Naprawdę trudno w to uwierzyć! W ubiegłym roku premier Morawiecki (wówczas jeszcze wicepremier) obwieścił wielki sukces – bank JP Morgan otwiera swoją siedzibę w Warszawie. A teraz… przynajmniej wiadomo po co.

Dowiadujemy się oto, że bank ma otrzymać 20 mln zł dotacji rządowej. W zamian za ten prezent JP Morgan ma uruchomić placówkę w połowie tego roku i zatrudnić w niej 3 tysiące osób. Jak pomieści się tylu pracowników w owej placówce? Czyżby w Warszawie miało powstać nowe World Trade Center? Okazuje się, że firma szuka lokalu o powierzchni 50 tys. metrów kwadratowych. Ponoć docelowo da się na tej powierzchni zatrudnić nawet 5 tys. ludzi.

Jak podaje bankier.pl, więcej od JP Morgan, bo aż 31 mln zł dostał od rządu IBM, gdy 8 lat temu otwierał we Wrocławiu centrum usługowe.

Naprawdę trudno zrozumieć, dlaczego rząd PiS, który – jak zapowiadał premier Morawiecki – miał się skupić na ułatwianiu życia polskim przedsiębiorcom, jak na razie sprowadza do kraju bezproduktywne instytucje, takie jak JP Morgan, po to, by po chwili fundować im prezenty w postaci pieniędzy polskich podatników. Samym Polakom zaś wciska coraz wyższe podatki i urojoną w głowie premiera elektromobilność. Oraz ciągłe kontrole urzędów skarbowych, szukających pieniędzy na prezenty dla banksterów. Można by powiedzieć o Morawieckim i JM Morgan – rozumieją się jak bankier z bankierem.

JP Morgan jeszcze na dobre nie zagnieździł się w Polsce, a już daje do zrozumienia, że jest „zbyt duży, by upaść”. Jedno słowo ciśnie się na usta: SKANDAL!

K

Foto.: pixabay.com