Na czym polega problem z papieskimi przeprosinami?

0

Pytamy o to p. Bartosza Ćwira, autora książki „W obronie wypraw krzyżowych”, która ukazała się niedawno nakładem Wydawnictwa PROHIBITA.

– Jak Pan skomentuje jedno z ostatnich wystąpień publicznych papieża Franciszka, w którym wspomniał on w kontekście krucjat o prześladowaniach jakich mieli dopuścić się wobec muzułmanów chrześcijanie. Pana książka pod tytułem „W obronie wypraw krzyżowych”, która właśnie ukazała się na rynku nakładem warszawskiego wydawnictwa Prohibita idzie zupełnie pod prąd tej papieskiej opinii, zresztą nie pierwszej, bo również Jan Paweł II wspominał o krucjatach w sposób podobny do papieża Franciszka. 

Trochę żałuję, że na zakończenie mojej książki W obronie wypraw krzyżowych nie dodałem rozdziału odnoszącego się do przeprosin poszczególnych papieży, jakie wygłaszali w kontekście krucjat, bo sprawa jest dosyć skomplikowana. Problem polega na tym, że przeprosiny te pojawiają się zazwyczaj właśnie w różnego rodzaju wystąpieniach i nigdy nie zostały zawarte w żadnym oficjalnym tekście pokroju encykliki. W każdym razie wszystkie te przeprosiny można podzielić na dwie kategorie – z jednej strony Stolica Apostolska przepraszała za poszczególne wydarzenia podczas wypraw krzyżowych (np. papież Jan Paweł II ukorzył się przed prawosławnym patriarchą Chrystodulosem podczas spotkania w Grecji w 2001 roku za złupienie Konstantynopola podczas IV krucjaty do Ziemi Świętej), zaś z drugiej strony Rzym kajał się także z powodu wszystkich wojen, jakie prowadzili kiedykolwiek chrześcijanie (a zatem pośrednio także za krucjaty).

W przypadku tej pierwszej kategorii kolejni papieże nie przepraszają za zbrojne pielgrzymi jako takie, lecz wyłącznie za pewne zbrodnicze lub niegodziwe uczynki, których dopuścili się poszczególni krzyżowcy. Warto podkreślić, że w zdobywaniu Konstantynopola brała udział wyłącznie część IV krucjaty – pozostali albo ruszyli bezpośrednio do Ziemi Świętej, albo wrócili do domów. Papież Jan Paweł II nigdy nie przyznał, aby IV krucjata była błędem, ponieważ stanowiła wynik oficjalnych działań oraz formalnych decyzji podjętych swego czasu przez Stolicę Apostolską. W pewnym momencie krzyżowców nawet ekskomunikowano, by następnie przywrócić ich do łask, a wszystko to zawarto w oficjalnych dokumentach. Potraktowanie tej wyprawy jako błąd wiązałoby się z odrzuceniem niektórych decyzji Kościoła oraz podważeniem ich, że tak się wyrażę, mocy prawnej. Tu już nie chodzi o prawdę historyczną, ale o zasady doktryny wiary. Przepraszanie za krucjaty jako takie wiązałoby się z podważeniem doktrynalnych podstaw prowadzenia wojny sprawiedliwej, co mogłoby doprowadzić nawet do zerwania swoistej ciągłości w ramach Kościoła katolickiego (odrzucenie pewnych aspektów tradycji). Oczywiście wysuwam tutaj dosyć daleko idące wnioski, ale rzeczywiście przepraszanie za krucjaty jako takie nigdy nie miało miejsca. Przepraszano jedynie za błędy popełnione przez poszczególnych krzyżowców.

I tutaj zahaczamy o drugą z wymienionych kategorii, która dotyczy przeprosin za wszelkie działania wojenne podejmowane kiedykolwiek przez chrześcijan. Taką formę miała chociażby ostatnia wypowiedź papieża Franciszka. Należy przy tym zwrócić szczególną uwagę na fakt, że Ojciec Święty przeprasza za wszystkie wojny prowadzone przez wszystkich chrześcijan – nie chodzi więc zatem wyłącznie o katolików, ale także o przedstawicieli innych wyznań (w tym chociażby podboje prowadzone przez Bizancjum). Jakie konkretnie praktyki zostały wymienione wprost? Kolonializm! Cała reszta została wrzucona do jednego worka, zaś krucjaty stanowią tu jedynie bardzo skromny wycinek. Zapewne wzbudzę spore kontrowersje, ale nie uważam tej wypowiedzi Franciszka za szczególnie szkodliwej z punktu widzenia historii krucjat. Powtórzę: Ojciec Święty mówił o wszystkich chrześcijanach. Krucjaty nie zostały w żaden sposób ,,wyróżnione”. Stolica Apostolska nie może bowiem przepraszać za zbrojne pielgrzymki bez wdawania się w poważne spory o charakterze doktrynalnym.

Oczywiście pojawiają się w tym wypadku inne problemy. Branie pewnej odpowiedzialności za kolonializm jest dosyć absurdalne – brutalnych podbojów dokonywały państwa oraz ich zwierzchnicy (lub przedstawiciele), zaś przedstawiciele duchowieństwa niejednokrotnie przeciwko temu występowali. Ale to już zupełnie inna historia.

Bartosz Ćwir (ur. w 1992 roku), absolwent historii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II w Lublinie. Laureat wielu konkursów literackich. Zadebiutował w styczniu 2013 na łamach e-zina „Fahrenheit” tekstem W cieniu templariuszy, podejmując po raz pierwszy problematykę wypraw krzyżowych. W lipcu 2019 roku nakładem wydawnictwa Prohibita ukazała się jego debiutancka książka zatytułowana W obronie wypraw krzyżowych.

Bartosz Ćwir – W obronie wypraw krzyżowych, Warszawa 2019, Wydawnictwo Prohibita.