Czyżby wreszcie jakaś pierwsza jaskółka, która czyni wiosnę? Osobiście jestem sceptyczny, niemniej warto odnotować ów fakt, bo to zjawisko w Polsce niezwykle rzadkie, niczym fale tsunami…
Pan Lech Kaczyński podpisał dziś nowelizację ustawy o ochronie praw lokatorów. Polega ona na obniżeniu podatku od wynajmu mieszkania. Obecnie obowiązywać ma podatek ryczałtowy, 8,5 procent dla wszystkich. Dotychczas tę kwotę odprowadzali do fiskusa jedynie ci, których przychody z wynajmu nie przekraczały 4 tys. euro. Ci o wyższych dochodach płacili 20 procent.
Zmiana ta oczywiście cieszy. Obniżka podatków zawsze powinna cieszyć zwykłych obywateli. Ze zwykłej ciekawości jednak można by zadać pytanie: dlaczego parlament uchwalił obniżkę a prezydent ją podpisał. Cóż, można się tylko domyślać… Wystarczy wejść na stronę internetową sejmu i zapoznać się choćby z kilkoma deklaracjami majątkowymi posłów. Od razu rzuca się w oczy, iż wcale niemała ich rzesza jest właścicielami bądź współwłaścicielami licznych nieruchomości. Wiele z nich jest pewnie wynajmowanych. Stąd zapewne ponadpartyjna koalicja na wprowadzenie podatku ryczałtowego od wynajmu w wysokości 8,5 procent.
Cóż, każdy pretekst do obniżki podatków można uznać za dobry, jeśli w jego konsekwencji, choćby i na bardzo egoistycznym posunięciu polityków, skorzystają wszyscy obywatele. Ale co musi się stać, by podatki obniżono również w innych dziedzinach gospodarki?
PSz

3 COMMENTS

  1. W tej nowelizacji co innego jest istotne: wzmacnia pozycję właściciela lokalu. Do tej pory było tak, że najemca mógł w majestacie prawa wynajmującemu nie płacić i włos mu z głowy nie spadł, bo posłowie z „sercem po lewej stronie” uchwalili wszakże zakaz „eksmisji na bruk”. I za to posłom tego Sejmu cześć i chwała, bo przecież nie zbyt często staje on w obronie prawa naturalnego (w tej kategorii mieście się przecież prawo własności). Zgodnie z nowymi przepisami, najemca, który nie będzie płacił wynajmującemu może zostać wyeksmitowany pod adres, który przed zawarciem umowy najmu musi wskazać w oświadczeniu złożonym przed notariuszem. Jest to jeden z warunków skorzystania z dobrodziejstwa nowych przepisów. Drugim warunkiem jest zarejestrowanie umowy przez wynajmującego w urzędzie skarbowym, no i oczywiście zapłata podatku, tyle że nie 19%, ale 8,5%.
    Przy okazji – rząd, jak widać, poszedł wreszcie po rozum do głowy – jeżeli chce mieć wpływy z podatków, to trzeba je obniżyć, co właśnie zrobił. Liczy bowiem na to, że umowy najmu nie będą teraz zawierane „pod stołem”, jak pod rządami ustawy nie znowelizowanej. Lepiej mieć 8,5% od umowy niż nie mieć nic. Może to zapowiedź nowego trendu?
    Zastanawia w tym wszystkim postawa prezydenta, który coś dziwnie długo zwlekał z podpisaniem ustawy (Sejm uchwalił nowelizację 18 grudnia). Z drugiej strony, jeżeli przypomnimy sobie, że jak lew walczył on przeciwko reprywatyzacji majątku ukradzionego przez czerwonych, to nie ma się co dziwić. Zresztą nie pierwszy to raz spod, zdawałoby się prawicowej, nadbudowy PiS wyłazi bolszewicka baza.

Comments are closed.