Prezentuję trzeci z cyklu felietonów, poświęconych przeciwstawianiu się dyktaturze mafii bankowo-finansowych.
Pokusa kart kredytowych doprowadziła wiele rodzin do skraju bankructwa, a często nawet do tragedii utraty wieloletniego dorobku. Zaczyna się niewinnie, bo bank proponuje nam debet …”na atrakcyjnych warunkach”…, albo kartę kredytową z odroczonym terminem płatności. Jedno i drugie zawiera niebezpieczną dla nas pułapkę, bo w taki sposób dobrowolnie wpadamy w spiralę długów.
Pierwsze niebezpieczeństwo, to fakt, że zaczynamy tracić samokontrolę nad wydatkami i bagatelizujemy sytuację niektórych zupełnie zbędnych zakupów, bo ogłoszono wyprzedaż, a debet się…”przecież jakoś spłaci”… Drugi etap to zwyczajny brak czasu na codzienne śledzenie …”ile już jesteśmy wraz z żoną ( z mężem ) pod kreską.”…
Takich problemów nie mają ludzie nie posiadający kart kredytowych czy debetów, bo po prostu nie mogą sobie pozwolić na wydawanie więcej niż zarabiają, gdyż jak kończy się kasa, to chociażby nawet stał „Mercedes” za okazyjne 5.000 zł to go nie kupią, bo nie mają za co.
Dla właścicieli kart kredytowych i „debetowców” prawdziwe tragedie zaczynają się, gdy bank zaczyna naliczać im kary za niespłacone w terminie kwoty. Wtedy dopiero przekonują się co to jest bankowa spirala długów! Okazuje się bowiem, że to…”atrakcyjne przesunięcie w czasie spłaty debetu”… urasta z każdym miesiącem do rangi coraz bardziej nieznośnego obciążenia…
Okazuje się bowiem, że bank żąda:
-opłat za korzystanie z debetu lub karty kredytowej
– spłaty długu
– spłaty odsetek od długu
– zapłaty kar za niespłacenie długu w wyznaczonym terminie
– zapłaty odsetek od odsetek
– zapłaty kar od niespłaconych odsetek
– nalicza kary za wysłanie upomnienia
– odsetki od niezapłaconych kar
– nalicza opłaty manipulacyjne itd.itp.
Po roku radosnego operowania debetem może się okazać, że bank nie tylko odmawia dalszego udzielania kredytu, ale zajmuje kredytobiorcy co miesiąc znaczną część jego dochodów na… niespłacone wobec banku w/w zobowiązania i wtedy… rodzina zaczyna cierpieć prawdziwą nędzę!
Jednak to nie koniec problemów, bo gdy komuś nie starczy wypłaty na spłatę długów, odsetek i odsetek od odsetek, to bank wszczyna postępowanie egzekucyjne i rodzina może podlegać nawet eksmisji z zajmowanego mieszkania.
W taki oto sposób, pośród ludzi bezdomnych pojawią się następne ofiary kart kredytowych i debetów.
Rajmund Pollak
Prowadzę firmę, bez kredytu nie dałbym rady, a to dlatego, że nasi kochani rodacy płacą w terminach jak chcą.
@”gbur”
Da Pan rady bez kredytu, tylko trzeba uważać aby samemu nie udzielać kredytu niesolidnym partnerom handlowym, bo ta zasada działa w obie strony.
Pozdrawiam
Jest prosty sposob na zlikwidowanie zatorow platniczych w gospodarce. Ale nie jest to mozliwe w panstwie politycznym. Wrecz ta forma jest „popierana” bo ta droga uniemozliwa sie rozwiniecie skrzydel tym, ktorzy sa konkurencja dla Ligi Oszustow. Jeszcze 1-2 miesiace i juz o tym tutaj nawet sie nie pogada. Big Brother will be watching…
Comments are closed.