Tegoroczni laureaci nagrody Nobla z ekonomii wprowadzili nowe podejście do uzyskiwania wiarygodnych odpowiedzi na pytania o najlepsze sposoby walki z globalnym ubóstwem poprzez ukierunkowaną indywidualnie pomoc. Komitet Noblowski mógłby jednak nagrodę rozdzielić między naukowców bardziej różniących się w poglądach.
W tym roku nagroda, której oficjalna nazwa brzmi – Nagroda Szwedzkiego Banku Narodowego w dziedzinie nauk ekonomicznych ku pamięci Alfreda Nobla, została przyznana trojgu ekonomistom: Abhijitowi Banerjee, Esther Duflo i Michaelowi Kremerowi, „za eksperymentalne podejście do łagodzenia światowego ubóstwa” („for their experimental approach to alleviating global poverty”).
Tegoroczni laureaci są przedstawicielami nurtu badawczego zwanego „ekonomią rozwoju”, a w ramach tego nurtu zajmują się mikropodstawami rozwoju. Zdaniem Komitetu, ich badania „pomogły w zmniejszeniu globalnego ubóstwa i mają ogromny potencjał do dalszej poprawy życia najbardziej zubożałych ludzi na świecie”.
Werdykt Akademii głosi również, że badania, prowadzone przez trójkę laureatów „znacząco zwiększyły nasze zdolności zwalczania biedy na świecie”.
Nagrodzeni naukowcy są zaangażowani w walkę z ubóstwem, i to nie tylko poprzez swoje badania naukowe, ale także poprzez aktywność w różnego rodzaju organizacjach pozarządowych. Przykładowo, prof. Kremer aktywnie działa w Innovations for Poverty Action i Precision Agriculture for Development (PAD), natomiast prof. Duflo jest współzałożycielką i jedną z dyrektorów Abdul Latif Jameel Poverty Action Lab (J-PAL).
Badania ekonomiczne na żywej tkance
Zdaniem Komitetu Noblowskiego Badania przeprowadzone przez tegorocznych laureatów znacznie poprawiły naszą zdolność do walki z globalnym ubóstwem. W ciągu zaledwie dwóch dekad ich nowe podejście eksperymentalne przekształciło ekonomię rozwoju, która jest obecnie kwitnącym obszarem badań. Nagrodzeni ekonomiści wprowadzili nowe podejście do uzyskiwania wiarygodnych odpowiedzi na temat najlepszych sposobów walki z globalnym ubóstwem. Specyfika polega na podziale podstawowego problemu na mniejsze, łatwiejsze do opanowania pytania, np. jakie są najskuteczniejsze interwencje w celu poprawy wyników edukacyjnych lub zdrowia dzieci? Naukowcy wykazali, że na te mniejsze, bardziej precyzyjne pytania, często najlepiej jest odpowiedzieć poprzez starannie zaprojektowane eksperymenty wśród osób najbardziej dotkniętych danym problemem. Na przykład – zdefiniowanie różnego rodzaju metod interwencji w proces nauczania i określenie, które z nich mają istotny wpływ na poprawę wyników nauczania (lub zdrowia) dzieci.
Istotną nowością w prowadzeniu badań ekonomicznych w terenie, na żywej tkance społecznej, i w ocenie wyników tych badań, było zastosowanie przez tegorocznych laureatów metody szeroko stosowanej w tradycyjnych badaniach klinicznych dla nowych leków, które angażują specjalnie dobranych uczestników. Tak jak w badaniach klinicznych (w których poszukuje się odpowiedzi na pytanie, czy dane leczenie ma statystycznie istotny wpływ na zdrowie, czy też nie) metoda ta pozwala ekonomistom na udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy dana strategia, dany sposób postępowania, jest skuteczny.
W połowie lat 90. Michael Kremer i jego koledzy pokazali, jak ważne może być to podejście. Wykorzystali eksperymenty terenowe do przetestowania szeregu interwencji, które mogłyby poprawić wyniki uczniów w zachodniej Kenii. Abhijit Banerjee i Esther Duflo, często wspólnie z Michaelem Kremerem, przeprowadzili później podobne badania w innych krajach. Ich podejście opiera się na teorii mikroekonomicznej i wykorzystaniu danych mikroekonomicznych. Celem jest zdefiniowanie wykonalnych polityk, w odniesieniu do których można wnioskować o zależnościach przyczynowo-skutkowych.
