jest próba sprawiedliwego kształtowania warunków społecznych. Zasada ta urosła dzisiaj nawet do rangi warunku społecznej sprawiedliwości. Polityka fiskalna rządów nie może jednak polegać na wyłącznym założeniu, że podatki powinny być uzależnione od tak zwanej „zdolności płatniczej” każdego obywatela.
Ludwig von Mises, austriacki filozof i ekonomista trafnie zauważa, że bardzo często współczesne podatki nie spełniają celu, dla którego zostały ustanowione. Podatek progresywny, którego celem jest doprowadzenie do doskonałej równości finansowej wszystkich obywateli, uderza paradoksalnie w mniej zamożnych i jest autodestrukcyjny, gdyż hamuje proces tworzenia się kapitału. Dzieje się tak dlatego, gdyż tylko nieskonsumowana część dochodów może być gromadzona jako kapitał, a ludzie o wyższych dochodach, w przeciwieństwie do ludzi biedniejszych, oszczędzają i konsumują tylko niewielką część dochodu, przeznaczając resztę na inwestycje. Pobieranie wysokich podatków od osób lepiej zarabiających i wykorzystywanie ich w celu finansowania wydatków publicznych jest bezpośrednim konsumowaniem kapitału, który pociąga za sobą zmniejszanie krańcowej wydajności pracy i co za tym idzie, zmniejszenie zarobków. Wysokie podatki mają negatywny wpływ nie tylko na gospodarkę, ale również na same podatki.
Sprawiedliwy podatek
O tym, że wysokie podatki niszczą prawo własności prywatnej, „gdyż natura jest jego źródłem, a nie wola ludzka”, pisał już papież Leon XIII w „Rerum novarum” (35). Warto podkreślić, że pod koniec XIX w., w czasie kiedy została napisana pierwsza społeczna encyklika, podatki w Europie były zdecydowanie niższe od obecnych. Z nauczania społecznego Kościoła, Pisma świętego i klasyków myśli ekonomicznej wynika, że niższe podatki są moralnie lepsze.
Powróćmy na zakończenie do odpowiedzi, a raczej pytania Jezusa: Co to jest sprawiedliwość? Według najbardziej klasycznej formuły sprawiedliwość „polega na stałej i trwałej woli oddawania Bogu i bliźniemu tego, co im się należy”. Tak pojęta sprawiedliwość prowadzi do uznania drugiego człowieka jako osoby, która jest obdarzona rozumem i jest odpowiedzialna za swoje decyzje i zdolna do realizacji planów, które nadają jej życiu sens zarówno na płaszczyźnie indywidualnej, jak i społecznej. Mamy więc teraz odpowiedzi na dwa pytania: czy płacić podatki i co to jest sprawiedliwość.
Sprawiedliwa władza to taka, która zostawia jak najwięcej pieniędzy w kieszeniach swoich obywateli. Wynika to również z zasady pomocniczości, która stanowi trzon społecznej nauki Kościoła. Głosi ona, że wszystkie zadania, jakie może wypełnić osoba, rodzina czy mała społeczność, powinny zostać w ich rękach. Teraz zatem w całkiem innym świetle patrzymy na słowa Jezusa: “Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”.
Wiemy teraz, czym jest sprawiedliwe państwo. Pozostaje jeszcze jedno pytanie, na które każdy sam musi sobie odpowiedzieć. W jaki sposób przyczyniam się do kształtowania państwa, w którym żyję, mieszkam i pracuję. Tydzień temu były wybory. Czy przy oddawaniu głosu na kandydata do sejmu, brałem w ogóle pod uwagę kwestię podatków?
O. Jacek Gniadek SVD
Ładnie napisane. Problem w tym, że chyba niewiele więcej niż 10% społeczeństwa jest w stanie w ogóle zrozumieć o czym tutaj mowa.
Wynika stąd jeden wniosek – na świecie jest za dużo ludzi, bo tych 90% nigdy nie zrozumie jak działa ten „mechanizm”. Dopóki bedzie tak miele nieodpowiedzialnych ludzi nie ma mowy o zmianach.
Comments are closed.