Jak podaje „Nasz Dziennik”, niemieckie partie porozumiały się co do podstawowych zapisów ustawowych dotyczących kompetencji parlamentu w relacjach z UE. Część polityków CSU twierdzi jednak, że do kompromisu droga jeszcze daleka. Nie wykluczają kolejnej skargi do Trybunału Konstytucyjnego.
„Zniecierpliwione uporem bawarskich polityków media – czytamy w „ND” – jeszcze przed oficjalnymi komunikatami z negocjacji na temat ustaw okołotraktatowych informują, że w wielkiej koalicji chadeków i socjaldemokratów panuje daleko idąca jedność w sprawie nowych regulacji. Chadecy i socjaldemokraci proponują, by Bundestag otrzymał jedynie prawo do informacji i wglądu w rządowe dokumenty na temat prowadzonych negocjacji z Brukselą. Nie chcą, by – tak jak sugerowała CSU – miał w takich sytuacjach prawo weta. Bundestag mógłby jedynie zajmować stanowisko w sprawach dotyczących relacji z UE, które powinno być podstawą działań rządu, ale nie będzie dla niego wiążące. Federalny Trybunał Konstytucyjny nie miałby też ostatniego słowa w kwestii interpretacji traktatu lizbońskiego”.
Jak podaje gazeta, „w odpowiedzi na propozycje CDU politycy CSU, którzy byli autorami skarg do FTK na traktat lizboński, Peter Gauweiler oraz były europoseł z ramienia CSU Franz Ludwig von Stauffenberg, mówią jasno, jeżeli takie będą rozstrzygnięcia negocjacji międzypartyjnych, to już wkrótce do Trybunału wpłynie następna skarga na ratyfikację traktatu”. Były europoseł CSU Franz Ludwig von Stauffenberg, który również zaskarżył traktat lizboński w Trybunale w Karlsruhe nie wykluczył następnej skargi w przypadku, gdyby okazało się, że postulaty bawarskich polityków zostały zlekceważone. Stauffenberg potwierdził w rozmowie z „ND”, że jeżeli dojdzie do „zgniłego kompromisu”, to składa następną skargę
P/ND