foto. prokap

Na przestrzeni ostatnich dni w mediach jak najbardziej głównego nurtu z nadzwyczajną częstotliwością zaczęły pojawiać się artykuły o tytułach takich jak „Mysterious disease is killing hundreds” czy „Doctors baffled by sudden adult death syndrome in healthy young people”. Innymi słowy, z nadzwyczajną troską postanowiono pochylić się nagle nad kwestią zdrowych młodych ludzi padających ofiarą nagłej śmierci sercowej, do tego stopnia, że przykładowo w Australii postanowiono stworzyć po raz pierwszy rejestr podobnych przypadków, co naturalnie sugeruje, że ostatnimi czasy pojawiło się owych przypadków niepokojąco wiele.

Cała sprawa to oczywiście, jak sugerują wzmiankowane wyżej nagłówki, zagadka opakowana w tajemnicę i przykryta enigmą. Pod tym względem konkurować z nią może jedynie nieprzenikniona kwestia tego, w jaki sposób globalna gospodarka mogła znaleźć się na progu stagflacji po kilkunastu latach wytężonego tworzenia pieniądza z powietrza połączonego z bezprecedensowym populistycznym rozdawnictwem, niszczeniem energetyki „zielonymi regulacjami” i paraliżowaniem społeczeństw tzw. lockdownami.

Jest to sprawa zagadkowa do tego stopnia, że nawet użyta w jej kontekście medyczna nazwa jest ostrożnie uznaniowa. Gdyby zatem przemianować inkryminowaną dolegliwość na, powiedzmy, „syndrom przytłoczenia nadmiarem bezpieczeństwa i skuteczności”, to w żaden sposób nie uchybiłoby to jej enigmatyczności. Nagłówki i artykuły zawierające tę drugą nazwę mogłyby co prawda sprawdzać się dużo lepiej jako narzędzia psychologicznego drażnienia i nękania zwanego gaslightingiem, ale zaiste trudno sobie wyobrazić, dlaczego komukolwiek miałoby zależeć na nadawaniu im podobnej roli. Ot, po prostu należy pogodzić się z faktem, że świat zawsze będzie pełen tajemnic.

Jakub Bożydar Wiśniewski