Przedsmak rozpoczynającej się kampanii wyborczej powoli już odczuwamy. Księżycowe obietnice rozdawnictwa wszem i wobec przyprawiają o zawrót głowy. I już dziś każą chwytać się za nasze portfele.
Pani Szydło obiecuje zasiłki na dzieci po 500 zł. Mniejsza z tym, że po wyborach to 500 zmniejszy się pewnie do 300, potem może do 150, by wreszcie okazało się, że „na razie się nie da w ogóle”… To nie byłaby jeszcze taka zła sytuacja, gorzej jednak jeśli obietnica zostanie spełniona. A p. Szydło to jeden kwiatek. Szczyt osiągnęła niedawno p. premier Kopacz, kiedy powiedziała publicznie, że jeśli ktoś będzie zarabiał zbyt mało to ona mu „dopłaci”! Mniejsza już o szczegóły, jak to zrobi i czy w ogóle. Niemniej gdyby tę swoją żałosną obietnicę miała spełnić, co może to oznaczać dla naszych portfeli?
Polecamy film, na którym redaktor „Podziemnej TV” w prosty sposób tłumaczy podstawowe zasady ekonomii, których naprawdę nie sposób nie zrozumieć.
Klasyczne sciemnianie na tym filmie. Ja sie tylko pytam czy ten lektor celowo na czyjes zlecenie klamie czy jest tak naiwny ze wierzy ze to co mowi to fakty? Klasyczne klamstwo klasyczenej nauki o gospodarce – wszystko zalezy od podatku. Zeby dac dzieciom szklanke mleka w szkole musi to sfinansowac obywatel placac podatek. A ja cale zycie myslalem zeby dzieciom dac szklanke mleka potrzebne jest mleko i szklanka a nie podatek.
A ja myślałem, że przede wszystkim krowa jest potrzebna
Fajnie ze Pan pomyslal. To takie rzadkie w dzisiejszych czasach. Zachecam do kontynuacji tego procesu. I prosze pomyslec ze mleko moze tez byc od kozy bo jest zdrowsze i bez laktozy.
A najlepsze mleko jest od kobyły i po fermentacji. Nazywa się wówczas kumys i jest lekiem na wszytko.
Comments are closed.