Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Kryzys wywołany koronawirusem może być szansą. Mam nadzieję, że z niej skorzystamy. Tym bardziej, że możemy uczyć się już od innych, jak sobie w tej sytuacji poradzić. W Wuhan zamknęli już wszystkie tymczasowe szpitale. Ludzie w Chinach wracają do domów. Wiemy, jakie błędy popełnili we Włoszech. Należy ich nie powtarzać.
Każda niepomyślna sytuacja może mieć pozytywny skutek. Okazuje się, że najlepszym rozwiązaniem dla gospodarki w kryzysie jest obniżenie podatków. Złoto jest lepsze od pieniądza fiducjarnego. Życie z oszczędności bezpieczniejsze od życiu na kredyt. Edukacja domowa lepsza od przymusowej szkoły. Jesteśmy zagonieni, a teraz w wielkim poście będziemy musieli się na chwilę zatrzymać. Będzie okazja do zrobienia sobie rekolekcji. Będzie więcej czasu dla rodziny w domu. Może okazać się, że okres domowej kwarantanny będzie miał lepszy wpływ na rozwiązanie kryzysu demograficznego niż program 500 plus 😉
Widzę, że tematy drugorzędne zaczynają schodzić na drugi plan. Mniej mówimy teraz o LGBT. W Danii pracowników sektora publicznego wysyłano do domów i ewidentnie widać, kto nie jest teraz potrzebny.
Obrońcy Mszy św. w czasach epidemii dowiedzieli się, że Kodeks Prawa Kanonicznego pozwala biskupowi dyspensować wiernych m. in. od udziału w niedzielnej Mszy Św. jeżeli istnieje ku temu uzasadniona przyczyna. Kodeks przewiduje też możliwość absolucji generalnej pod określonymi warunkami. Kościół jest przygotowany na sytuacje kryzysowe.
Koronawirus pokazuje nam, że przyszłość jest zawsze niepewna i w związku z tym każda transakcja zawierana na przyszłość stanowi zawsze i wyłącznie czystą spekulację. Celem działającego człowieka jest zawsze usunięcie dyskomfortu w przyszłości, ale nie dotyczy to przyszłości w ogóle, ale konkretnego odcinka czasu w najbliższej przyszłości.
Przed nami dwa tygodnie. W dużej mierze bardzo dużo od nas zależy, jak ten czas wykorzystamy.
o. Jacek Gniadek SVD
Artykuł ukazał się na stronie Autora jacekgniadek.com