Czy od pasterzy Kościoła katolickiego powinniśmy czy też nie powinniśmy oczekiwać głosu sprzeciwu wobec grabieżczej polityki rządzących państwem polityków? Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że problemy społeczne poruszane chociażby w papieskich encyklikach czy też wygłaszane na kazaniach podczas mszy świętych, bardzo często wiążą się z polityką państwa, czy – mówiąc wprost – są jej konsekwencją, wówczas oczywistym jest, że jednak powinniśmy.
Kościół często mówi o biedzie, o nierównościach społecznych, o kryzysie rodziny, o braku opieki nad osobami starszymi, o zaniku więzi społecznych itp. Mówi jednak tak, jakby problemy te brały się same z siebie, albo jakby spadały na społeczności ludzkie niczym jakieś, niezależne od nikogo, kataklizmy. Tymczasem jest tak, że problemy te są bardzo często skutkiem złej polityki rządzących. Warto się czasem zastanowić, zanim wezwie się polityków do zwiększania zakresu tzw. polityki prorodzinnej, czy polityka ta nie jest w istocie rzeczy polityką antyrodzinną, promującą rozwiązłość i – często fikcyjne – samotne rodzicielstwo, bądź życie w związkach niesakramentalnych. Warto się czasem zastanowić, zanim zaapeluje się do rządzących, by lepiej opiekowali się osobami starszymi, czy wdrożenie tego postulatu w życie nie spowoduje zaniku międzypokoleniowej więzi, który skutkować będzie masowym eksportem osób starszych do przytułków, bądź wprowadzeniem eutanazji. Warto się czasem zastanowić, zanim zażąda się od przywódców państwa większych zasiłków dla „najbiedniejszych”, czy realizacja tego żądania nie wygeneruje aby jeszcze większej biedy i czy nie przyczyni się ona – za sprawą rozdawnictwa – do demoralizacji społeczeństwa…
Obecnie jednym z najpoważniejszych problemów gospodarczych jest kwestia narastającego w zastraszającym tempie – nie tylko w Polsce – długu publicznego. Politycy zdają się nie zdawać sobie sprawy z faktu, że okradają, już nie tylko obecne, ale i następne pokolenia z owoców ich pracy. Prof. Krzysztof Rybiński nazwał tych polityków „złodziejami przyszłości”. Co gorsza, sprawy z tego, że dziś są okradani, oraz że okradane są ich dzieci, nie zdaje sobie wielu obecnie żyjących ludzi. Czy jest tu – w związku z tym – jakaś przestrzeń dla Kościoła katolickiego?
Przyjrzyjmy się na chwilę temu, co wydarzyło się w Grecji… Pozornie sytuacja została opanowana, ale tylko pozornie. Wpompowanych zostanie kolejnych wiele miliardów w ratowanie bankruta, państwa greckiego. Najprawdopodobniej gdy ta nowa transza pomocy zaspokoi roszczenia banków, które do tej pory kredytowały socjalistyczną utopię w Grecji, nastąpi prawdziwy i ostateczny upadek tego państwa. I albo narodzi się ono na nowo, jednak już na zdrowych podstawach, albo zostanie przez zaborczych polityków, wspieranych przez różnych powiązanych z nimi bankierów rozszarpane na kawałki…
Chciałem jednak – w kontekście Grecji – zwrócić uwagę na wydarzenie, które przeszło jakby bez echa. Otóż tamtejszy hierarcha Kościoła prawosławnego, metropolita Tessalonik Anthimos, przeprosił Boga „za grzechy państwa, które doprowadziło do głębokiego kryzysu ekonomicznego w Grecji”. Jak podało m.in. Radio Watykańskie, w modlitwie, którą transmitowała telewizja, wyraził on nadzieję, że „tylko Bóg może ocalić kraj przed długami, które pozostają do spłacenia”. Hierarcha stwierdził, że kryzys związany jest z grzechem Grecji jako państwa nie potrafiącego zarządzać odpowiednio gospodarką i pożyczonymi pieniędzmi.
Nie wiem, na ile modlitwa prawosławnego hierarchy odbiła się echem wśród katolickich hierarchów np. w naszym kraju. Nie potrafię nawet stwierdzić, czy którykolwiek z biskupów czy księży w ogóle ją zauważył, a jeśli tak, to czy zastanawiał się nad jej sensem, głęboko wszak związanym z Siódmym i Dziesiątym Przykazaniem Dekalogu. Jeśli nie, to warto, by to uczynił. Bo jeśli katolickim hierarchom leży na sercu dobro Polski, dobro Polaków i pomyślność naszej Ojczyzny, do polityków o opamiętanie apelować trzeba już dziś. Nie można czekać na ekstremalny moment, w którym znalazła się Grecja, bo wtedy będzie za późno. „Grzechy państwa” piętnować trzeba już teraz. „Nie okradajcie Polaków, nie okradajcie ich dzieci, opamiętajcie się!” – czy Kościół katolicki w Polsce stać dziś na takie wezwanie?
Paweł Sztąberek
Problem w tym, że wielu księży wierzy w to, że zwiększanie interwencjonizmu państwowego pozwoli skuteczniej walczyć z biedą niż jego znoszenie. Niestety, ale marksizm bardzo silnie odbił swoje piętno na całym świecie. Jego wpływy dotarły także do Kościoła. Taki stan rzeczy mogą zmienić jedynie wierni swoją pracą u podstaw. W tym przypadku innej drogi nie ma.
Oraz z Ósmym Przykazaniem. Bo ten cały komunizm oparty jest na kłamstwie.
Ci ksieza wierzacy w zwiekszenie zaangazowania panstwa maja racje. Tylko panstwo musi stac sie inaczej zarzadzane i zmienic zasadniczo kilka struktur. Tzw. marksizm odbil najbardziej swoje pietno na pan Lukaszu – az tak bardzo, ze uwierzyl w te totalna bzdure nazwana propogandowo marksizmem(leninizmem). Idee tzw. marksizmu wymyslono po to aby przekonac pana Lukasza i miliony innych naiwnych, ze najlepszy jest tzw. kapitalizm w formule demokracji parlamentarnej. Ta droga grupa szulerow zapewnila sobie wladze na kolejne dziesiatki lat. Dopiero kiedy wymra naiwni-wierzacy w istnienie marksizmu moze kolejne pokolenie zrozumie jak zostala nabita w butelke generacja ich dziadkow i tatusiow. Czy pan cos „ponial” drogi Lukaszu? Zakladam, ze niestety nic..
Opisana w artykule sytuacja gospodarcza świata nie wytworzyła się przypadkiem a została celowo sprowokowana,by osłabić wolę narodów do stawiania oporu w próbie tworzenia nowego porządku w świecie.Pozbawianie podstaw bytu uznano za najlepszy środek,który należy zastosować na początek obok innych działań mniej skutecznych na tym etapie realizacji planu.
Zmianę na lepsze może zagwarantować Kongres Nowej Prawicy jak też Ludzie o poglądach bardzo zbliżonych do Nowej Prawicy! Inaczej nie widzę zmiany na lepsze!
I o co ten giewołt? PO co ten krzyk? Razwiedka wie, razwiedka ma i razwiedka w odpowiednim czasie zdecyduje i wystawi sprawdzonych prowadzących oficerów. Jeżeli etap walki na froncie będzie potrzebował konserwatywnych liberałów to się im pozwoli działać pod ścisłą rzecz jasna kontrolą.
Ważna wypowiedź watykańskiego ekonomisty: http://www.prawy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=319:katolicka-diagnoza-kryzysu-gospodarczego&catid=44:aktualnoci .
Comments are closed.