foto. pixabay.com

Wydarzenia ostatnich godzin każą nam wrócić do słynnego stwierdzenia jednego z prominentnych polityków poprzedniego obozu rządowego, kiedy to, nie mając nad sobą presji mediów, a jednocześnie nie zdając sobie sprawy, że jest w skrytości nagrywany, mógł otwarcie i bez ogródek przyznać, w jakim stanie znajduje się Polska: „H.j, d..a i kamieni kupa”. I pewnie wiedział co mówi, tym bardziej, że reprezentował w owym czasie jeden z resortów siłowych.

Czy coś się od tamtego czasu, a był to rok 2014, zmieniło? Tyle się zmieniło, że nieszczęsny obóz rzeczonego polityka oddał władzę innemu obozowi. Trochę się towarzystwo przemieszało, bo w tzw. międzyczasie miały miejsce, spowodowane różnymi osobistymi niesnaskami i zawodami, migracje polityków – od tych do tamtych i od tamtych do tych. Czyli norma w III RP. Nowy obóz władzy obiecał „wstawanie z kolan”, „strategię zrównoważonego rozwoju”, „nowy polski ład”, „budowę statków i promów”, „budowę mostów”, „miliony aut elektrycznych”, „czysty klimat” itp., itd.

Dla rządu, który na każdym kroku odgrażał i odgraża się, a to Niemcom, a to Rosji, a to Izraelowi, a to Unii Europejskiej, że twardo stoi na gruncie „polskich interesów” i nie pozwoli sobą pomiatać, w dniu 15 listopada 2022 roku wybiła chwila prawdy.

Po godzinie 15.00, w Przewodowie, niewielkiej miejscowości na Lubelszczyźnie doszło do eksplozji. Nie wiadomo było, co wybuchło i dlaczego, poza tym, że są ofiary śmiertelne. Dodano, że na miejsce udał się wojewoda lubelski, co przy zwykłych wypadkach raczej się nie zdarza. Już to był sygnał, że stało się coś, co wyrasta ponad przeciętność. Informacja poszła w eter. Wieczorem, rzecznik rządu III RP ogłasza na twitterze, że premier Morawiecki zwołuje błyskawiczną naradę związaną z bezpieczeństwem państwa. Coraz więcej jest informacji łączących tę nagle zwołaną naradę z wybuchem we wschodniej Polsce. Mijają godziny… Tymczasem zachodnie agencje zaczynają donosić, że w Polsce spadła rosyjska rakieta. Kuriozalne jest to, że o tym, co dzieje się w kraju, Polacy muszą dowiadywać się z zagranicznych mediów (niczym za komuny, gdy z wypiekami na twarzy słuchało się „Głosu Ameryki” czy „Wolnej Europy”). Pojawiają się przecieki, że rakieta została wystrzelona przez Ukraińców, i miała za zadanie strącić rakiety rosyjskie, lecące na Ukrainę. Tych informacji z zagranicy jest coraz więcej. Głos zabierają amerykańscy dygnitarze, kondolencje napływają z Estonii, Litwy. A polskie władze co? MILCZĄ. A jeśli milczą to znaczy, że mają poważną zagwozdkę. Dopiero po godzinie 23-ciej do tzw. dziennikarzy wychodzi rzecznik prasowy rządu i mówi, że sprawa jest badana, że zarządzono podwyższoną gotowość bojową w niektórych jednostkach oraz w służbach mundurowych. Znaczy się, człowiek, czerpiący wiedzę wyłącznie z mediów III RP wciąż, tak naprawdę, nie wie, co się stało w niewielkiej miejscowości na Lubelszczyźnie.

Czy premier Morawiecki, który nie ominie żadnej okazji, by przed kamerami pomachać trochę rączkami i pochwalić się „wielkimi sukcesami rządu” przemówił tego dnia do Polaków? NIE (pomijam sztampowe wystąpienie wygłoszone około północy, z którego i tak niczego się nie dowiedzieliśmy w myśl maksymy: „nie trzeba głośno mówić)”. Czy prezydent Andrzej Duda, który gdyby tylko mógł serce oddałby za „wolność naszą i waszą” przemówił do Polaków? NIE. Czy minister Błaszczak, który zalewa portale społecznościowe kolejnymi rewelacjami na temat zakupów nowoczesnej broni z USA i Korei, przemówił do Polaków? NIE. Czy wreszcie prezes Kaczyński przemówił do Polaków? NIE. Itd. itp.

Wyłania się z tego obraz dość przygnębiający. Nasza elita nie znalazła nawet chwili, by 15 listopada 2022 roku, z podniesioną głową, odważnie zakomunikować Polakom, co się tak naprawdę nieopodal granicy polsko-ukraińskiej wydarzyło i jakie w związku z tym Polska zamierza podjąć działania. Polski odbiorca polegać ma wyłącznie na informacjach obcych wywiadów, na słowach prezydenta USA, szefa państwa tureckiego i innych, które też nie dają jednoznacznej odpowiedzi i każą pozostawać w sferze domysłów i spekulacji. Polskich polityków nie ma; polskich służb nie ma; polskich mediów nie ma.

Cóż zatem jest? No właśnie: „H.j, d..a i kamieni kupa…”.

Paweł Sztąberek