Bratnie media, rządowe i pełniące obowiązki opozycji, solidarnie olały happening konserwatywno-liberalnego stowarzyszenia Koliber dotyczący raportu stowarzyszenia o kryzysie w górnictwie. Jedyną osobą związaną z mediami był piszący te słowa.
Ostatnio podobnie media zachowały się w czasie demonstracji narodowców i ekologów przeciw żywności transgenicznej, której producenci chcą zmonopolizować i zniszczyć wolny rynek żywności. Wtedy to przed pałacem prezydenckim odbywały się dwa protesty, jeden przeciw GMO, drugi nielegalny ofiar kredytów w frankach. Media licznie przybyłe na protest frankistów, nie raczyły przemieścić się dwa metry dalej, by dokumentować protest przeciw żywności transgenicznej.
Happening Kolibra odbył się przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Podczas jego trwania stowarzyszenie Koliber zaprezentowało swój raport o przyczynach kryzysu w górnictwie i sposobach naprawy sytuacji.
W trakcie happeningu młodzi konserwatywni liberałowie ukazali jak rząd PO zamiast rozwiązywać problemy, zamiatają je pod dywan. Podczas prezentacji jeden z działaczy stowarzyszenia na tle siedziby premiera i baneru organizacji, pracowicie wmiatał pod uprzednio rozłożony dywan przyniesiony przez uczestników węgiel.
Koliber w swoim raporcie przypomniał, że dzięki dużym pokładom węgla Polska ma zapewnione bezpieczeństwo energetyczne – energia w Polsce pochodzi w 59% z węgla kamiennego, 34% z węgla brunatnego, 4% biomasy, 3% gazu. Niezależność energetyczna Polski oznacza też niezależność od szantażu krajów wykorzystujących swój eksport paliw kopalnych jako instrument szantażu politycznego.
Niestety, górnictwo jest przeżarte patologiami. By dobrze funkcjonowało trzeba je uwolnić od tych socjalistycznych ciężarów. Do przyczyn kryzysu w górnictwie stowarzyszenie Koliber zaliczyło: antywęglową politykę Unii Europejskiej opartą na bredniach o globalnym ociepleniu, wysokie opodatkowanie branży, fatalne zarządzanie, koszty biurokracji i przywilejów związkowych. Jedynym czynnikiem, na który Polska nie ma wpływu są spadające ceny węgla i powiązanych z nim ropy oraz gazu na całym świecie – w ciągu trzech lat cena węgla w europejskich portach spadła z 110 do 57 dolarów za tonę, według Kolibra Kampania Węglowa sprzedaję węgiel po 90 dolarów za tonę.
Tańszy węgiel z zagranicy sprawił, że w 2013 roku do Polski sprowadzono 10,84 miliona ton węgla spoza Polski, w tym 6,7 miliona ton z Rosji i ponad milion ton z Czech i Austrii. Gdy wydobycie węgla w Ameryce Łacińskiej i Azji kosztuje 50 dolarów za tonę, w Rosji poniżej 80 dolarów za tonę, to w Polsce 81 dolarów za tonę.
Przyczyną wysokich cen węgla w Polsce są wysokie podatki zawarte w cenie węgla, będące równocześnie przyczyną kryzysu w innych branżach, bezrobocia, biedy polskich rodzin, masowej emigracji i patologii społecznych. Takim destruktywnym podatkiem jest najwyższa w Europie stawka VAT – w Polsce wynosi ona 23%, w Niemczech 19%, w Rosji 15% dla Rosjan i 0% gdy jest eksportowany za granice. Kolejnymi przymusowymi daninami na rzecz biurokracji w cenie węgla są: akcyza 30,46zł za tonę, składki na ubezpieczenia społeczne, Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, Fundusz Emerytur Pomostowych, wypłaty z zysku do Skarbu Państwa, podatki od osób fizycznych i prawnych, wpłaty na PFRON, opłaty eksploatacyjne, inne opłaty i kary, podatki i opłaty samorządowe.
Zdaniem Kolibra niższe podatki doprowadziłyby do zmniejszenia cen węgla. Kopalnie przynoszące dziś straty uzdrowiłaby prywatyzacja – sprywatyzowana Silesia przed prywatyzacją przynosiła 100 milionów złotych strat rocznie, dziś przynosi dochody. Zdaniem Kolibra władzom państwowych przedsiębiorstw nie zależy na osiąganiu zysku, tylko na generowaniu wysokich zarobków dla zarządów kopalń, większych od kosztów funkcjonowania związków zawodowych w górnictwie.
Koszty funkcjonowania kopalń generują też przywileje górnicze: trzynastki i czternastki, dodatkowe uposażenie zależne od stażu i rodzaju pracy, nagrody jubileuszowe, krótszy czas pracy, wcześniejsze i wysokie emerytury, deputaty węglowe, wyprawki szkolne, bezpłatne bilety na koleje na wyjazdy urlopowe, zasiłki na dzieci i dla młodych małżeństw. Kosztowne jest też utrzymanie związków zawodowych, których przywileje chronią też pracowników administracji kopalń.
Stowarzyszenie Koliber rozwiązanie problemów górnictwa widzi w prywatyzacji, likwidacji Kompani Węglowej, tak by kopalnie były niezależnymi przedsiębiorstwami konkurującymi między sobą, likwidacji przywilejów związkowych, wprowadzeniu pracy w soboty i niedziele. Za najważniejsze konserwatywni liberałowie uznali ograniczenie administracji i radykalne zredukowanie kosztów zarządu, wyższych dziś od strat wynikłych z działalności związków zawodowych. Zdaniem Kolibra likwidacja kopalń jest niepotrzebna i kosztowna, kopalnie po restrukturyzacji będą efektywnymi przedsiębiorstwami.
Co ważne, zdaniem polskich konserwatywnych liberałów, Polska nie może naśladować rozwiązań Margaret Thatcher i zlikwidować kopalń – ponieważ oparcie produkcji energii w Polsce na węglu najbardziej opłacalne jest ekonomicznie i geopolitycznie. Warto tu dodać, że polityka Żelaznej Damy doprowadziła do współpracy robotników i nowej lewicy, która ich wsparła, co w konsekwencji doprowadziło do tego, że dziś Wielka Brytania jest w awangardzie gender rewolucji.
Koliber rozwiązanie sytuacji w górnictwie widzi w obniżaniu podatków i innych danin publicznych, w odrzuceniu pakietu klimatycznego, który w imię bredni o globalnym ociepleniu prowadzi do wyeliminowania z gospodarki węgla.
Jan Bodakowski
A ja zadam dodatkowe pytanie: Skoro rząd nie ma pomysłu na kopalnie, to może dla udowodnienia, że Koliber nie ma racji da jedną taką kopalnię w prywatne ręcę na próbny okres np. 5 lat z zastrzeżeniem, że do tego czasu musi przynieść dochód i stać się rentowną i że zastosują wszystko to co wymienia Koliber ze zmianą opodatkowania dla tej jednej kopalni włącznie – dla przykładu.
I że będzie to w polskich rękach a nie czeskich.
No bo co ma rząd do stracenia? Parę tłustych posad?
Comments are closed.