Dziwi mnie, że w Polsce nie wydano zakazu sprzedaży w kioskach, na straganach, w hipermarketach i na stacjach benzynowych mocnych czeskich alkoholi. Dlaczego nie wydano zakazu importu alkoholi z Republiki Czech?
Dlaczego nie ma telewizyjnych, cogodzinnych ostrzeżeń z publikacjami etykiet trunków skażonych alkoholem metylowym? Dlaczego nie wydano zakazu reklam czeskich alkoholi? Najbardziej zagrożone są  Cieszyn i Głuchołazy. Tam można kupić czeski rum, czy spirytus nie tylko na straganach, ale również na ulicach.



Temat jest tym bardziej niebezpieczny, bo czeski rum cieszył się dotychczas doskonałą opinią i wielu mieszkańców nadgranicznych terenów używało  „Tuzemski”  albo „Tuzemak”  jako dodatek do herbaty. W TVP1  nie powiedziano jak odróżnić falsyfikaty czeskiego rumu od oryginałów. Samo pokazanie trefnych etykietek to jeszcze zbyt mało, trzeba jeszcze wyjaśnić czym się różnią od oryginałów.
W Czechach zmarło już 19 osób na skutek spożycia metanolu w sfałszowanych butelkach!
Czy rząd PO-PSL czeka na nieszczęście ze stanowczymi decyzjami zablokowania strumienia alkoholi, które płyną w poprzek naszej południowej granicy?
Rajmund Pollak