Taka piękna akcja NATO, które tak ślicznie w ramach utrzymywania strefy zakazu lotów dokonało kilku tysięcy nalotów na cele naziemne i kilkudziesięciu zamachów na dyktatora Libii. Taka piękna akcja, ale jednak nie wszystko się udało. Przyznaję zasadnicze cele zostały osiągnięte, prowodyrzy rebelii dostali już udział w polach naftowych, natychmiast otworzono oddział Banku Światowego i jeden z nielicznych krajów na świecie bez długu wkrótce będzie w nim pływał. W skrócie Libijczycy mieli darmową edukację, bezczynszowe mieszkania, benzynę za grosze i wyprawki dla młodych małżeństw. Byli przy zachowaniu wszelkich proporcji Szwajcarią Maghrebu. To jednak nie wróci, za pozbycie się pajacowatego dyktatora zapłacą wysoką cenę i mogą się pożegnać ze standardem życia, który dotychczas mieli.
Wojna skończona. Wojska rządu Libii vs. rebelianci, rakiety Tomahawk, lotnictwo NATO, Predatory, oddziały komandosów Zachodu, instruktorzy i broń z Zachodu = przegrana zaatakowanych. Ogólnie jestem pod wrażeniem, że Kaddafi bronił się tak długo. Na torcie zabraknie jednak wisienki, Libijskiego złota. Zachód bardzo bolało, to że Kaddafi nie trzymał swojego złota w bankach Zachodu, gdzie można byłoby je swobodnie wyleasingować lub zamrozić okradając cały naród. Ten bezczelny dziad trzymał wszystko u siebie, co jest skandalem, gdyż w kryzysowej sytuacji sam dysponuje swoim złotem, a nie ustawia się w kolejce np. u drzwi Bank of England. Francja jest zawiedziona, zagrabiła 1/3 libijskich pól naftowych, ale nie dostała nic z libijskiego złota.
Jak podaje Reuters libijski konwój w skład którego wchodziło m. in. 10 ciężarówek przekroczył dziś granicę z Nigrem i najprawdopodobniej zmierza do Burkina Faso, które zaoferowało azyl Kaddafiemu. Inne źródła wspominają o drugim konwoju (200 pojazdów), który również przekroczył granicę z Nigrem. Wyrolować NATO – bezcenne. Szkoda tylko Libijczyków, bo złoto też pewnie już było podzielone – oficjalnie zapłata za pomoc w odbudowie kraju. Libijczyków szkoda, gdyż to oni zostaną obarczeni większym długiem.
Mała analogia do portfela małego inwestora… życie pokazuje, że jeśli chcesz mieć prawdziwe zabezpieczanie swojego kapitału nie patrz w kierunku cyferek na bankowych kontach, a na fizyczny metal, który możesz mieć w ręku najdalej za kilka godzin, od chwili gdy zajdzie taka potrzeba. Któż raczy wiedzieć przed jakim NATO przyjdzie Ci uciekać.
Tekst pochodzi z bloga Goldblog.pl…