Kanada nie rezygnuje z roli kraju będącego pionierem tzw. postępu. Po aborcji na żądanie, legalizacji związków homoseksualnych oraz eutanazji, rząd Justina Trudeau zastanawia się nad wprowadzeniem tzw. podstawowego dochodu gwarantowanego. Oznaczałoby to, że każdy Kanadyjczyk, co miesiąc, otrzymywałby – niezależnie od czegokolwiek – od państwa, określoną kwotę pieniędzy.
Idea takiego dochodu ma wielu zwolenników. Jednym z nich jest niemiecki przedsiębiorca, założyciel sieci drogerii DM Werner Goetz. Kilka lat temu, w jednym z wywiadów stwierdził on, że dzięki dochodowi podstawowemu na poziomie 1000 euro miesięcznie człowiek stanie się niezależny od innych, będzie mógł robić to, na co ma ochotę, nie będzie przywiązany do rodziny, do pracodawcy, będzie mógł realizować swoje marzenia i – ogólnie – stanie się szczęśliwszy. Goetz uważa, że u człowieka, który nie musi martwić się o to, jak zdobyć dochód, „powstanie zdolność do osiągnięć”. „Jeśli nie muszę się martwić o swoją egzystencję, mogę odważyć się na nowe pomysły” – twierdzi Goetz. Warto dodać, że ten niemiecki przedsiębiorca jest współautorem książki (jej tytuł nawiązuje do słynnego hasła rewolucji francuskiej) pt. „1000 euro dla każdego. Wolność, Równość, Dochód Podstawowy”.
Mimo że w Kanadzie można już właściwie wszystko, co się chce („Róbta co chceta!”), lewicowy rząd nie ma dość. Zwolennicy wprowadzenia „dochodu gwarantowanego” argumentują, że zmienia się rynek pracy, że ludziom coraz trudniej jest ustabilizować się zawodowo. Cytowany przez DGP minister rozwoju społecznego Jean-Yves Duclos twierdzi, że „możliwe są w przyszłości zmiany istniejących programów wsparcia”. „Odpowiedź na pytanie, czy będzie to rozszerzone w formie powszechniejszego gwarantowanego dochodu dla wszystkich Kanadyjczyków, włączając tych, którzy nie mają dzieci, i którzy nie otrzymują wsparcia na poziomie federalnym, jak sądzę brzmi – tak” – dodaje.
Kanada ma już doświadczenie jeśli chodzi o „podstawowy dochód gwarantowany”. W 2017 roku lewicowe władze Ontario, pilotażowo wprowadziły go w życie. W sierpniu 2018 roku nowe władze wycofały się z niego.
W 2014 roku „Nasz Dziennik” pisał: „O ile idea >>wolności<< i >>szczęścia<< w wydaniu niemieckiego przedsiębiorcy Wernera Goetza wydaje się mocno utopijna, o tyle konsekwencje ewentualnego wdrożenia w życie głoszonych przez niego haseł mogą okazać się całkiem realne, przynajmniej w przypadku pewnej grupy ludzi. Już dziś klientelę pomocy społecznej stanowią w niemałym stopniu osoby, dla których wzbranianie się przed jakąkolwiek pracą i korzystanie z zasiłków stało się sposobem na życie. O ile jednak pomoc społeczna stara się, mimo wszystko, stawiać tym ludziom jakieś wymagania, o tyle BDP ma być wypłacany bezwarunkowo, co zresztą zawarte jest już w nazwie tego świadczenia. Werner Goetz we wspomnianym wywiadzie poddaje ostrej krytyce jeden z programów niemieckiego socjalu, twierdząc, że narzucając jego beneficjentom pewne wymagania, jak np. konieczność odpracowania świadczeń, łamie się niemiecką konstytucję, pozbawia się ludzi ich praw, odbiera im się wolność. Dopiero BDP sprawi, że człowiek stanie się naprawdę wolny, gdyż otrzyma 1000 euro miesięcznie bez konieczności świadczenia czegokolwiek w zamian”.
Według wizji niemieckiego milionera Goetza, człowiek, dzięki dodatkowemu 1000 euro w kieszeni, stanie się niezależny od innych, będzie mógł robić to, na co ma ochotę, nie będzie przywiązany do rodziny, do pracodawcy… W zasadzie do nikogo. Kim więc będzie?
Ale czy lewica w ogóle zaprząta sobie głowy takimi pytaniami?
S
Szkoda, ze autor tej bzdury nie podal ani jednego rzeczowego argumentu na NIE. Jedyne co wysmazyl to emocjonalne slowa krytyki. Emocje w kapitalizmie nie maja jednak racji bytu. Kapitalizm, jako system wyzysku i niewolnictwa, wymaga podejscia racjonalnego, ale tego wielbicielie kapitalistycznej utopii nie rozumieja ani za grosz. Pan Goetz wie co mowi i robi. Kapitalizm chazarskiej mafii sie skonczyl. System sie zestarzal, zardzewial i musi isc do lamusa. Mierzenie bogactwa wysokoscia wzrostu gospodarczego to gigantyczna sciema i oszustwo. Co rozsadniejsci wiedza, ze wzrost nie jest juz potrzebny, potrzebny jest za to sensowny podzial tego co w nadmiarze mamy. Poniewaz kapitalizm sie sypie i coraz wiecej ludzi nie ma pracy ani przyszlosci, a ma koszty, trzeba cos zrobic w kierunku wlasciwej dystrybucji. Takim rozwiazaniem moze byc – choc nie jest ono do konca logiczne – dochod gwarantowany. Ma on zapewnic ludziom z jednej strony pewna stabilizacje w zyciu a z drugiej spokoj spoleczny. Bo co sie stanie kiedy planowana robotyzacja zezre 80 % miejsc pracy ? Kapitalizm nie rozwiazal w trakcie swojego bytu zadnych problemow spolecznych a jedynie je zaostrrzyl. Zniszczyl totalnie srodowisko naturalne, cale pokolenia zostaly mentalnie uposledzone, a relacje miedzyludzkie osiagnely dno. Pogon za zyskiem i dobrami fizycznymi uczynil z ludzi bestie. Dochod gwarantowany, moze byc pierwszym sygnalem do tego, aby ludzie znow stali sie ludzmi…Oby jak najszybciej zaczeto go wprowadzac w zycie.
Comments are closed.