Fundamentem europejskiej potęgi była cywilizacja łacińska której obszar oddziaływania kreśliły krzyże na wieżach kościołów jak Europa długa i szeroka. Krzyże, gdyż chrześcijaństwo, prócz prawa rzymskiego i stosunku do prawdy uniezależniającego ją od liczby zwolenników danego poglądu były filarami tej cywilizacji.
Pierwszym poważnym tąpnięciem cywilizacji była tzw. Rewolucja Francuska, w czasie której prawda, prawo i chrześcijaństwo miały przeminąć w takt spadających regularnie ostrzy gilotyn. Nowy człowiek, miał mieć nowy kalendarz liczony od rewolucji, zrównane z ziemią lub zamienione na „świątynie rozumu” kościoły, stałe ceny dla klientów, znacjonalizowany handel, ceny maksymalne dla producentów i inne wynalazki wynikające z hasła „Wolność, Równość, Braterstwo”.
Efektem były setki tysięcy zamordowanych ludzi i jak pisał Edmund Burke: „Prawa zlikwidowane, trybunały obalone, przemysł upada, handel słabnie, podatki nie zapłacone, a społeczeństwo mimo to w nędzy”. „Francja, gdy wyzwoliła się z cugli królewskiej władzy, podwoiła pobłażliwość dla dzikiego rozpasania obyczajów (…) oraz rozpowszechniła we wszystkich klasach (jakby to było nadanie przywileju lub udostępnienie rzadkiego dobra) te wszystkie nieszczęsne obyczajowości, które zwykle były chorobą bogactwa i władzy”.
Na marginesie warto wspomnieć, że twórca „Ody do radości” będącej mimo wykreślenia z oficjalnych dokumentów, dla wielu „hymnem unijnym”, Niemiec Fryderyk Schiller został honorowym obywatelem Republiki Francuskiej ze rewolucyjne przesłanie jego twórczości.
Echa – jak ją niektórzy nazywają – Rewolucji Antyfrancuskiej, brzmią do dziś i zdają się stanowić nowy fundament współczesnej Wspólnoty Europejskiej. z wrogością do chrześcijaństwa, marzeniami o stałych cenach w sklepach, nacjonalizacji, limitami produkcji i wszechwładzą urzędników.
Dość powiedzieć, że w preambule do Karty Praw Podstawowych w przywołaniu dziedzictwa europejskiego nie znalazło się słowo „chrześcijański”! Wypada więc znów wołać za papieżem Polakiem: Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Dzieci rewolucji obyczajowej roku `68, wnuki rewolucji bolszewickiej, pra-prawnuki rewolucji francuskiej rządzący Unią Europejską! Odrzućcie dyktaturę relatywizmu i totalitaryzm jaki rodzi demokracja bez wartości!
Co mają wspólnego z wolnością i wolną gospodarką tysiące unijnych przepisów i pełna państwowa kontrola gospodarki rolnej, rybołówstwa i podobne zakusy w innych dziedzinach gospodarki – nic lub bardzo niewiele! A przecież ten praktyczny socjalizm i idąca za tym korupcja i marnotrawienie dóbr jest unijną codziennością! My w Polsce pamiętamy do czego prowadzi socjalistyczna gospodarka.
Opowiadają nam przy tym bajki o „dogonieniu i przegonieniu USA” przez nowe Stany Zjednoczone EUROPY, w ramach „strategii lizbońskiej”. Warto im przypomnieć, że potęga USA, gospodarstwa, potężne miasta i cała gospodarka powstały BEZ PLANÓW FEDERALNYCH i PROGRAMÓW RZĄDU FEDERALNEGO. Natomiast plany pięcioletnie i centralne sterowanie znamy z Krajów Demokracji Ludowej. Hasło unijne: jedność w różnorodności, Ale ta różnorodność jest ujednolicana dyrektywami brukselskimi!
Nie idź tą drogą Unio Europejska… „i ty psie Sabo”!
