Kilka informacji, o których warto wspomnieć, bo przechodzą jakby trochę bez echa.
W Hiszpanii podano kilka dni temu, że liczba zgonów w okresie od 10 marca do 10 maja 2020 roku była o 55 procent większa niż przeciętnie. W liczbach wygląda to tak – a wspomina o tym „Rz” – że w tym czasie liczba zgonów była „o 43 tysiące osób wyższa od tej, której można było oczekiwać”. Główny epidemiolog kraju Fernando Simon stwierdził, że najwięcej zgonów dotyczyło osób powyżej 75 roku życia.
I TU CIEKAWOSTKA!!!
(…) Według epidemiologa, spośród 43 tys. >>dodatkowych<< zgonów z okresu dwóch miesięcy epidemii, z COVID-19 można połączyć 27,1 tys.”.
W „Rz” czytamy: „- Jeżeli policzymy śmiertelne przypadki koronawirusa i porównamy je z nowymi danymi, wciąż będziemy mieli znaczną liczbę zgonów, do których doszło z innych powodów – zaznaczył Simon. Dodał, że przyczyną śmierci większej niż zazwyczaj liczby osób mogła być obawa przed korzystaniem z placówek medycznych w czasie szczytu epidemii”.
Powoli prawda zaczyna przedostawać się również do mainstreamu, nie tylko w Hiszpanii, ale także w Norwegii, o czym świadczyć można choćby ocena sytuacji dokonana przez urząd ds. zdrowia publicznego w tym kraju. Pisaliśmy o tym na naszych łamach w artykule „Norweski urząd: Koronawirus już się cofał, gdy zarządzono lockdown”.
Można tylko przypomnieć tekst jaki opublikowaliśmy na PROKAPIE 24 marca br., w którym autor podaje powody, dla których wywołano koronawirusową panikę ( „Koronawirus – dlaczego ogłoszono pandemię? Skutki sztucznie wywołanej paniki mogą być opłakane” ) oraz przytoczyć słowa Donalda Trumpa, który 23 marca br. powiedział w telewizji Fox News Channel, że restrykcje związane z pandemią koronawirusa zabiją więcej ludzi, niż choroba, „jeśli pozwolimy, by je kontynuowano”.
By pozostać jeszcze w temacie koronawirusa, warto wspomnieć o planach naszego genialnego rządu i naszego genialnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który – tym razem – ustami swojego rzecznika prasowego zapowiedział, że Polska, podobnie jak inne państwa świata, „planuje wprowadzenie badań przesiewowych, żeby sprawdzić, ile osób realnie zostało dotkniętych koronawirusem”. „– Mamy zakupione testy serologiczne, nie wykluczamy też badania testami antygenowymi, żeby sprawdzić to populacyjnie – podkreślił Andrusiewicz”.
Po co tak naprawdę politykom taka wiedza? Nad tym warto się zastanowić… No bo co, jeśli koronawirus zostanie zdiagnozowany u wielu Polaków? Czy władza zadowoli się tylko samą informacją, czy też w jakiś sposób będzie chciała ją spożytkować? Czy następnym etapem nie będą przypadkiem aplikacje do kontroli ludzi, jakieś oznaczenia, stygmatyzacja, przymusowa szczepionka? I co z tymi, którzy nie będą chcieli poddać się badaniu przesiewowemu?
Czy Bill Gates już sypnął kasą naszym – i nie tylko naszym – politycznym kacykom czy na razie obiecał, że wkrótce to zrobi? A tak przy okazji, warto, by tzw. dziennikarze śledczy przyjrzeli się, od kogo państwo polskie zakupiło te testy serologiczne, o których rzecznik Andrusiewicz powiedział, że „już są”.
Na koniec krótko o najnowszym pomyśle naszej ukochanej władzy.
Otóż wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń powiedział w wywiadzie dla money.pl, że „rząd nie wyklucza utworzenia państwowej sieci sklepów spożywczych, w ramach działań wspierających sektor rolno-spożywczy”. Ma to wyglądać następująco: „Sieć ma być oparta na Polskim Holdingu Spożywczym, który kupowałby towar bezpośrednio od polskich rolników. Następnie dostarczałby go wprost do sklepów. Pozwoliłoby to ominąć sieć hurtowników i zmniejszyć marże. Rolnik mógłby za swoje produkty dostać więcej, klient kupowałby je taniej”.
