Każda partia polityczna idąc do wyborów zapowiada „nową jakość w polityce”. Gorzej, że większość polityków najwyraźniej wierzy w to, że akt demokratycznego namaszczenia do rangi elity sam przez się jest zbawienny dla państwa. Chociaż, jako żywo, człowiek często się przy takiej okazji zastanawia, czy Mistrz Kopernik nie był zbytnim optymistą ograniczając swe prawo jedynie do pieniądza gorszego, wypierającego z obiegu pieniądz lepszy. No, ale kto powiedział, że nowa jakość musi być akurat lepsza?
Ostatnimi zresztą czasy trudno oprzeć się wrażeniu, że „nowa jakość w polityce” sprowadza się do festiwalu wyprowadzania z błędu Krzysztofa Globisza, który to pobłądził już to w ogólnej ocenie sytuacji, już to w ocenie wyjątkowości swojej osoby. Motywem przewodnim wspomnianego festiwalu jest obarczanie PiS – u odpowiedzialnością za wszystko, za co się tylko da. W przypadku działaczy PO zaczyna przypominać to tzw. odruch psa Pawłowa (wybacz piesku).
Tym razem w charakterze zapiewajły wystąpił poseł partii rządzącej John Abraham Godson i wyjaśnił, że „Rząd został zmuszony podnieść podatek VAT m. in. ze względu na to, że rząd prezesa Kaczyńskiego przejadł i zmarnował czas koniunktury gospodarczej w Polsce.”
Dla jasności – mowa o tym samym rządzie, którego premier onegdaj w ogniu walki wyborczej zapowiadał wprowadzenie podatku liniowego, obniżenie podatków i likwidację całej masy haraczy pobieranych przez biurokrację przy każdej nadarzającej się okazji. Czyżby składając obietnice wyborcze działacze PO nie wiedzieli jak wygląda stan gospodarki i finansów państwa? Czy też może wiedzieli? Tak czy siak – freudowska pomyłka.
Swoją drogą warto przypomnieć, że choć PO pamiętnym hasłem „3×15” (obecnie odnoszone raczej do cen cukru, benzyny i prądu) udowadniała, że nie ma bladego pojęcia na czym polega podatek liniowy, to większość ekspertów uważała, iż akurat moment przejęcia władzy przez ekipę premiera „drugiej Irlandii” jest najlepszy dla obniżenia podatków i wprowadzenia podatku liniowego. Tymczasem pierwsze przymiarki do podniesienia VAT – u pojawiły się jakoś rok temu i nikt ich nie uzasadniał „przejedzeniem i zmarnowaniem koniunktury gospodarczej przez rząd Kaczyńskiego”, tylko zbieraniem funduszy na „pomoc dla powodzian”. Wreszcie nie da się ukryć, że sama podwyżka VAT – u nastąpiła przeszło trzy lata po przejęciu władzy przez PO, tak skutecznie rozmnażającej biurokrację wszelkiej maści. Czyli kto tak właściwie „przejadł i zmarnował koniunkturę gospodarczą”?
Jeśli myślicie Państwo, że to kres możliwości posła Godsona, to jesteście w tzw. mylnym błędzie. „Główną przyczyną dzisiejszych cen żywności nie jest podatek VAT ale jej cena na światowych rynkach” konkluduje poseł całkowicie ignorując fakt przerzucalności wszystkich podatków, w tym VAT – u, co widać porównując ceny żywności z końca 2010 r. i początku 2011. Dorzuca też uwagę, że „dzisiaj polska gospodarka nie jest centralnie planowana”. A różnego rodzaju limity produkcyjne czy inne dopłaty powodujące, że pewnych artykułów po prostu nie opłaca się produkować, to co?
Najlepsze jednak poseł zostawia na koniec twierdząc, że „Platforma […] jest partią promującą gospodarkę rynkową”, która jako metodę walki z drożyzną i pauperyzacją społeczeństwa przedstawia rządowy projekt podniesienia płacy minimalnej, mający z gospodarką rynkową tyle wspólnego, co „walka z dopalaczami”.
Cóż, kto wierzy propagandzie – sam sobie winien i nie ma go co żałować.
Michał Nawrocki
Mnie najbardziej ciekawi nowa jakosc tej nieprawdziwej partii jaka jest Upr(ta ktorej prezesami sa Pan Witczak,Jozwiak,Chojecki wybierzcie kogo chcecie bo tego nikt nie wie) juz czekam na chwalebne teksty o Pisie iwolnorynkowcu J.Kaczynskim,Joachimie Brudzinskim,Beacie kempie,Adamie Hoffmanie,teduszu Cymanskim itp. ale bede ryl jak PIS sie dogada z SLD,przeciez jak mowi pan Chojecki” dla przywrocenia normalnosci PIS musi odzyskac wladze” a zeby ja odzyskac musi sie koalicjowac….z SLD innych wycieli w pien a z PO nie wypada….te marsze zwiazkowcow z OPZZ kojarzonym z SLD i NSZZ Solidarnosc kojarzona z PIS nie biora sie znikąd.
Wszystkie wymienione organizacje maja tego samego „ojca chrzestnego”, ich rola nie jest prawdziwe rzadzenie a jedynie realizowanie celow „ojca”, jak widac zupelnie obce czlowiekowi z ulicy. Nie ma wiec zadnego znaczenia jaka akurat nazwa bedzie „u wladzy”. Efekt bedzie ten sam. Idealnie widac to obecnie na przykladzie Niemiec. CDU.CSU,SPD, FDP, Zieloni – wszyscy maja jeden kolor. Brunatny. A Polska to tylko mala odnoga zachodniego sasiada. W koncu Herr von Thusk nie znalazl sie przypadkiem na mownicy.
Comments are closed.