Lubię czytać to, co pisze Paul Craig Roberts. Widział na własne oczy Amerykę w okresie jej świetności i największej potęgi, widzi też, czym stała się obecnie jego ojczyzna. Jest prawdziwym amerykańskim patriotą, do którego można mieć szacunek nawet wtedy, gdy ten patriotyzm nie jest zgodny z interesami innych krajów (także naszego).
Akurat niedawno trafiłem na jego kolejny tekst, w którym wspomina dawne dobre czasy i porównuje je z obecnym upadkiem swego kraju. Oto ten tekst:
* * *
„Dawno, dawno temu Ameryka miała kapitalistyczną gospodarkę. Depozyty bankowe były wykorzystywane do udzielania pożyczek, które zwiększały zdolność produkcyjną. Ameryka produkowała własne towary i uprawiała własną żywność. Amerykańska waluta była zabezpieczona złotem, a inflacja nie istniała. Inwestycje w nowe technologie poprawiały wydajność pracy, a standardy życia wzrosły. Zyski przeznaczano z powrotem na ulepszanie metod zwiększających produkcję.
Rządy subsydiowały infrastrukturę społeczną i edukację. Obniżało to koszty transportu, a tym samym także i koszty produkcji i [co za tym idzie] ceny, a także zapewniało przemysłowi i gospodarce wykształconą siłę roboczą. Moje roczne czesne w Georgia Tech wynosiło około 450 dolarów.
Ten bardzo skuteczny sposób prowadzenia gospodarki został zastąpiony przez zupełnie inną gospodarkę, tę, którą mamy dzisiaj. Kto jest za to odpowiedzialny i jak do tego doszło, to historia, którą można opowiedzieć później, ale nie w tej kolumnie.
W obecnej gospodarce kredyty bankowe nie są udzielane w celu finansowania nowych inwestycji w nowe zakłady i sprzęt. Są one udzielane w celu sfinansowania zakupu istniejących aktywów. Kredyty są udzielane na zakup istniejących firm, obciążenie ich długiem i sprzedaż ich aktywów. Kredyty są udzielane w celu sfinansowania wykupu akcji własnych spółek, co podnosi cenę akcji i skutkuje premiami dla członków zarządu i rady nadzorczej za „wyniki”. Pożyczki są udzielane w celu sfinansowania zakupu nieruchomości w celu podniesienia ich wartości, a tym samym podniesienia kosztów mieszkań.
Nowa gospodarka jest sfinansjeryzowana. Utrzymuje się z odsetek od zadłużenia i opłat, grabieży majątku publicznego poprzez prywatyzację oraz wyzysku gospodarek krajów trzeciego świata poprzez pożyczki dolarowe, które przez zadłużony kraj mogą być spłacone jedynie poprzez sprzedaż majątku publicznego amerykańskim wierzycielom, zwykle po najniższych cenach.
Nowa amerykańska gospodarka opiera się na zadłużeniu, a nie na dobrobycie amerykańskiej populacji oraz na przymusie finansowym zadłużonych w dolarach zagranicznych rządów, które spłacają swoje długi aktywami swoich krajów.
Rezerwa Federalna zniszczyła rodzinne gospodarstwa rolne i zmonopolizowała produkcję żywności w agrobiznesie, zmonopolizowała system finansowy w rękach pięciu największych banków i zniszczyła wartość dolara amerykańskiego.
To nie jest portret odnoszącej sukcesy gospodarki z przyszłością.
Świat zachodni, zwłaszcza Stany Zjednoczone, przeniósł swój przemysł i produkcję do Azji i Meksyku. Offshoring pozbawił amerykańską klasę robotniczą dochodów związanych z produkcją towarów, które umożliwiały Amerykanom konsumpcję. Kiedy towary i usługi trafiają na rynek amerykański, są importowane, co zwiększa deficyt handlowy USA.
Powodem, dla którego ten wyzyskujący system mógł być kontynuowany, jest to, że Waszyngton wykorzystał II wojnę światową, aby uczynić dolara amerykańskim środkiem płatniczym, czyli walutą rezerwową banków centralnych świata. Instrumenty dłużne denominowane w dolarach stały się rezerwami światowych banków centralnych.
