„Epidemia obnażyła słabość intelektualną naszej wiary i niedojrzałość w podejmowaniu odpowiedzialności za wiarę.” W podobny sposób zacząłbym ten wpis, ale rozwinięcie byłoby zupełnie inne. Zgadzam się, że nadprzyrodzoność Eucharystii nie zawiesza prawa natury i Komunia Święta też przenosi wirusy. Sam sprzeciwiałem się takiemu magicznemu traktowaniu religii. Sakramenty są fundamentalne dla życia chrześcijanina, ale zdarzają się sytuacje, kiedy mogę nie mieć dostępu do Eucharystii i pozostaje mi Komunia duchowa. Nie zgadzam się natomiast z ks. omášem Halíkiem, że Bóg wyprowadził nas z kościołów, by nam dać doświadczenie pustyni. Bóg co najwyżej wyprowadza dobro z sytuacji, w której człowiek się znajduje, ale nie pozbawia nas sam Eucharystii.
W inny sposób odbieram natomiast list kard. Burke’a, który nakłaniał do nieposłuszeństwa wobec rozporządzeń władz świeckich. Kardynał napisał, że nie możemy „zaakceptować postanowień władz świeckich, które chciałyby traktować kult Boży na równi z pójściem do restauracji lub na turniej sportowy”. I ma tutaj absolutną rację. Człowiek sam decyduję o tym, co jest dla niego najważniejsze. Dla chrześcijanina jest nim życie wieczne. Każdy człowiek sam układa sobie własną piramidę wartość. Rząd ma zupełnie inne priorytety. Wiedzieliśmy, że kościoły znalazły się na samym końcu listy rzeczy niezbędnych do życia.
Brakuje mi w tym tekście wolnościowej narracji. Rząd nie ma prawa ingerować w moje prywatne życie. I nie chodzi tylko o to, że decyzje rządu były niespójne logicznie i bez naukowych podstaw. Nie doszukuję się w tym wszystkim teorii spiskowych, że wrogie siły Kościołowi wykorzystały okazję, by go osłabić. Problem polega na tym, że zamknięcie gospodarki, szkół i kościołów było arbitralną decyzją centralnego rządu. Dzisiaj widzimy, że była to decyzja błędna i szkodliwa. Z wirusem można było walczyć bez zamykania gospodarki. Chronić powinniśmy tylko osoby starsze i chore. Reszta powinna normalnie pracować, uczyć się i modlić. Taka decyzja rządu jest tylko pochodną braku wcześniejszego szanowania własności prywatnej.
Kościół w Polsce ma problem z wolnością. Widać było na przykładzie dyskusji na temat wolnych niedziel. Kościół powinien upominać tylko wiernych, by świętowali niedzielę. To wystarczy. Nie możemy nikogo zmuszać do zamykania sklepów. Każdy podejmuje sam decyzje. Wtedy nie potrafiliśmy odwołać się do wolności. Nie zrobiliśmy tego również podczas epidemii koronawirua, by pozwolić każdej diecezji decydować lokalnie i niezależnie od rządu. Tutaj widzę słabość Kościoła w Polsce.
O. Jacek Gniadek SVD
Źródło: Facebook Autora
Podstawowa rzecz jest zapominana albo pomijana, nie wiem co gorsze. O nasze nieśmiertelne dusze, dla Nieba albo dla piekła, między Bogiem i diabłem, toczy się cały czas i bezustannie walka. Z naszym świadomym, albo, najczęściej nieświadomym udziałem. Wszelkie tego rodzaju kataklizmy, jak obecna rzekoma pandemia rzekomego wirusa jest objawem tej walki. W czasie wojny cały czas są podejmowane wybory, dobre albo złe, dla pokonania wroga i wygrania walki. Różnie z tymi wyborami, które są wolnymi, jest. W wypadku KORANwirusa = GOLANwirusa podjęto złe decyzja dla nas, a dobre dla szatańskich sług; w czym niestety przodował papież i znaczna większość biskupów. To jest chyba znak do przemyślenia i przemodlenia, to jest czas do zwrócenia się modlitwą do Boga o pomoc i oświecenie. Czy jako wierni wiedzy to i damy radę zdążyć na czas?
Comments are closed.