Fantastyczne!!! Jednym słowem trzeba będzie stworzyć kolejne stołki dla partyjnych kolesiów, którzy konkurować będą z firmami prywatnymi. Minister Horała nie może przeboleć, że zyski z handlu płyną do prywatnych firm, a nie do pisowskiej ferajny: „– Gdzieś po drodze ten zysk, ta marża jest zgarniana. Pomysł, o którym mówimy, to aby zebrać to, co jeszcze w domenie publicznej z tego sektora zostało – np. cukrownie zostały, trochę innych zakładów, jest to kilkadziesiąt podmiotów rozproszonych w kraju – przeanalizować, zobaczyć. Zajmują się tym akurat zewnętrzni doradcy, specjaliści biznesowi czołowej światowej renomy, żeby te resztki sektora poskładać, zobaczyć, gdzie być może brakuje, gdzie te łańcuchy dostaw są przerwane i tam być może warto coś pozyskać z rynku, dokupić jakiś podmiot”.
Zabawne, że sprawę analizuje „firma zewnętrzna” – pewnie zagraniczna… Szkoda, że minister nie podał jej nazwy. Wiadomo natomiast, że pomysł ma błogosławieństwo ministra Jacka Sasina.
I pytanie: Czy PiS planuje zakupić np. Żabkę od firmy CVC Capital Partners? Tego nie wiemy, ale przecież wykluczyć nie możemy, skoro minister sam wspomina o „dokupieniu jakiegoś podmiotu”.
Podsumowaniem tej sprawy niech będzie komentarz internauty o nicku KaczkaMoralna zamieszczony na Salon24:
„Postaram się racjonalnie wyjaśnić nieracjonalny pomysł piS:
1. Wszystkie sieci handlowe w Polsce posiadają magazyny centralne, które przyjmują towar bezpośrednio od dużych dostawców lub za pośrednictwem hurtowników od mniejszych. Jak Sasin sobie wyobraża usprawnienie tego procesu by zaoszczędzić na procesie logistycznym i przekazać więcej pieniędzy rolnikom bez podnoszenia ceny końcowej dla klienta?
2. Już za czasów komuny istniały punkty skupów i spółdzielnie, które kontraktowały i skupowały towar od lokalnych producentów, a następnie dostarczały skonsolidowane zakupy do centrali by następnie dowieźć towar do sklepów. Dzisiaj takie punkty skupów nazywają się hurtowniami a centrala, magazynami centralnymi sieci handlowych. Do czego chce Sasin wrócić?
3. Skoro trudno będzie konkurować Sasinowi z ogólnopolskim sieciami handlowymi w kosztach logistycznych, to skąd Sasin chce „wykroić” pieniądze w całym łańcuchu by jednocześnie zachować konkurencyjność cenową z innym sieciami i zapłacić więcej rolnikom?
4. Sasin to organizuje, więc chyba nie ma co się „obawiać’ o sukces tego przedsięwzięcia.
5. Zamiast tracić energię na kolejny „PSS Społem”, lepiej zainwestować pieniądze w lokalne spółdzielnie, których właścicielami byliby rolnicy i które przejęłyby rolę dzisiejszych mniejszych hurtowni, konsolidując dostawy i przekazując zysk „hurtowni” dla rolnika.”.
I to by było na tyle…
Paweł Sztąberek
Źródła:
https://www.rp.pl/Koronawirus-SARS-CoV-2/200529330-Podczas-epidemii-smiertelnosc-w-Hiszpanii-wyzsza-o-55-proc.html
https://www.pb.pl/trump-kwarantanna-zabije-wiecej-ludzi-niz-koronawirus-986268
https://www.salon24.pl/u/polska-gospodarka/1050533,panstwowa-siec-sklepow-spozywczych-w-polsce-uczciwe-ceny-dla-rolnikow
Najbardziej podoba mi się pojęcie – chorowałeś albo przeszedłeś chorobę KORANświrusa czy GOLANświrusa BEZOBJAWOWO; co to znaczy, nie bardzo rozumiem – że choruję albo zachorowałem, to musi coś boleć, ciśnienie, temperatura i puls być inny od normy zdrowego organizmu, za niskie albo za wysokie, kolor skóry czy oczu się zmienić, muszą być poprostu objawy choroby atakującej organizm, a tu proszę, chorowałeś bezobjawowo. Brzmi jak określenie choroby w Rosji Bolszewickiej, kiedy przeciwnika komunizmu wsadzano do szpitala psychiatrycznego na podstawie schizmy bezobjawowej. To się skończy ogólnoświatową jatką, masakrą każdego z każdym jakiej ludzkość jeszcze nie przeżyła. Czyżby walka Boga i diabła o nas, o nasze nieśmiertelne dusze nadchodziła?
Comments are closed.