Jak wspierać edukację, jak zwiększać wydajność
Jednym z przykładów działania laureatów są badania w Kenii dotyczące edukacji. Kremer i jego koledzy zainicjowali badania w wielu szkołach, które potrzebowały znacznego wsparcia i losowo podzielili je na grupy. Szkoły w tych grupach otrzymały dodatkowe środki, ale w różnych formach i w różnym okresie. W jednym z badań, jedna grupa otrzymała więcej podręczników, podczas gdy inne badanie dotyczyło darmowych posiłków szkolnych. Ponieważ przypadek decydował o tym, która szkoła otrzymała daną pomoc, nie było średnich różnic pomiędzy różnymi grupami na początku eksperymentu. Naukowcy mogli w ten sposób wiarygodnie powiązać późniejsze różnice w efektach uczenia się z różnymi formami wsparcia. Eksperymenty wykazały, że ani więcej podręczników, ani darmowe posiłki szkolne nie miały żadnego wpływu na efekty uczenia się. Jeśli podręczniki miały jakiś pozytywny wpływ, dotyczyło to tylko najlepszych uczniów.
Późniejsze eksperymenty terenowe wykazały, że podstawowym problemem w wielu krajach o niskich dochodach nie jest brak zasobów. Największym problemem jest to, że nauczanie nie jest wystarczająco dostosowane do potrzeb uczniów. W pierwszym z tych eksperymentów Banerjee, Duflo i inni badacze studiowali programy korepetycyjne dla uczniów w dwóch indyjskich miastach. Szkoły w Bombaju i Vadodarze otrzymały dostęp do nowych asystentów dydaktycznych, którzy wspierali dzieci o specjalnych potrzebach. Szkoły te zostały pomysłowo i losowo umieszczone w różnych grupach, co pozwoliło badaczom wiarygodnie zmierzyć efekty pracy asystentów dydaktycznych. Eksperyment wyraźnie pokazał, że pomoc skierowana do najsłabszych uczniów była skutecznym środkiem w perspektywie krótko- i średnioterminowej.
Po tych wczesnych badaniach w Kenii i Indiach przeprowadzono wiele nowych eksperymentów terenowych w innych krajach, koncentrując się na ważnych obszarach, takich jak zdrowie, dostęp do kredytów i przyjmowanie nowych technologii. Dzięki ich pracy eksperymenty terenowe stały się standardową metodą ekonomistów rozwoju przy badaniu efektów działań na rzecz zmniejszenia ubóstwa.
Od dawna istnieje świadomość ogromnych różnic w średniej wydajności pomiędzy krajami bogatymi i biednymi. Jednakże, jak zauważyli Abhijit Banerjee i Esther Duflo, produktywność znacznie się różni, nie tylko między krajami bogatymi i biednymi, ale także w samych krajach biednych. Niektóre osoby lub firmy korzystają z najnowszych technologii, podczas gdy inne (produkujące podobne towary lub usługi) – z przestarzałych środków produkcji. Niska średnia wydajność wynika zatem w dużej mierze z tego, że niektóre osoby fizyczne i przedsiębiorstwa pozostają zapóźnione. Czy wynika to z braku kredytów, źle zaprojektowanej polityki, czy też z faktu, że ludziom trudno jest podejmować całkowicie racjonalne decyzje inwestycyjne? Podejście badawcze opracowane przez tegorocznych laureatów dotyczy właśnie tego typu pytań.
Korzystając z zaawansowanych modeli matematycznych, Duflo, Kremer i Robinson porównali dwie alternatywne interwencje polityczne: stosunkowo dużą dotację i niewielką, ograniczoną w czasie zniżkę na nawozy zakupione w czasie żniw, kiedy rolnicy mają trochę pieniędzy. Obie interwencje zostały wdrożone w eksperymencie terenowym i pokazały, że rolnicy zakupili 50 procent więcej nawozów, gdy badacze zaoferowali niewielką, ograniczoną czasowo dotację, która przybrała formę bezpłatnej dostawy. Co więcej, zgodnie z zaproponowanym przez naukowców modelem matematycznym, efekt ten był większy niż oferowanie bezpłatnej dostawy plus 50-procentowa dotacja na nawóz w późniejszym okresie sezonu.