Na uniwersytecie w Sztrasburgu, gdzie mieści się siedziba Parlamentu Europejskiego padły kiedyś znamienne słowa. Znamienne w obliczu fasadowej pozycji tego Parlamentu wobec faktycznej władzy Komisji Europejskiej:
„Nasi urzędnicy (…) nie będą tolerowali nikogo, kto by chciał wyrwać im władzę z rąk. Na pewno nie parlamentarne większości, bo doskonale wiemy, jak się z nimi rozprawić. Żadnego przepisu prawa nie znosi się tak łatwo czy też przyjmuje z taką wdzięcznością, jak przepis ustanowiony przez niezwykle szlachetnych i gruntownie wykształconych urzędników państwowych. Państwo niemieckie to państwo zwierzchności świata urzędników i miejmy nadzieję, że takim pozostanie.”
Te słowa padły tam już 120 lat temu. I wciąż są aktualną groźbą dla całej Europy.
[Georg Friedrich Knapp, rektor Cesarskiego Uniwersytetu w Strasburgu, 1891]
A skoro już o niemieckich urzędnikach, to jeszcze komisarz unijny Gunter Verheugen:
„Duch narodu kształtowany jest w szkołach i to od polskich nauczycieli będzie zależało, czy przyszłe pokolenia charakteryzował będzie duch europejski czy duch narodowy. Polska będzie reprezentowana w Unii Europejskiej tym lepiej, im więcej osób będzie miało odpowiednie poglądy w kwestiach Unii Europejskiej. Jestem pewien, że uda nam się wychować wiele osób, które staną się Europejczykami”.
[do nauczycieli z ZNP, 2003]
I wychowują! Dzieci w przedszkolach zmuszane są jak za komuny do recytowania głupawych wierszyków i Unii – drugim domu. 25 lat temu mówił o tym samum, o Wspólnym Europejskim Domu 1 sekretarz Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego.
Skoro już o wychowaniu i naukach – mała dygresja. Przypomniało mi się jak duchowy przywódca naszej, pełnej poczucia humoru konkurencji, pan Roman Giertych wyjaśniał nam kiedyś, że Polityk dotrzymuje słowa dopóty, dopóki musi. My jednak ciągle wolimy zasadę samurajów reklamowaną przez pana Waldemara Łysiaka i brzmiącą: „Należy dotrzymać słowa nawet jeśli się je dało psu”.
Czas by rodziny przestały biernie przyglądać się co dzieje się z ich dziećmi w przedszkolach i szkołach! To tryumfu zła wystarczy aby dobrzy ludzie nic nie robili! Umiemy sobie z tym radzić – za czasów PRL i RWPG państwowa szkoła też była źródłem propagandy. Dziś dochodzi jeszcze – jawiąca się jako priorytet w unii – propaganda homoseksualna i aborcyjna, ale i z tym sobie musimy poradzić, inaczej Europa pozbywająca się ludzi przez aborcję i eutanazję skazana będzie na wymarcie. Nawet homoseksualiści adoptują czyjeś dzieci, a produkcja przez klonowanie ciągle w powijakach. To szaleństwo jest jeszcze bardziej groźne niż brukselskie szaleństwa gospodarcze kosztujące nas corocznie bilion euro!
Nasza polska tradycja zobowiązuje nas do walki o wolność! Jesteśmy to winni naszym przodkom i jest to nasze zobowiązanie względem naszych dzieci!
Jeśli już mówiłem o konkurencji, to powiem Państwu jeszcze coś… Po raz pierwszy uwierzyłem panu premierowi Tuskowi. Powiedział on, że dla Unii nie ma alternatywy.
Tak! Powiedzmy to wyraźnie raz jeszcze: w tych wyborach dla Unii Polityki Realnej nie ma alternatywy! Zwłaszcza dla wszystkich osób rozczarowanych dwuletnimi rządami podobno liberalnej gospodarczo Platformy.
