Czytam relacje z ostatnich tzw. debat na Twitterze i coraz bardziej czuję się pielgrzymem na tej ziemi. To chyba dobrze? 😉 Kiedyś nie było wyborów i chrześcijanie nie mieli takich dylematów, na kogu to tu głosować w najbliższą niedzielę. Po prostu żyli w świecie, który był, ale żyli własnym życiem. Żyli lokalnie, ale myśleli globalnie, tzn. w kategoriach życia wiecznego.
Przy okazji przeglądania na Twitterze wiadomości znalazłem w komentarzach fragment z listu do Diogneta o chrześcijanach w świecie. Polecam go przeczytać przed wyborami. Duchowni go znają, ponieważ jest w brewiarzu 😉 Zapewniam, że emocje zaraz opadną i przeniesie nas on w inną rzeczywistość.
Chrześcijanie „mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. Żenią się jak wszyscy i mają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. Słuchają ustalonych praw, a własnym życiem zwyciężają prawa. Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują”.
Jak głosować? Wybór trudny, ponieważ w grę wchodzi również zostanie w domu lub oddanie głosu nieważnego, by nikt czegoś na karcie nie dopisał. My katolicy mamy dobrze. Nieważne, kto wygra. Z Bogiem zawsze jesteśmy do przodu.
O. Jacek Gniadek
Źródło: Facebook Autora
Inny artykuł Autora