To pionierskie podejście do badań miało wyraźny wpływ na politykę zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio. Wspomniane już J-PAL – globalna organizacja badawcza założona przez Banerjee, Duflo i Mullainathan – szacuje, że ponad 400 milionów ludzi odczuło pozytywne skutki aplikowanych przez nich programów.
Najważniejszy wykres świata
Uważam, że problem ograniczenia zakresu ubóstwa jest jednym z ważniejszych problemów współczesnych społeczeństw. Dałem temu wyraz, kiedy ponad dwa lata temu Business Insider poprosił o wskazanie najważniejszego wykresu świata. Wskazanym przeze mnie wykresem był ten obrazujący ograniczenie zakresu biedy w skali całego świata w ostatnich 200. latach. Wykres ten jest też dostępny na stronie Our World in Data. Szkoda, że w uzasadnieniu tegorocznej nagrody przywołano tylko dane o „ponad 700 milionach ludzi żyjących w ubóstwie”, a nie wspomniano, że w kontekście historycznym należy to uznać za ogromny sukces ludzkości. Jeszcze w 1990 roku na świecie żyło w ubóstwie ok. 1,9 miliarda ludzi (co odpowiadało 36 proc. ludności całego świata), a w 2015 roku liczba ta zmniejszyła się do 730 milionów (co odpowiadało 9,9 proc. ludności świata). To ogromne zmniejszenie zakresu ubóstwa dokonało się dzięki prorynkowym reformom dokonanym w ostatnich 30. latach w krajach rozwijających się (Chiny, Indie i inne kraje Azji południowo-wschodniej są świetnym przykładem).
Nie umniejszam sukcesu badawczego tegorocznych laureatów nagrody im. Alfreda Nobla z ekonomii, one są naprawdę duże i doceniam je. Należy jednak zachować pewne proporcje i wskazać na bardziej fundamentalne przyczyny redukcji zakresu ubóstwa. A te należy wiązać z tym, że „kapitalizm jest jedynym systemem ekonomicznym w historii, który wyciągnął ludzkość z biedy”. Nie neguję, że wypracowane przez laureatów metody działania, strategie postępowania są użyteczne i skuteczne. Obiektywnie jednak patrząc, mogą spełniać one jedynie rolę pomocniczą, służebną, w stosunku to tego, co należy uznać za fundamentalne – należy pozwolić ludziom działać w otoczeniu rynkowym, zapewnić wolność (w tym wolność gospodarczą) i umożliwić pełne korzystanie z owoców ich własnej pracy.
Debata, która nigdy się nie odbyła
W 1974 roku Gunnar Myrdal i Friedrich von Hayek uhonorowani zostali nagrodą Nobla z ekonomii. To od tego czasu popularne stało się powiedzenie, że „ekonomia jest jedyną dziedziną, w której dwie osoby mogą otrzymać Nagrodę Nobla za powiedzenie czegoś wręcz przeciwnego”.
Znacznie roztropniejszym (a odważę się napisać, że także intelektualnie uczciwszym) byłoby przyznanie tegorocznego Nobla z ekonomii czterem laureatom, w tym Williamowi Easterly, tak jak to uczyniono w 1974 w przypadku Hayeka i Myrdala. Nagroda byłaby wówczas bardziej zrównoważona, w tym sensie, że generalnie pozytywna opinia tegorocznych laureatów o skuteczności pomocy zagranicznej krajom biednym (patrz np. książka z 2011 r: Abhijit V. Banerjee i Esther Duflo, „Poor Economics. A Radical Rethinking of the Way to Fight Global Poverty” oraz bardzo wpływowy artykuł Esther Duflo w Foreign Policy p.t. “21 Solutions to Save the World: Fund What Works”, w którym prof. Duflo opowiada się za kontynuowaniem i poszerzeniem pomocy zagranicznej) mogłaby zostać skonfrontowana z odmiennym poglądem Williama Easterly.
Nie jest celem moich uwag opisywanie osiągnięć badawczych Easterly. Warto może jedynie wskazać na kilka jego książek, w których przedstawia on swoje sceptyczne stanowisko wobec pomocy zagranicznej, jakiej doświadczają kraje biedne i rozwijające się w ostatnich dziesięcioleciach. W „The Elusive Quest For Growth: Economists’ Adventures and Misadventures in the Tropics” (2001) analizuje on powody, dla których pomoc zagraniczna dla wielu krajów trzeciego świata, po II wojnie światowej, nie przyniosła im trwałego wzrostu.