Bycie walutą rezerwową oznacza, że dług danego kraju stanowi rezerwy banków centralnych wszystkich innych krajów. Dlatego wzrost zadłużenia rządu USA nie stanowił problemu, ponieważ oznaczał wzrost rezerw banków centralnych na całym świecie. Dlatego też finansowanie długu USA nigdy nie było problemem.
W XXI wieku rząd USA sam zniszczył ten uprzywilejowany sposób finansowania stale rosnącego zadłużenia, poprzez wykorzystanie statusu dolara jako waluty rezerwowej jako broni. Sankcje nałożone na Rosję i inne kraje spowodowały ogólne odejście od wykorzystywania długu skarbowego USA jako rezerw banków centralnych. Zajęcie przez Waszyngton rezerw rosyjskiego banku centralnego przechowywanych w dolarach, pokazało światu, że to samo może spotkać ich. W rezultacie wykorzystanie dolara amerykańskiego w płatnościach międzynarodowych spadło z około 90% do nieco mniej niż 50%. Wraz z utworzeniem i ekspansją BRICS spadnie jeszcze bardziej.
W miarę jak inne kraje przestają używać dolara amerykańskiego jako swoich rezerw, duża podaż dolarów na świecie – niedawno przeczytałem, że dług publiczny Stanów Zjednoczonych wynosi obecnie 35 bilionów dolarów – prawdopodobnie przewyższy popyt. Konsekwencją tego jest spadek wartości dolara, potwierdzony już przez wzrost cen złota i srebra. Na krótką metę Waszyngton może zmusić banki centralne Japonii, Wielkiej Brytanii i UE do wsparcia dolara poprzez wykorzystanie ich walut do zakupu dolarów. Ale ta operacja ratowania dolara nie może być przedłużana w nieskończoność.
Gdy nadejdzie czas, w którym zachodnie banki centralne nie będą już skłonne ryzykować wartości własnych walut w celu wsparcia dolara amerykańskiego, a ceny złota i srebra nie będą już mogły być tłumione przez praktykę sprzedaży naked shorts, Ameryka stanie się krajem trzeciego świata.
Nie jest to temat, który interesuje wielu ekonomistów. Amerykańska profesja ekonomiczna jest, moim zdaniem, zbiorowiskiem ludzi, którzy w zamian za granty i stanowiska konsultantów przyjęli kłamstwo, że offshoring „brudzących ręce prac” zaowocuje lepiej płatnymi miejscami pracy w nowej gospodarce. Po tych wszystkich latach nadal nie ma śladu tych obiecanych lepiej płatnych miejsc pracy. Ci sami ekonomiści powiedzieli nam, że globalizacja, która uzależnia nas od importu, jest falą przyszłości. Przyszłością gospodarki uzależnionej od importu ze słabnącą walutą, jest permanentna inflacja.
Ponieważ robotyzacja i sztuczna inteligencja zastępują ludzką siłę roboczą, a miliony imigrantów przybywają co roku do kraju, przyszłością jest także trwałe bezrobocie.
Amerykańska gospodarka kieruje się krótkoterminową maksymalizacją zysków. Brak wizji oznacza ponurą przyszłość, nawet w przypadku braku Wielkiego Resetu”.
* * *
Craig Roberts trafnie przedstawia wszystkie bolączki trapiące obecną Amerykę i cały Zachód, ale niestety występuje tu w roli lekarza, który opisuje objawy choroby, ale nie stawia żadnej diagnozy (o terapii w ogóle nie można mówić!). Wprawdzie zaznacza na początku, że jest to temat na osobną analizę, ale nie przypuszczam, żeby była ona trafna. Craig Roberts był wiceministrem finansów w rządzie Ronalda Reagana i (sądząc po jego dotychczasowych tekstach) zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że sam w znaczący sposób przyłożył rękę do upadku swego kraju. Drastyczna obniżka podatków od wysokich dochodów, którą wtedy przeprowadzono, wcale nie przekierowała tych pieniędzy do inwestycji w miejsca pracy, ale na giełdę. Ale główną przyczyną opisywanych przez niego wynaturzeń, jest nasz system monetarny. Wyjaśniałem już ten mechanizm. Craig Roberts pisze, że kiedyś banki udzielały pożyczek, które przeznaczano na inwestycje w nowe technologie, nowe produkty i nowe miejsca pracy. Nie rozumie, że był to okres, kiedy rosnąca gospodarka była w stanie wchłonąć dochody kapitałowe. Ten okres minął bezpowrotnie i żaden nowy prezydent, żaden nowy szef Rezerwy Federalnej czy ktokolwiek inny niczego nie zmienią!! Ten proces będzie się jedynie pogłębiać i przyspieszać!!
