Poniżej publikujemy materiał nadesłany nam przez Biuro Prasowe Ruchu Wolności, w którym omawiana jest polemika przedstawicieli Ruchu Narodowego z działaczami Ligii Polskich Rodzin m.in. na temat prof. Macieja Giertycha, ojca Romana Giertycha.
Szef ONR nie zostawił suchej nitki na Macieju Giertychu. W odpowiedzi Wojciech Wierzejski ostro napisał o liderze Obozu Narodowo-Radykalnego.
Na portalu Prawy.pl Przemysław Holocher, Kierownik Główny ONR, opublikował krytyczny tekst „Giertychów logika przedziwna” (http://prawy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2333%3Agiertychow-logika-przedziwna&catid=58%3Afelieton) nt. obecnej postawy prof. Macieja Giertycha pisząc m.in.:
„Otóż, w grudniu zeszłego roku Maciej Giertych napisał (Opoka nr 80):
„Dziwi, że MW tak dobrała sobie towarzystwo. Wspólny marsz jeszcze bym tolerował, ale na zakończenie wspólnie z ONR powołali nową formację „Ruch Narodowy”. Ruch narodowy razem z radykałami? To przeczy istocie ruchu narodowego! Wzywam do opamiętania.”
Pismo Święte mówi nam o dostrzeganiu drzazgi w oku bliźniego, a nie dostrzeganiu belki we własnym. Profesorowi Gierychowi przeszkadza alians z ONR-em (a z kim miałby niby być?), ale już niczego nagannego nie widzi w poczynaniach swego syna, który płaszczy się przed Michnikami, Tuskami i wszelkiej maści platfusami. Czy to jego zdaniem nie przeczy istocie Ruchu Narodowego? A może profesorowi Giertychowi chodziło o to, co jego ojciec (Jędrzej Giertych) zarzucał przedwojennym radykałom z ONR? Mianowicie to, że ówczesny ONR był żywiołem zbyt mało antyżydowskim:
„Jedną z przyczyn rozłamu – i to jedną z głównych przyczyn – było to, że późniejsi twórcy O.N.R. domagali się złagodzenia kursu antyżydowskiego w naszym obozie my, nie mogliśmy się zgodzić” (krytyka ONR, 1938 r.)
Generalnie nie powinienem skupiać się na bycie i logice politycznych wykolejeńców, którzy zaprzepaścili szansę jaka stała przed Ligą Polskich Rodzin i zawiedli rzesze ufających im wyborców, w tym moją skromną osobę.
Pamiętam jak z niedowierzaniem obserwowałem kajanie się Romana Giertycha w Jedwabnem, oczernianie Romana Dmowskiego w Gazecie Wyborczej i stopniowe wyrzekanie się poglądów, na których Liga Polskich Rodzin została zbudowana.
—
Przemysławowi Holocherowi na tym samym portalu odpowiedział Wojciech Wierzejski w felietonie „Nikczemny atak! W odpowiedzi liderowi ONR (http://prawy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2335:nikczemny-atak-w-odpowiedzi-liderowi-onr&catid=58:felieton):
(…) Moja niechęć do napisania tych kilku zdań ma źródło zarówno w stylu, jak i treści przesłania Autora. Styl to prymitywny, wręcz wulgarny (od vulgo=pospolicie), a treść oszczercza, zniesławiająca i kłamliwa.
Pretekstem do zaatakowania prof. Macieja Giertycha (ale także mec. Romana Giertycha) stała się wypowiedź Pana Profesora, który z życzliwym zatroskaniem zwrócił się z apelem do liderów Młodzieży Wszechpolskiej, by nie wiązali ruchu narodowego z radykalizmem i radykałami, bo to jest sprzeczne z istotą tego ruchu, jego tradycją i celami.
(…) Intencja Autora jest aż nadto czytelna: zamierza on zbudować jakąś nową formację polityczną w radykalnej opozycji do dorobku i poglądów prof. Macieja Giertycha i mec. Romana Giertycha. Ma do tego pełne prawo.
Nie ma jednak prawa do obrażania kogokolwiek w imię swoich wybujałych ambicji (wybujałych, bo jak na razie Autor-lider nie przeprowadził ani jednej skutecznej kampanii wyborczej).
Pisanie o „wykolejeńcach politycznych”, czy „tzw. Giertychach” dyskwalifikuje Autora jako potencjalnego już nawet nie lidera, ale po prostu polityka, któremu można zaufać. Z taką postawą cały projekt polityczny Autora z góry skazany jest na klęskę.
Jak narazie to ci młodzi maszerujący jeszcze nic w życiu nie dokonali ani się ie sprawdzili… wszystko przed nimi… a te ataki na Giertychów podyktowane są chyba tylko jakimiś złymi emocjami, bo w tym wszystkim brak argumentów merytorycznych… i tutaj Wojtek Wierzejski bardzo dobrze pokazał bezpodstawność tych ataków…
Panowie Giertychowie sami zachowują się jak dawni radykałowie bepiści. Piasecki dla ratowania tyłka poszedł na współpracę ze Sierowem. Doboszyńskiemu nawet przez myśl by nie przeszło kolaborować z okupantem.
To taka rodzinna „polityka realna” rodziny Giertychów.
Jędrzej jako tajny współpracownik dwójki wspierał sanację.
Maciej popierał towarzysza generała „spawacza” oraz jego mózg tow. gen. Kiszczaka.
Roman toże sie wpisuje w całą tą „politykę realną”
Comments are closed.