„Minęło już 11 lat od katastrofy smoleńskiej. Połowa tego okresu to są rządy „dobrej zmiany”, kiedy to Jarosław Kaczyński ma do dyspozycji możliwości całego państwa. No i co? I tyle samo wiemy co przedtem. Oznacza to, że ktoś nie chce ujawnić jak było naprawdę” – uważa Stanisław Michalkiewicz.
Podczas spotkania z mieszkańcami Piotrkowa Trybunalskiego w dniu 23 października 2021r. mówił on o swoich przemyśleniach dotyczących katastrofy, w której 10 kwietnia 2010r. zginął między innymi prezydent Lech Kaczyński.
„Gdy Jarosław Kaczyński zorientował się, że Antoni Macierewicz owija go sobie wokół palca, odsunął go na boczny tor, sam zaś ogłosił >>zwycięstwo<<. Postawił dwa pomniki na Placu Piłsudskiego i koniec! Macierewicz przecież opublikował swój raport i pies z kulawą nogą się nim nie zainteresował. To kolejny dowód na to, że te organy państwa, które są decyzyjne nie chcą tu nic robić” – twierdzi gość piotrkowskiego Klubu Konfederacji. Według Michalkiewicza powody mogą być dwa: albo Macierewicz ma rację i wówczas „coś by trzeba zrobić, na przykład wziąć Putina za łeb”, albo Macierewicz nie ma racji i wówczas podstawy kultu Lecha Kaczyńskiego w jednej chwili przestają istnieć.
Czy Stanisław Michalkiewicz uważa prezydenta Kaczyńskiego za postać wybitną w polityce? Czy poza tym, że „nie był konfidentem”, ma on jeszcze jakieś zasługi dla Polski?