W „The White Man’s Burden: Why the West’s Efforts to Aid the Rest Have Done So Much Ill and So Little Good” (2007; polskie tłumaczenie: „Brzemię białego człowieka”, 2008) Easterly kontynuuje swoje rozważania dotyczące znaczenia pomocy zagranicznej. Opisuje w tej książce dwa rodzaje darczyńców pomocy zagranicznej: „Planistów”, którzy wierzą w narzucanie odgórnych wielkich planów biednym krajom, oraz „Poszukiwaczy”, którzy szukają oddolnych rozwiązań dla konkretnych potrzeb. Pokazuje on, jak nieskuteczni w swych działaniach są „Planiści” i jednocześnie pokazuje skuteczność strategii, jaką posługują się „Poszukiwacze”.
Trzecią ksiażką Easterly, o której warto też wspomnieć, jest opublikowana w 2014 roku „The Tyranny of Experts, Economists, Dictators and The Forgotten Rights of The Poor”. W „Tyranii ekspertów” William Easterly przedstawia historię walki z globalnym ubóstwem, pokazując nie tylko, w jaki sposób tego typu działania oparte na „eksperckich sugestiach” zdeptały indywidualną wolność ubogich na świecie. Przedstawiając wyniki współczesnych badań ekonomicznych stwierdza, że tylko nowy model rozwoju, oparty na poszanowaniu indywidualnych praw obywateli w krajach rozwijających się, pozwoli zakończyć globalną nędzę raz na zawsze. Easterly argumentuje, że pierwszym krokiem jest zainicjowanie otwartej debaty, dyskusji, na temat tego, dlaczego prawa biednych mają znaczenie.
Kontrowersyjna nagroda
Od początku przyznawania ”Nobla z ekonomii” ta nagroda budzi kontrowersje. Jednym z jej krytyków jest Peter Nobel, pra-pra-bratanek Alfreda Nobla, który krytykuje instytucję przyznającą tę nagrodę, za niewłaściwe użycie nazwiska jego rodziny i stwierdza, że żaden członek rodziny Noblów nigdy nie miał zamiaru ustanowić nagrody ekonomicznej. W 2001 roku, Peter Nobel, poprosił Bank Szwecji o umieszczenie w tytule nagrody dla ekonomistów frazy „ku pamięci Alfreda Nobla”, by choć w ten sposób odróżnić ją od pięciu pozostałych nagród.
Ciekawe, że wśród krytyków tej nagrody są wspominani laureaci: Hayek i Myrdal. W swoim przemówieniu w 1974 roku, na tradycyjnym bankiecie organizowanym w związku z wręczeniem nagród Nobla, Friedrich Hayek powiedział, że gdyby skonsultowano się z nim w sprawie ustanowienia nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, „zdecydowanie byłby temu przeciwny”. Przede wszystkim dlatego, że „nagroda Nobla przyznaje jednostce autorytet, którego w ekonomii nikt nie powinien posiadać. To nie ma znaczenia w naukach przyrodniczych, gdzie wpływ wywierany przez taką osobę odnosi się do jego kolegów ekspertów, a ci szybko zerwą z nim kontakty, jeśli przekracza swoje kompetencje. Natomiast najważniejszy wpływ ekonomisty dotyczy laików: polityków, dziennikarzy, urzędników państwowych i ogółu społeczeństwa”.
Całkiem odmienną, bardzo osobistą (może nawet osobliwą?), argumentację w tej sprawie przestawił Gunnar Myrdal, który chciał zniesienia tej nagrody, ponieważ otrzymali ją „tacy reakcjoniści, ekonomiści jak Hayek i potem Milton Friedman”.
Obserwując zmieniającą się atmosferę wokół nagrody im. Alfreda Nobla z ekonomii, odnoszę jednak wrażenie, że budzi ona coraz mniejsze zainteresowanie i rozpala coraz mniejsze emocje. W przeszłości, co roku we wrześniu i październiku, tuż przed poznaniem tej nagrody, pojawiało się bardzo dużo artykułów dotyczących spekulacji kto w danym roku zdobędzie Nobla z ekonomii. W ostatnich 2-3 latach, takiej gorączki już nie obserwuję.
Witold Kwaśnicki
O tegorocznym Noblu z ekonomii pisaliśmy już w artykule „Nobel z ekonomii … eksperymentalny?”