Czy my, Polacy, podejmiemy wyzwanie i uwierzymy ponownie w zdolność samodzielnego decydowania o swoim losie, czy w kolejnym głosowaniu poddamy się i przyznamy, że nieliczna kasta, tym razem z Brukseli, wspierana przez POPIS i PSLD może zaplanować Polakom życie, lepiej niż sami je sobie ułożymy? Los Polski i los cywilizacji łacińskiej jest w naszych rękach. Naród, który nie ma odwagi walczyć, jest skazany na życie w niewoli! W czerwcowej potyczce w obronie naszej tradycji i naszej przyszłości wystarczy wybrać osobę z najlepszej listy wyborczej – listy nr 1.
Dziękuję Państwu za uwagę i cierpliwość. „Cierpliwość jest siostrą mądrości”.
Wojciech Popiela
Wystąpienie wygłoszone przez byłego prezesa Unii Polityki Realnej podczas konwencji wyborczej tej partii do PE w dniu 9 maja 2009 roku
Ha! Czyżby Pan Popiela wykorzystał moje hasło? 🙂
http://www.pochmara.yoyo.pl/upr-alternatywa.php
W przemówieniu Pana Popieli wyczuwa się dużo charyzmy! Panie Wojciechu, tak trzymać!
to jest serwis o kapitalizmie czy o prawicowych ideologiach?
Serwis jest wielotematyczny, ale na pewno nie ma w zamyśle popularyzacji socjalizmu, ani lewicowych ideologii…
cytat „Warto im przypomnieć, że potęga USA, gospodarstwa, potężne miasta i cała gospodarka powstały BEZ PLANÓW FEDERALNYCH i PROGRAMÓW RZĄDU FEDERALNEGO.”
Warto też przypomnieć, że potęga USA bez CENTRALNYCH PLANÓW powstawała przez około 200 lat, a potęga wolnorynkowych Chin z centralnymi planami dogoni USA w ciągu lat około 50. Warto też przypomnieć, że pomimo tego iż przez Europę przetoczyły się w ciągu 30 lat dwie wojny światowe to dzięki EWG i UE poziom życia przeciętnego obywatela jest tu wyższy niż w USA, przestępczość kilkakrotnie mniejsza, a dzielnice slumsów praktycznie nie istnieją.
Przeciwnikom Unii Europejskiej chyba zależy na wywołaniu III wojny światowej by uzasadnić tym głoszoną przez nich słabość unijnej gospodarki, która istnieje tylko w ich mniemaniu.
ciekawe czemu wojny światowe wybuchały w Europie… trzeba być kompletnym ignorantem.
USA do 1900 przegoniła socEuropkę. Problemy zaczęły się wraz z ustanowieniem FEDu w 1913. Na każdą porażkę centralnego planowania (a takąbył wielki kryzys) reagowano niestety tak jak reaguje się na to w socEuropce. Dalszymi interwencjami. Więc USA, dorzucając do tego bezsensowne angażowanie się w wojenki, leci na pysk. Warto, by Pan zauważył tę korelację, bo inaczej rozmowa z Panem będzie równie warta co czytanie horoskopu i słuchanie pożalsięboże wróżbitów.
Dzielnice slumsów nie istnieją? No tak, za jaką cenę? Zobaczy Pan na deficyty budżetowe socEuropki, które są parę razy większe niż podawane oficjalnie (ach kreatywna księgowość). Przeciwnicy UE żadnej wojny nie wywołają, wystarczy, by dać dygnitarzom unijnym decydować o dalszych losach kontynentu soceuropejskiego. Wtedy mamy bankową III wojnę światową. Liberalizm żadnej wojny nie wywołał, centralnie planowane gospodarki – tak.
I, warto zauważyć, EWG to coś kompletnie innego niż UE. EWG znosiła bezsensowne bariery handlowe, jak cła, ochrona celna, licencje zagraniczne, pozwolenia na pracę. EWG była zdominowana przez myśl liberalna, ponieważ oportuniści dobrze wiedzą, którędy. Tymczasem w UE rządzi myśl keynesistów i dlatego razem z USA socEuropka idzie wesoło na dno. „Mniejsza przestępczość” – widzieliśmy w Paryżu, Berlinie, Rzymie. Co to za naiwność.
Comments are closed.