Ilość pieniędzy w tym, co ja nazywam obiegiem kapitałowym, jest już tak duża, że wpływa nie tylko na działanie gospodarki, ale także na teorie ekonomiczne, które dostosowują się do dominującej roli „sektora finansowego”. To dostosowanie się jest formą intelektualnej prostytucji, gdyż polega na kreowaniu teoryjek, których zadaniem jest „naukowe” wyjaśnienie tej dominacji. Także Fed i inne banki centralne, w obliczu kolapsu całego systemu monetarnego, musiały dostosować się do zmienionych warunków działania. Działają pod przymusem okoliczności. To przerażające, że nikt tego nie rozumie!!! Nie rozumie także Craig Roberts, gdy ma o to pretensje do ekonomistów.
Musimy też sobie uświadomić, że praktycznie wszystkie toczące się na świecie procesy, które można określić słowem „wynaturzenie”, są bezpośrednim efektem nagromadzenia ogromnej ilości pieniędzy w obiegu kapitałowym. Umożliwiają one nie tylko dowolne inwestycje, ale także tworzenie podstaw do tych inwestycji. Najbardziej bolesnym przykładem jest pandemia. Wszystko – od wirusa po „szczepionkę” – zostało z góry przygotowane. Sam przebieg pandemii został starannie i profesjonalnie wyreżyserowany. Użyto najskuteczniejszych metod sterowania społeczeństwem: strachu i nienawiści. Strachu przed chorobą i nienawiści do osób potrafiących samodzielnie myśleć, i które nie dały się ogłupić. Te same metody znajdują zastosowanie w innym – dotyczącym nas wszystkich – fenomenie: walce ze zmianami klimatu. Zmiany te faktycznie mają miejsce, ale klimat na ziemi zmieniał się już wielokrotnie. Tym razem winna jest rzekomo emisja CO2. Jest to kompletny idiotyzm, który nie ma żadnego naukowego potwierdzenia, ale medialny, a także fizyczny terror wobec osób, które próbują obalić ten mit, nie pozwala na jakąkolwiek rzeczową dyskusję.
Te pieniądze pozwalają także na realizację całkowicie psychopatycznych projektów, takich jak Great Reset, które zakładają kompletną przebudowę nie tylko systemów gospodarczych, ale także społecznych. Medialna wrzawa i terror wokół gender, LGBT i temu podobnych wynaturzeń, to integralna część tego projektu.
Craig Roberts jest w błędzie, gdy pisze, że USA miały kiedyś kapitalistyczną gospodarkę. Gospodarka jest cały czas taka sama. Zmieniło się jedynie środowisko i warunki monetarne, w jakich ta gospodarka funkcjonuje! Także gospodarka musiała się do nich dostosować. Nie istnieje coś takiego jak gospodarka kapitalistyczna, gdyż kapitalizm to nie jest ani system gospodarczy, ani polityczny, ani społeczny. KAPITALIZM TO SYSTEM MONETARNY!!! Ale tego nikt nie rozumie…
Craig Roberts potwierdza to, co już wiele razy pisałem: że potęga USA opiera się na dolarze i wyzysku innych krajów, który jest możliwy dzięki uprzywilejowanej pozycji dolara. Bez tego potęga USA pryśnie jak bańka mydlana. W pośredni sposób potwierdza on także moje twierdzenie, że konflikt USA z Rosją i Chinami jest nieunikniony. Wraz z potęgą USA zniknie także majątek amerykańskich oligarchów. To dla nich gra o wszystko i walka na śmierć i życie!
Artykuł pochodzi z bloga Pecunia olet